Dziewczyna po jeszcze powaliła w worek kilka razy, nie miała na nic ochoty. Po skończonym treningu poszła pod prysznic, wzięła czyste ciuchy i się w nie przebrała. Spojrzała do lodówki, gdzie jedyne co było to światło. Ewentualnie jakaś woda.
- Trzeba wybrać się do sklepu - Powiedziała cicho, wzięła pieniądze i wyszła z domu.
Poszła do dalszego sklepu, nie chciała wracać do domu. Dobrze wiedziała ze Tiffany jeszcze nie poszła, nie chciała na to patrzeć. Gdy w końcu dotarła do sklepu, wzięła potrzebne rzeczy. Wyszło 2 siatki, zapłaciła i wyszła ze sklepu. Kiedy kierowała się w stronę domu przed nią stanął samochód. Facet otworzył okno, mogła mu się przyjrzeć. Opaska na oku była najbardziej charakterystyczna, znała tego człowieka.
- Co znowu - Jęknęła
- Wsiadaj - Powiedział
- Jeśli odwieziesz mnie do domu - Powiedziała i weszła do samochodu - Nikuś wiesz ze jeżdżenie samemu to nie jest dobry pomysł? W końcu kto wie, masz tylu wrogów - Mówiła
- Nie mów tak do mnie, słuchaj mam propozycje - Rzekł
- Zależy ile płacisz, słuchaj nie trawie cię
- Nie trafisz do więzienia
- Jakaś słaba ta cena, ale mów dalej
- Znajdziesz mi tego człowieka
- No dobra, ale ma być żywy, martwy, obity...- Zaczęła wymieniać
- Najlepiej żywy
- Dobra, daj mi dzień lub dwa. A co ci tak na nim zależy?
- Tajne informacje
- Tak właściwie to czemu zwracasz się do mnie a nie swoich „bohaterów"?
- Ty to zrobisz szybko, bez świadków. A poza tym to sprawa tajna
Dziewczyna prychnęła, gdy jechali blisko parku wysiadła. Nikt z tarczy nie może wiedzieć gdzie mieszka. Doszła do domu powolnym krokiem, gdy weszła mogła usłyszeć głośniejszą muzykę. Rozpakowała siatki i wróciła do pokoju.
——————————— Dzień później
Wzięła laptopa i szukała coś na jego temat, miała jego zdjęcie oraz imię i nazwisko. Poszukała jeszcze i znalazła, włamała się na pewne portale i proszę! Jest! Przebrała się w strój do misji. Założyła czarną maskę oraz wzięła broń, wyszła z domu i wzięła samochód. Pojechała pod jego dom, z tego co wie mieszka sam. Nie ma żony ani dzieci, zasiadła z motoru i poszła pod budynek. Drzwi były zamknięte
- Czego się spodziewałaś - Mruknęła cicho do siebie, wyważyła drzwi i weszła do środka. Szła korytarzem powili i ostrożnie, nigdzie go nie było. Gdy myślała że nikogo nie ma usłyszała jakąś wymianę zdań. Popatrzyła ukradkiem na odgłos gdzie był ten mężczyzna, rozmawiał przez telefon.
- Mówię że nie mam żadnych twoich zasranych pieniędzy - Powiedział zirytowany - Ale co mnie to obchodzi. Grozisz mi? - Spytał
Rzucił zdenerwowany telefonem, dziewczyna weszła niepostrzeżenie do pokoju. Gdy ten chciał coś powiedzieć ona go wyprzedziła.
- Powiedz cokolwiek a już nie żyjesz - Przyłożyła mu broń do skroni
Ten posłusznie się zamknął, dziewczyna wyprowadziła go z domu. Gdy wsiadł do samochodu dziewczyna przyłożyła mu chusteczkę do ust i po chwili stracił przytomność, posadziła go w pozycji by nie było go widać. Usiadła za kierownicą i pojechała pod budynek tarczy, wysiadła z samochodu razem z mężczyzna i weszła do budynku. Siedziała jakaś kobieta
- W czym mogę pomóc? Co się mu stało? - Spytała kobieta
- Mamy coś dla Furego, on? Źle się czuje, mało śpi i bierze środki nasenne - Odpowiedziała rozglądając się
- Pan Fury nie jest w tym momencie dysponowany, nie przyjmuje nikogo - Powiedziała przeglądając papiery
- Skarbie, zapewniam cię ze jeśli usłyszy ze tu jestem to przyjmie mnie - Powiedziała patrząc na nią
- Imię - Powiedziała krótko
- Powiedz że Verena przyszła - Powiedziała
- A kolega? - Spytała
- ....Daniel Harviss - Powiedziała
Zadzwoniła do mężczyzny, gdy skończyła odłożyła słuchawkę.
- Może pani wejść, najwyższe piętro po lewej - Powiedziała
- Rozumiem - Powiedziała i weszła do windy
Gdy dojechała windą, poszła do wskazanego miejsca. Po drodze mijała agentów którzy dziwnie się na nią patrzyli. No cóż... Gdy doszła do drzwi otworzyła je, siedział tam Fury grzebiąc coś w papierach.
- To nie zbyt rozsądne żebym targała za sobą dorosłego mężczyznę. Tym bardziej w bazie Tarczy - Powiedziała
- Szybko się uwinęłaś - Powiedział spoglądając na nią - Nie jestem żadnym gangsterem, i nie robię nielegalnych rzeczy. Wszyscy zaufani w tarczy o tym wiedzą - Powiedział
- Dobra nie obchodzi mnie to, masz go dla siebie. Powinien się za niedługo obudzić - Powiedziała i gdy chciała wyjść usłyszała
- Dowiedzenia Verena - Powiedział cicho fury który wrócił do papierów
—————————————
- I co zabijesz mnie? - Spytał patrząc na dziewczynę
- Taki był plan - Odpowiedziała
- Był? - Spytał patrząc w jej czarne oczy
- Był. Czas przeszły - Powiedziała, facet spojrzał na swój brzuch gdzie widniała ogromna plama krwi
- Do zobaczenia w piekle - Upadł na podłogę
********
Zastanawiam się czy kończyć tę książkę. Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta. Ale i tak dziękuje za wszystko <33
CZYTASZ
Czasami myślę tylko o tobie / Bucky Barnes
FanficSpotkajmy się raz, a już nigdy się mnie nie pozbędziesz. Nie wiem sama po co to napisałam Książka nie ma nic wspólnego z żadnym filmem marvela, jedynie postacie należą do Marvela, oprócz głównej bohaterki i jej rodziny. Proszę o niekopiowanie moj...