5. Wolałam nie wiedzieć i żyć jak wcześniej

6 0 0
                                    

Przymknęłam powieki i po chwili czułam jak do moich oczu napływają łzy.

Nie mogłam płakać, Nie teraz, nie w takiej sytuacji.

Dlaczego płakałam?

W sumie to nie wiem, pomimo tego, że tak wiele w życiu przeszłam, wtedy byłam przerażoną w 17-letnią dziewczynką, która tak naprawdę nadal nie wiedziała nic o życiu.

Liczyłam jednak, że zabijali ludzi tych których naprawdę na to zasłużyli.

Pomimo, że uważałam, że nikt nie zasługiwał na karę śmierci.

Czy zmieniłam zdanie?

Zdecydowanie tak.

Ale jeszcze nie w tamtym momencie.

–Ja pierdolę.– powiedziałam jedyne co było mnie stać w tamtym momencie.

–Czy wiście powariowali!
–wykrzyczałam– Policja może nas złapać, jesteście i tak kurewsko nieodpowiedzialni.

–Mamy... układy z policją–odpowiada Jason.

Nic już z tego nie rozumiem.

Przecież za takie coś można było iść siedzieć do więzienia.

A oni mieli układy z policją.

Jak to działało.

–Czekaj co? –pytam totalnie zdezorientowana–a zmęczenie powoli zaczyna dawać o sobie znać.

–No czasem... Zabijamy ludzi których ona nie potrafi znaleźć albo najzwyczajniej w świecie nie ma czasu więc zabijamy żeby nie musieli się trudzić.

Że co.

Czy to nie właśnie od takich rzeczy jest policja.

Do tej pory nie mogę uwierzyć jak ten świat jest popaprany, policja potrafi zgarnąć 15-letniego chłopaka który pali, ale już ludzi którzy zabijają, nie no kurwa po co lepiej mieć z nimi układy i puść na łatwiznę.

Kocham życie.

–Lea.. my nigdy nie skrzywdziliśmy niewinnej osoby. –Mówi Betty a chociaż nie powinno- robi się trochę lżej na sercu.

Jednak myśl, że siedzę w pokoju z ludźmi którzy kiedykolwiek zabili, rozwalana jeszcze mniejsze kawałki.

–Musze wyjść teraz, już.–plącze się ale już po chwili ramiona złotowłosej
obejmują mnie i powoli pomagają im wstać.

Wychodzę z pomieszczenia szybko zakładam swoje czarne Conversy i ubieram kurtkę.

Jak najszybciej tylko potrafię wybiegam z klatki a następnie ruszam w nieznanym dla mnie jeszcze kierunku.

Krocząc ulicami Beverly hills zastanawiam się tak naprawdę co ci ludzie zrobili i jak los musiał ich skrzywdzić, że posunęli się do czegoś takiego, że mówienie o takich rzeczach nie sprawdzało trudności.

Tak jakby rozmawiali o pogodzie

A może wcale nie mieli wyboru, może zostali zmuszeni i teraz jest już za późno.

Pewnie gdyby nie lampy nigdy nie zdecydowałabym się pójść o tej godzinie w takie miejsca.

Myślę sobie.

Bałam się ciemności.

Przerażała mnie myśl, że nie mam wtedy kontroli co się dzieje, bo nic nie widzę. Jest tylko pustka a ja nie mogę nic z tym zrobić

Jako małe dziecko bałam się tego, że z szafy wyjdzie potwór i mnie pożere przez to zawsze pamiętałam żeby moje stopy były przykryte.

Do tej pory o to dbam.

Inflamed heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz