Straszny hotel

1.1K 10 11
                                    

Wróćmy do naszych młodszych bohaterek, ale nie martwcie się bo Mary i Susan jeszcze powrócą...

Policjant podszedł do opiekunki wycieczki i chwilę z nią porozmawiał. Opiekunka pokazała palcem na Emily i Ane.
-Pieprzony konfident.
-Jebana 60.

Dziewczynki stały najwyraźniej poddenerwowanie.
A policjant szedł w ich stronę. Po chwili znalazł się obok nich.
-Witam aspirant sztabowy policji. Badam sprawę Patricka Weddernela.

Policjant wyjął z kieszeni zdjęcie mężczyzny. Ana zaniemówiła a Emily spojrzała się na policjanta ze strachem.

Policjant popatrzył na nią i już wiedział że to właśnie tego mężczyznę spotkały w samolocie.
-Powiedział wam coś? Albo pokazał?
-Nie, gdyby nie to że ciągle się na nas gapił i robił nam zdjęcia, to był, jak na seryjnego zabójcę, normalny.

Policjant spojrzał się na Emily. Pokiwał głową jakby udawał że nic się nie stało.
-Dobrze. Więc nie zatrzymuje was. Miłej przygody w naszym pięknym kraju i pamiętajcie. Trzymajcie się z grupą.

Dziewczynki uśmiechnęły się i tak jak powiedział policjant trzymały się z grupą. Przeszli kawałek przez piękny park w którym kwitło wiele cudnych i pachnących kwiatów. Słońce świeciło a temperatura wynosiła nieco ponad 30°C.

Za nie długo miała być 16 a wszyscy byli już głodni.
Opiekunka stanęła i odwróciła się do podopiecznych.
-Posłuchajcie. Przejdziemy przez ten park a potem idziemy na autobus. Dosłownie 10 minut i będziemy w hotelu. Rozpakujecię się i zbierzemy się w restauracji. Dlatego koniec marudzenia i więcej podziwiania.

Emily robiła zdjęcia wszystkim kwiatom które jej się podobały. Czyli zdjęcia robiła cały czas. Ana patrząc na Leo marzyła o ich wspólnej przyszłości.

Dzieciaki przeszły przez wspaniały park i poszły na przystanek. Emily patrzyła na zdjęcia które robiła w parku i usuwała te które jej się nie podobały lub po prostu były rozmazane.

Na autobus nie musieli długo czekac. Ana i Emily jak zwykle usiadły razem. A na przeciwko ich usiedli Leo i Jakob (PS: czytaj Dżejkob).
Dziewczyny spojrzały się na siebie a ich policzki zarumieniły się.

Leo spojrzał na Ane i się uśmiechnął. Za to Jakob rozpływał się gdy patrzał na te piękne brązowe oczy Emily. Gdy EMI odwróciła od niego wzrok Jakob zaczął mówić.
-Podsłuchałem rozmowę baby od matmy i polonistki (druga opiekunka wycieczki). Podobno będziemy mieć pokoje obok siebie.

Chłopcy, jak można się domyślić, byli najlepszymi przyjaciółmi. Prawie tak dobrymi jak Emi i An. Znali się jednak trochę krócej niż dziewczyny. Spędzili ze sobą prawie każdą chwilę.

Leo znów spojrzał na Ane.
-Moze spotkamy się dzisiaj u was w pokoju. Zbierzemy fajnych ludzi i zagramy w prawda czy wyzwanie lub w butelkę. Co wy na to?
-Emily?

Dziewczynka kiwnęła głową na znak że się zgadza. Jak mówiłam emocjonalnie była jeszcze dzieckiem i cieszył ją fakt że będzie mogła pocałować swojego ukochanego. Tak samo pomyślał Jakob i Leo którzy podkochiwali się w pewnych przyjaciółkach...

Resztę drogi spędzili w ciszy choć w środku krzyczeli z radości. Gdy autobus się zatrzymał chłopcy wysiedli pierwsi. Emily złapała Ane za rękę i oby dwie zaczęły się śmiać. Wzięły bagaże i poszły za tłumem.

Hotel był na przeciwko przystanku dlatego przyjaciółki mogły go dokładnie zobaczyć.
-Dziwny.
-Emi ten hotel na pewno nie ma 5 gwiazdek.
-Tez tak myślę.

Hotel był duży ale zniszczony od zewnątrz. Ceglane ściany były w graffiti a na dodatek niektóre cegły wypadły a inne były pęknięte.
-Umrzemy tu.
-Nie strasz bo będziesz spala ze mną.
-Moja strachliwa przyjaciółeczka. 

Porwanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz