Gdy wróciła do domu, usiadła zrezygnowana na kanapie i włączyła telewizje. Siedziała tak dopóki ktoś nie zakłócił jej spokoju, podeszła do drzwi i gdy otworzyła ukazał jej się James.
- Co tu robisz? - Spytała
- Sprawdzałaś dzisiaj telefon? - Spytał, wchodząc jak do siebie
- Nie - Powiedziała rozglądając się
Zamknęła drzwi i wzięła telefon, widniały tam sms.
- Pisałem do ciebie - Mówił ale dziewczyna mu przerwała
- Zamknij się na chwile - spojrzała na telefon, zobaczyła kolejną wiadomość
Nieznane
Warto się rozglądać,
Nie wiadomo co spotka
Za rogiem.Pokazała Wiadomość mężczyźnie, ten tylko głośno westchnął.
- Musimy coś zrobić - Powiedziała
- Oni już wiedzą, skoro obserwują ciebie. To znaczy ze mnie widzieli, tylko zastanawia mnie jedno, dlaczego nie zaatakowali odrazu - Usiadł na krześle
- Nikt nie pisał do ciebie? - Spytała
- Od ostatniej wiadomości, nie odezwali się - Powiedział
- A może to wszystko....nie szpieguje nas jedna osoba. Oni mają agenta, może być wszędzie. Równie dobrze może być to jakiś sprzedawca w osiedlowym sklepie. To Hydra - Powiedziała chodząc po pokoju
- Musimy obserwować wszystko i wszystkich, gdy tylko zauważysz coś podejrzanego wiesz co robić - Powiedział patrząc na telewizje
- No dzięki za radę wiesz, naprawdę nie myślałam że musze coś zrobić - Przewróciła oczami
- Hail! Wróciłaś?! - Spytał schodząc po schodach, gdy wszedł mocno się zdziwił - A ty to?... - Spytał
- Jestem Bucky Barnes - Przedstawił się
- Kojarzę cię skądś - Przyjrzał mu się - Chwila, to ty jesteś zimowym żołnierzem - Powiedział
- Evan ty nie powinieneś być w szkole? - Spytała
- O jezuuu przestań - Powiedział idąc do kuchni
- Kolejny raz opuszczasz lekcje, wiesz mam dość tych wszystkich nauczycielek. A tym bardziej dyrektorki, ostatnio ich przekonałam, ale zachowujesz się jak dzieciak! - Powiedziała
- Mówisz całkiem jak babcia! Nic tylko się czepiasz wszystkiego - Powiedział
- James mógłbyś już...- Powiedziała
- Tak jasne już musze lecieć - Pożegnał się z kobietą - A ty uważaj na siostrę, jest dzisiaj dość nerwowa - Powiedział cicho do Evana i wyszedł
Bucky
- coś nie dawało mi spokoju, nie żebym się o nią martwił. W życiu. Po prostu, bałem się o życie innych. Skoro hydra działa, to znaczy ze może być więcej super-żołnierzy - Myślał
Gdy doszedł do wieży wszedł spokojnie, w salonie siedział Bóg piorunów razem z łucznikiem, grali na konsoli. W kuchni siedziała Wdowa razem ze stevem i Wandą, Stark siedział w pracowni a Bruce w laboratorium. Bucky niechętnie wszedł do kuchni, wiedząc ze zaraz zaczną się pytania.
- Gdzie byłeś? - Spytał Steve, gdy mężczyzna nalewał wody
- Na spacerze - Odpowiedział krótko
- Długo cię nie było - Zauważyła wdowa
- To jakaś zbrodnia? - Spytał odwracając się plecami do nich
- Nie po prostu zastanawia nas gdzie byłeś - Powiedział blondyn
- Poszedłem do sklepu, zadowoleni? - Spytał odwracając się i wychodząc z kuchni
Wrócił do pokoju gdzie odrazu poległ na łóżku, jedyne o czym marzył to solidne odespanie. Chociaż wiedział ze to niemożliwe ze względu na jego koszmary. Wstał z łóżka i poszedł do łazienki, po czym odrazu poszedł pod prysznic. Dobre orzeźwienie, przynajmniej teraz nie musi o niczym myśleć. Gdy już wyszedł skierował się do swojego łóżka, chciał się już położyć gdy ktoś mu przerwał
- No co znowu - Mruknął cicho i otworzył drzwi
- Coś do ciebie, przekazał to niejaki Lucian - Przekazał mu paczkę - Mógłbym wiedzieć, co to lub kto? - Spytał Tony
- Tak jasne - Mruknął nawet nie uważając na słowa mężczyzny, nie oderwał wzroku od przesyłki. Zamknął drzwi zanim Tony coś powiedział. Coś mu mówiło ze zna tego Luciana, ale skąd.... Otworzył paczkę gdzie ukazało mu się różne rzeczy ale zobaczył coś co przykuło mu jego uwagę.
Były to zdjęcia, ale nie zwykle. Hydra. Były to zdjęcia jego, z misji jak i w bazie, treningi. Na kolejnych była dziewczyna, dopiero na kolejnych zdjęciach mógł ujrzeć ze to Verena. Odłożył zdjęcia na bok, zobaczył list.
Jeśli to czytasz to znaczy ze dostałeś paczkę, nie musisz mnie kojarzyć. Ważne ze ja kojarzę ciebie, hydra węszy. Chce ciebie oraz Verene, gdy tylko was zdobędą znowu zyskają władze. Wszędzie są agenci. Niepotrzebnie jej pomagasz, wpakowałeś się w bagno. Na początku chcieli zrobić to pojedynczo, najpierw Verena a później ty. Z racji ze jej pomagasz, będą dwie pieczenie na jednym ogniu. Moja paczka zawierać rzeczy które wam pomogą, nie ufajcie nikomu.
Odłożył list, dalej były różne rzeczy. Takie jak sztylety, bronię palne, i inne rzeczy. Schował wszystkie rzeczy do pudła i dał je pod łóżko, musiał to przeanalizować. W myślach krążyło jedynie „Lucian", zastanawiał się kto to jest. Skąd go zna?
————————————
- Jesteś słaba, nic nie warta, niczym się nie wyróżniasz od innych! - Na jego twarzy była złość
- Zimowy żołnierz żyje! Tak dowiedziałam się! - Powiedziała, na co na twarz mężczyzny zmieniła się ze wściekłej na zainteresowaną
- Mów dalej - Powiedział
- Działa....działa teraz z Avengers - Ostatnie słowo powiedziała z pogardą
- Widziałaś go? - Spytał
- Nie... - Powiedziała
- Mam kolejną misje dla ciebie, wyprowadzić ją - Powiedział do swoich żołnierzy, którzy wynieśli „obiekt 115"
![](https://img.wattpad.com/cover/327914810-288-k910357.jpg)
CZYTASZ
Czasami myślę tylko o tobie / Bucky Barnes
FanfictionSpotkajmy się raz, a już nigdy się mnie nie pozbędziesz. Nie wiem sama po co to napisałam Książka nie ma nic wspólnego z żadnym filmem marvela, jedynie postacie należą do Marvela, oprócz głównej bohaterki i jej rodziny. Proszę o niekopiowanie moj...