Gdy Karina wstała okazało się, że Matt se poszedł. Już miała zwyzywać go na instagramie, że jak śmie damę porzucać w potrzebie, ale okazało się że gra jutro mecz i musi jechać do Anglii. Karina jest w stanie mu to wybaczyć.
Lekarz wszedł do jej pokoju, akurat wtedy kiedy ta zajadała się ogórkami kiszonymi.
— PANI KARINO! TO JUŻ TRZECI DZISIAJ SŁOIK! NIECH PANI NIE JE TYCH OGÓRKÓW, ZWLASZCZA GDY JEST PANI NA LEKACH.
I zabrał jej ogórki.
— Zluzuj stringi ziom.Wkurzona wziela długopis i rzuciła w niego śmiejąc się pod nosem.
— Matt Cash zostawił pani swój numer na kartce. Ma pani do niego napisać.
Karina otworzyła usta szerzej niż objętościowa masa słońca. Czyżby spodobała się swojemu crushowi z dzieciństwa? Nie żałowała tego, że przedawkowała Apap i popiła to witaminką C, skoro jej sen się właśnie spełniał!
Wyjeła telefon chcąc wystukać numer Cusha, ale ten był rozładowany.
— Naładuj mi telefon — powiedziała do lekarza.
— A ja co? Caritas? — gdy wyszedł dalej jadła ogórki, które miała schowane pod łóżkiem.
Pożyczyła (ukradła) telefon koleżance z pokoju obok i zadzwoniła do swojej przyjaciółki Wiktorii.
— Cash chce mój numer.
— Idź ty spać lepiej, bo ten Apap za bardzo na ciebie działa.
— Skończ, serio chce mój numer. Uratował mnie, gdy zemdlałam.
— Wtf, chyba mocno o ziemię uderzyłaś.
Karina próbowała przekonać Wikę, że mówi prawdę. Ta jednak nadal nie wierzyła. Zadzwoniła też do Julii, Marii i Zosi, ale żadna jej nie uwierzyła.
Poszła płakać w poduszkę i czekała aż lekarz odda jej naładowany telefon.
~~~
CZYTASZ
Zemdlone Serca // MATT CASH
Fanfictiongdy Karina mdleje w autobusie była pewna, że zaraz przywali w coś głową, ale życie ratuje jej znany piłkarz, z którym następnie nawiązuje znajomość