- Halo? Pora wstawać - Mówił Evan
- Jeszcze 5 minut! - Zakryła swoją twarz poduszką
- Baczność żołnierzu! - Zaczął wykrzykiwać
- Wywalaj Evan! - Rzuciła w niego poduszką
- Czekam na dole, za 5 minut masz mi się tam zjawić - powiedział i wyszedł, dziewczyna niechętnie wstała.
Jej czarno-zielone włosy opadały na całą twarz, jej czarne jak dziura oczy były dość nie wsypane. Zeszła na dol gdzie chłopak już dawał śniadanie
- No, masz szczęście bo jakby to nie było jeszcze gotowe to bym cię ukatrupiła - Wysyczała, chłopak się jedynie uśmiechnął białymi jak śnieg ząbkami.
Gdy zjadła już swoje śniadanie spojrzała na zegarek, pokazywał dziesiątą dwadzieścia osiem.
- Już dziesiąta? - Spytała zdziwiona
- no chyba o siódmej bym cię nie budził, zazwyczaj to ty budzisz mnie - Powiedział przeglądając coś w telefonie
- Tyler mnie wczoraj odwiedził, siedzieliśmy do późna - Odpowiedziała ziewając
- Tyler - Wysyczał - Nie lubię gościa, panoszy się po domu. Zostawia brudne rzeczy oraz jest strasznie denerwujący. „ Patrzcie na mnie jestem Tyler, ten play boy z którym chce chodzić każda laska" - Zirytował się
- Evan! Ja się nie czepiam Tiffany, to ty zostaw Tylera - Odpowiedziała, a ten uniósł ręce w geście poddania
- Co zamierzasz dzisiaj robić? - Spytał
- Nie wiem - Odpowiedziała
Umyła swój talerz i pobiegła na górę, Przebrała się w czyste ciuchy.
ciemno fioletowo-czarna spódniczka, czarna koszulka i biżuteria. Wzięła torebkę do której spakowała potrzebne rzeczy takie jak, telefon, klucze, portfel, gumy i szczotkę. Gdy miała wychodzić Evan siedział na kanapie oglądając film przyrodniczy.
- O mój Boże, Słoń! - Powiedział szczęśliwy
- Nigdy go nie zrozumiem - pomyślała i wyszła z domu.
Nawet nie wie gdzie szła, chodziła bez celu. Widziała auta jadące tam i tu, ludzi przepychających się po pełnych uliczkach. Dzieci bawiących się na placu zabaw. Zawsze marzyła o takim życiu, dziecko: Place zabaw, przyjaźnie, poznawanie świata. Nastolatek: chodzenie do szkoły, bunt nastoletni, pierwsza miłość, narzekanie na wszystko. Dorosła: Praca, rodzina, miłość, sukcesy. I na starość: Spokój, odpoczynek, wnuczęta.
Mimo ze wiedziała ze to niemożliwe to i tak tego pragnęła, nie lubiła dzieci. Ale i tak je chciała, Nie lubiła się uczyć lecz bardzo chciała poznawać świat. Ból to był ten czynnik który towarzyszył jej codziennie, dzień w dzień. Ale nie mogła żyć spokojnie, wiedziała ze hydra będzie jej szukać. Dopóki żyje
Jej przemyślenia przerwał szloch, spojrzała na dziewczynkę która siedziała skulona. Kobieta podeszła do niej i uklęknęła
- Co się stało? - Spytała, dziewczynka delikatnie uniosła głowę, była tak podobna do kobiety kiedy była mała.
- N-Nikt nie chce się ze mną bawić... wszyscy mnie unikają przez jedną dziewczynę - Mówiła szlochając
- Dlaczego? - Spytała ciekawa
- R-Rozpowiedziała każdemu ze jestem biedna...nie mam super zabawek a....a moi rodzice nie kochają się już tak jak reszty dzieci. - Powiedziała kobieta wiedziała ze musi coś zrobić, kiedyś pewnie by odeszła bez żadnych uczuć lecz teraz coś kazało jej pomóc, była taka sama...
-------------
- Każdy ma uczucia - Mówił
- Ja ich nie mam, ty również - Oznajmiła waląc w worek
- Skąd jesteś? - Spytał
- Z Kalifornii, a ty? - Spytała nadal nie patrząc się na niego
- Tak właściwie to...Nie pamietam - Podrapał się po karku
- To ty jesteś tym żołnierzem który ma 100 lat? - Spytała
- Tak, właściwie to ile ty masz lat? - Spytał
CZYTASZ
Czasami myślę tylko o tobie / Bucky Barnes
FanfictionSpotkajmy się raz, a już nigdy się mnie nie pozbędziesz. Nie wiem sama po co to napisałam Książka nie ma nic wspólnego z żadnym filmem marvela, jedynie postacie należą do Marvela, oprócz głównej bohaterki i jej rodziny. Proszę o niekopiowanie moj...