7. Ten Stan

5 0 0
                                    

Wiesz poza tym, że dowiedziałam się, że ludzie z którymi się zadaje to płatni mordercy, są w jakiejś mafii, i jeden z tych ludzi prawie mnie udusił, to nic.

-Wszystko w porządku tato.-odpowiadam I wstaję z krzesła aby udać się do pokoju bo wcześniej siedziałam w salonie.

-To dobrze, cieszę się.-mówi miłym głosem, A mi robi się trochę cieplej na sercu.

-A jak u ciebie?- pytam i w tym samym momencie przypomina mi się o co miałam zapytać.-A właśnie tato gdzie ty się przeprowadziłeś bo z tego wszystkiego nawet o to zapomniałam zapytać.

-Wszystko u mnie dobrze lepiej idzie mi w pracy i cieszę się, że za sześć dni cię zobaczę.

-Ja też się bardzo cieszę, no to gdzieś mieszkasz?-pytam ponownie i mam wrażenie, że ojciec nie chce żebym wiedziała.

-Wiesz w Culver City, musisz tu przyjechać wiesz jak tu pięknie, szczególnie w nocy kiedy niebo jest całe w gwiazdach.

Uśmiecham się bo wyobrażam sobie ten widok w głowie.

Siadam przy biurku i kładę na nim telefon po czym włączam tryb głośnomówiący.

-Dobrze tato ja muszę kończyć mam jeszcze sporo nauki.- mówię po czym chcę nacisnąć czerwoną słuchawkę ale czekam jak się ze mną pożegna.

-Kocham cię papa.-mówi i to on naciska czerwoną słuchawkę nie dając mi czasu na odpowiedź.

Faktycznie to co mówiłam było prawdą bo jutro mam test z algebry na który muszę się pouczyć.

I tak spędziłam około północy.

Rano jak zawsze wyszykowałam się, swoje włosy spięłam w kitke a grzywkę wyciągnęłam i ułożyłam ją na dwa boki, nałożyłam makijaż.

Ubrałam zwykłe, szerokie jeansy i biały za luźny Golf który wciągnęłam w ubrania a następnie lekko wypuściłam tak aby go skrócić.

Na nogach jak zawsze zagościły moje ukochane czarne Conversy.

Przez ostatnie dni w Beverly hills było dziwnie chłodno ale dzisiejsza pogoda wynagradzała wszystko.

Pomimo, że większa połowa listopada minęła to słońce świeciło i było dość ciepło przez co stwierdziłam zostać tylko w golfie i nie zakładać kurtki.

Przed wyjściem chciałam jeszcze coś zjeść ale w mojej głowie pojawiła nieprzyjemna myśl więc od razu pomysł ten zszedł na piąty plan.

Pod furtką nieoczekiwanie pojawiła się Betty w beżowym, zapinanym na guziki swetrze, pod którym miała biały top a jej dzwony były w kolorze topu.

Kiedy tylko wychodzę zza furtki dziewczyna piszczy i przytula się do mnie, odwzajemniam.

-Co ty tu robisz?- pytam zaskoczona i lekko odsuwam się od dziewczyny.

-Dziś szłam akurat tą drogą więc stwierdziłam, że na ciebie poczekam i pójdziemy do szkoły razem -mówi a następnie ruszamy w stronę szkoły rozmawiając jak zawsze o pierdołach.

Przysięgam, że nigdy w życiu nie powiedziałabym, że ta dziewczyna kiedykolwiek zabiła człowieka.

I tak wiem, że już to mówiłam.

Nadal trzymałam się dystansem i nadal byłam czujna kiedy wykonywała jakikolwiek ruch.

Ale to chyba oczywista dziewczyna pewnie paraduje z pistoletem, i w każdej chwili może uderzyć jej coś do głowy przez co nagle postanowił mnie zabić.

Wolę być ostrożna, przynajmniej dopóki nie poznam jej tyle lepiej.

Kolejne dni mijały bardzo szybko i zanim się obejrzała był już w czwartek wieczorem, a ja właśnie czytałam książkę.

Inflamed heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz