Dziewczyna szykowała się właśnie do „pracy" miała dobry humor. Pierwszy od niepamiętnych czasów, gdy się już ogarnęła szła powoli w stronę Stark Tower. Gdy dotarła była ta sama recepcjonistka wiec spokojnie ją przepuściła, dotarła na to samo piętro Co wczoraj. W windzie ćwiczyła uśmiech, nie robi tego codziennie wiec musi wydawać się naturalny.
- Agentko Forbes - Przywitała się Wdowa
- Agentko Romanoff - Odpowiedziała, kobieta właśnie wchodząc do windy
Weszła w głąb, nikogo nie wiedziała.
- Jarvis? Gdzie są wszyscy? - Spytała
- Panno Forbes Wszyscy są w sali konferencyjnej przeprowadza się właśnie spotkanie - Odpowiedziała sztuczna inteligencja
- Dzięki Jarvis - Powiedziała cicho, i poszła.
Gdy weszła do sali wzrok padł na nią, Siedział tam Fury, Stark, Rogers, Barton, Banner, Thor oraz James.
- Dzwoniłem do ciebie - Odezwał się Fury
- Nie zauważyłam - Powiedziała - Ja tylko przyszłam zobaczyć, już nie przeszkadzam - Gdy już chwytała za klamkę Fury się odezwał
- Forbes przyjdź później do biura - Powiedział fury patrząc na dziewczynę, ta tylko przytaknęła i wyszła.
Poszła do kuchni gdzie zrobiła sobie kawę, nie zdążyła rano zbyt się dobudzić. Ale nawet takie coś nie zepsuje jej wyjątkowego humoru. Gdy zrobiła sobie swój napój, spróbowała. O tak tego jej było trzeba. Zobaczyła ze Avengers wchodzą na piętro, Spokojnie wstała z krzesła i pokierowała się w stronę biura. Zapukała grzecznie, gdy usłyszała dość ciche wchodzić weszła. Odrazu po zamknięciu drzwi z „słodkiej" dziewczyny zmieniła wyraz twarzy na naturalny.
- Nie wiedziałem ze jesteś aktorką - Odezwał się
- Nauczyłam się, przydaje się jak widać - Powiedziała
- Siadaj - Powiedział nie zmieniając tonu
- Wiem po co mnie tu przytargałeś - Odgarnęła kosmyk włosów z twarzy
- Więc skoro wiesz to powiedz
- Słuchaj....nikt z tych idiotów - Wskazała na drzwi - Nie może się dowiedzieć - Powiedziała a ten przytaknął
- Hydra daje o sobie znaki, najpierw wysyła sms do mnie oraz....oraz kogoś. Próbujemy współpracować ale średnio jak widać jest z nami, cały czas wysyłają jakieś wiadomości oraz mają pełno agentów. Przyszłam tu ponieważ tak mogę odkryć szybciej kto za tym stoi, mówię ci to bi ci ufam. Nie zdarza się to często wiec uszanuj to
- Przecież Tarcza zniszczyła wszystkie bazy hydry
- Nie spodziewałam się ze jesteś taki naiwny, oni są wszędzie. Równie dobrze jeden z agentów może być twoim sąsiadem, oni są wszędzie...Hydra jest...silna
- Z kim pracujesz?
- Tego nie mogę ci powiedzieć, ale....mówię ci to bo jak wspomniałam ci ufam, i mam nadzieje ze nikomu nie powiesz. Mam u ciebie dług, za uratowanie mi życia...Gdy w końcu wyszłam z hydry - Wypiła łyk kawy
- Ja tez nie jestem zbyt ufny, nie ufam ludziom. Ale...ty to co innego, rozumiem ze boisz się...O twojego brata
- Niczego się nie boje ani nikogo, ale...brat to jedyne co mi zostało
- Słuchaj, może i nie jestem jakoś bardzo uczuciowy czy coś w tym stylu. Ale rozumiem twoje obawy, masz racje. Im mniej osób wie tym jest to bezpieczne
- Dzięki Fury - Wypiła wszystko
- Czy..Czy mogę ci w czymś pomóc?
- Nie myślałam ze dożyje takiego momentu - Prychnęła, na co mężczyzna przewrócił oczami - Ale jest jedna rzecz. Czy Avengers mają jakaś misje zaplanowaną? Tak najlepiej w tym tygodniu
- Nie, dzisiejsze zabranie było tylko formalnością
- To załatwię żeby mieli - Wstała energicznie i pokierowała się stronę drzwi
Gdy wyszła odrazu przybrała swoją role, szybko poleciała do toalety, gdy już w końcu do niej dotarła wykonała telefon.
- Doles? - Spytała
- Witaj Kochana
- Słuchaj, mnie teraz uważnie. Masz zrobić niezłe zamieszanie, ale nie jakaś tam bójkę tylko coś większego
- Wiem o co chodzi, dziękuje! Już się tak nudziłem
- Gdy tylko przylecą Avengersi daj znać rozumiemy się?
- Oczywiście szefowo
- Tak trzymaj, jutro zaczynaj. I zrób takie show ze będą musieli się zbierać miesiąc - Rozłączyła się i wyszła z toalety
Poszła do salonu gdzie siedział aktualnie Bucky oraz Steve, dziewczyna niechętnie usiadła koło nich. Wyciągnęła telefon i niechętnie na niego spojrzała, dzwoniła dyrektorka.
- Cholera - Powiedziała
- Język - Upomniał się Steve
- Halo? - Spytała niepewnie
- W końcu pani odebrała, proszę jak najszybciej przyjechać do szkoły
- Ale co się stało?
- Twój brat pobił się z uczniem, doszło nawet do wyciągania broni takiej jak nóż czy inne rzeczy
- Już jadę!
Wyłączyła telefon i schowała do kieszeni, przeklinała na wszystko.
- Co sie dzieje? - Spytał Rogers
- Musze jechać do szkoły, mój brat ma przechlapane. Ja również
- Może cię podwieźć? - spytał Steve
- Jeśli możesz to byłabym wdzięczna - Powiedziała i gdy miała wychodzić z Rogersem do windy wszedł również Barnes
- Jadę z wami, musze coś załatwić
Dziewczyna nie zwracając uwagi jak najszybciej wyszła na dwór, Steve pokazał jej które auto i wsiadła szybko. Rogers usiadł za kierownicą a Bucky na tyle
- Jedź jak najszybciej
—————————————
- Nicholas Fury - Przedstawił się
- Nie pytałam - Odpowiedziała oschle
- Nie denerwuj się, Jestem dyrektorem Tarczy. Chcemy ci pomóc
- Wy i pomoc? Dobre sobie
- Naprawdę? Nadal chcesz gnić w hydrze zabijając niewinne osoby?
- Nie są niewinne
- Tak samo jak ty
![](https://img.wattpad.com/cover/327914810-288-k910357.jpg)
CZYTASZ
Czasami myślę tylko o tobie / Bucky Barnes
Fiksi PenggemarSpotkajmy się raz, a już nigdy się mnie nie pozbędziesz. Nie wiem sama po co to napisałam Książka nie ma nic wspólnego z żadnym filmem marvela, jedynie postacie należą do Marvela, oprócz głównej bohaterki i jej rodziny. Proszę o niekopiowanie moj...