Emily poczuła szturchanie po ramieniu. Spojrzała w bok na przyjaciółkę z którą siedziała. Wyjęła słuchawki w których akurat było słychać jej ulubioną piosenkę. Poprawiła się na fotelu tego jakże luksusowego autobusu i skierowała się w stronę Any.
-Co się stało?
-Zaraz robimy przerwę. Kierowca chce zatrzymać się na stacji. Pomyślałam że kupimy sobie hot dogi i może jakieś energole.
-Serio Ana? Dnia nie wytrzymasz bez tych swoich Monsterów.
-No dobra, dobra. Mogę się założyć że gdybym chciała to przez całą wycieczkę bez trudności nie wypiłabym żadnego energetyka.
-Tak? To o co zakład?
-Dwa energole dla mnie a jeśli jakimś cudem wygrasz to kupie ci Kubusia.
-Umowa stoi.
Emily chwyciła Ane za rękę czym przypieczętowały swój zakład. Autobus zaczął zwalniać i zjeżdżać na pobliską stacje. Dziewczyny
Już szykowały się do wysiadki. Ubrały jeansowe kurtki i brały małe torebeczki z pieniędzmi i telefonem w środku. Autobus się zatrzymał a jedna z opiekunek wycieczki zaczęła mówić jak wolno i nie wolno się zachowywać.Dzieci zaczęły przepychać się do wyjścia. Gdy w autobusie zrobiło się trochę miejsca, Emily wzięła Ane za rękę i wyszły z tego wielkiego pudła. Bez słowa i chwili zastanowienia dziewczyny pobiegły na stację po "małe zakupy".
-Czego potrzebujemy Emi?
-Więc ja mam dwie kanapki i paczkę żelków. Mama dała mi też cole i wodę.A ty co masz?Emily spojrzała w piękne zielone oczy swojej brązowo włosej przyjaciółki. Znały się dosłownie od kołyski, ale i tak zachwycała się oczami Any. Nie mogła ścierpieć że jej oczy nie są zielone tylko brązowe.
-Ja mam solone chipsy idealnie do filmu, dwie puszki coli bo wiesz że mama zawsze pomyśli o tobie i jeszcze dwa batony. A mam też wodę.
-Dobra czyli na lotnisku kupimy sobie coś większego a teraz lecimy po przekąski.Dziewczyny zaczęły biegać w tą i wewte. Po chwili zatrzymały się obok siebie z pełnymi koszykami.
-Dobra. Chipsy paprykowe są, dwie czekoladki są, kilka baronów jest, czeko tubki też, żelki są i gumy na szczęście też. Dobra to teraz picia. Cole są, soki pomarańczowe i jabłkowe są, słodkie coś jest i...energetyk? Ana? Co to ma być.
-Ymm nie wiem jak to się stało.
-Ana!
-No dobra już. Wyjęłam.
-Okej to hot dogi i capucino bierzemy przy kasie.Dziewczyny podeszły do kasy. Emily wyciągała już kartę. Nasza mała Emi często za wszystko płaciła. Jej mama rozstała się z jej ojcem milionerem. Tak, Emily jest bogata. A z racji tego że ma 13 lat tak jak jej siostra od innej matki, miała konto w banku. Wiem co sobie myślicie, ale Ana nie wykorzystuje Emily. Na prawdę się uwielbiają. Były razem kiedy Emily straciła bogactwo i kiedy znów je odzyskała. Ana już mnóstwo razy pokazała swoją lojalność wobec Emi. (Dobra bo się rozpisałam 😆) Wracając do tematu. Emily zamówiła hot dogi i kawę którą robiła już Ana. Z zewnątrz było słychać głos opiekunki.
-Zaraz ruszamy!
Emily spakowała słodycze do torby i wzięła hot dogi. Ana trzymała kawy i razem udały się do autobusu. Usiadły na miejsca i z wielkim trudem poukładały słodycze i napoje.
Wychowawczyni klasy dziewczyn policzyła dzieci. Coś było nie tak.
-----------------------------
510 słow ❤️
Mam nadzieję że się spodoba i będziecie czekać na kolejną część... 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/306841453-288-k403037.jpg)
CZYTASZ
Porwanie
Mystère / ThrillerNigdy nie było jej źle. Cieszyła się z życia i z tego, kto w nim był. Kto był z nią. Dziękowała, że nie jest sama. Lecz teraz, błagała każde bóstwo jakie znała, by być tam tylko z nim. By ona nie musiała na to patrzeć. By nie musiała widzieć, jak ul...