16. Życie

4 0 0
                                    

Lamparci Znak zastał cud. Razem z Cichym Szeptem spodziewali się kociąt! Cichy Szept zaczęła żyć jakby... Leniwie, ponieważ kocica kiedy się okoci nie może się przemęczać albo coś...

Lamparci Znak zaczął się martwić ponieważ kociaki powinny już dawno skakać po matce. On i Cichy Szept, co dzień sprawdzali u medyka, czy wszystko dobrze, ale medyk odmawiał odpowiedzi. Lamparci Znak zaczął się martwić i martwić... Aż wkońcu jednego dnia, trafiła go cholera jasna, i skoczył na medyka, przyszpilował go do ziemi ostrymi pazurami i wydusił z niego odpowiedź... Lamparci Znak, po usłyszeniu odpowiedzi, żałował, że ją tak zażarle (?) chciał..
- Gadaj! Jaka jest odpowiedź na nasze wszystkie pytania?! Jaka?!! - Wysyczał z wściekłości Lamparci Znak.
- K... Kociaki są martwe! - Odpowiedział na syczenie i plucie Lamparciego Znaku wystraszony medyk. Cichy Szept i Lamparci Znak zamarli w szoku, że.. Ich zadowolenie, ich przygotowywanie, ich przekonanie.. Legło w gruzach... Wszystko. Wszystko!... Może to z powodu pory nowych liści? Może to z powodu Lamparciego Znaku?... Albo poprostu Klan Gwiazdy zesłał znak, że Lamparci Znak i Cichy Szept, nie zasługują na kocięta?.. Może są skazani na samotność, a nie rodzinę?.. Dużo pytań, bez odpowiedzi. Tylko Klan Gwiazdy zna odpowiedzi na te pytania. Tak czy siak, Lamparci Znak zszedł z medyka wziął Cichy Szept za kark, i zaniósł ją do legowiska wojowników. Zaczął wariować.

Wkońcu, usłyszał szelest liści. Miał
pewność, że jakiś kot czeka na jego ruch. Kocur wyskoczył pędem z
legowiska, próbując uświadomić sobie, jaki to kot. Węszył, ale jedyne co wywęszył, to zapach borsuka. Zamarł.
Wiedział, że borsuk jest za nim, i szykuje się do skoku, więc Lamparci Znak szybko kucnął i wycofał się trochę, by uniknąć zgniecenia przez borsuka. Borsuk nie zauwarzając uniku kota, rzucił się na przód i walnął w żłobek. W związku z tym, że była noc, Lamparci Znak nie chciał nikogo wołać, ale wiedział też, że sam nie da rady. Wszedł szybko głową do legowiska wojowników i zawołał dwóch wojowników.
- Szybkie Łapy! Wytrenowana Skóro! Szybko! Borsuk zaatakował obóz! - zawołał a wojownicy podnieśli się bez-szelestnie, a Lamparci Znak wyszedł głową z legowiska i spojrzał na zaglądającego do żłobka borsuka. Widząc gotowych wojowników, skoczył do bitwy. Walczyli ramie w ramie, raniąc borsuka gdzie się da. Lamparci Znak, ogłuszył borsuka, drapiąc mu oczy i uszy. Szybkie Łapy podgryzał łapy borsukowi, a Wytrenowana Skóra drapał brzuch i plecy do kości. Borsuk był wychudzony, więc łatwo było przebić się do mocnych, ale i troche kruchych, kości przeciwnika. - Zaraz padnie! - Zawołał Wytrenowana Skóra z nutą triumfu w głosie. Wszystkie królowe próbowały psychicznie pomóc wojownikom, krzycząc i czasami sycząc, próbowały podbudować ich psychicznie w bitwie. Starsze kocięta, mające 5-6 księżyców, które jeszcze nie dostały ceremonii na uczniów, patrzyły zaciekle na bitwe, i patrzyły z honorem i triumfem na wojowników, a obelgi leciały na borsuka. Borsuk wkońcu padł, a koty sprawdziły ostrożnie, czy żyje. Borsuk zginął, a był bardziej lekki od innych borsuków, więc trójka wojowników zaczęła pchać go do wody. Dołączyły się niektóre królowe, a pozostałe dopingowały tych, co pchali.

HEHEHEHAHAHAW...Nie spodziewali się takiej akcji coo? SouthKoreaPNG kurna masz czytać bo widzę że nikt nie czyta ostatnio tej opowieści :(... Jak mam was nazywać? Misie czy Gwiazdki? Napiszcie w kom! Dzięki! Baj!

~Prawdziwa Miłość~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz