Wchodząc do domu zobaczyłam tatę siedzącego przy stole. Jedną rękę miał na kolanie które lekko drżało a drugą trzymał głowę i lekko pocierał czoło.
Niepewnie podeszłam bliżej a wtedy ojciec na mnie spojrzał.
Zmarszczyłam brwi bo teraz zobaczyłam, że jego czoło krwawiło.
Podbiegłam do taty aby przyjrzeć sie ranie.
-Co ci się stało? -powiedziałam spanikowana i w sumie to sama nie wiedziałam co robić.
Byłam zmieszana.
Podbiegłam do szafki w kuchni i wyjęłam z niej małą czerwoną apteczkę.
Usiadłam na krześle obok taty i zaczęłam szukać wody utlenionej i wacika.
Nalałam niewielką ilość wody na wacik i przyłożyłam do czoła taty.
Na ten gest tylko się skrzywił ale nie przesadnie.
-Gotowałem obiad i zapomniałam, że wylałam trochę oleju na płytki i się potknąłem. -odpowiedział, A ja nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.
Bardzo blado się uśmiechnęłam na co tata posłał mi zdziwione spojrzenie ale po chwili sam się uśmiechnął.
-Po to chciałeś żebym przyszła?-zapytałam zaklejając plaster na czole taty.
Odsunęłam się o krok a potem popatrzyłam prosto w zielone oczy ojca. Który na moje pytanie lekko się zasmucił.
-Dostałem awans i albo pojedziesz ze mną albo tu zostaniesz. W lipcu będziesz miała już 18 lat więc wydaje mi się, że możesz tu zostać.
Nie wiedziałam co powiedzieć, tak jakby sparaliżowało mnie, nie widziało mi się mieszkać samemu szczególnie w takim domu.
Był duży, a ja bałam się takich pomieszczeń szczególnie spania tutaj w nocy, samemu.
-Jeżeli zdecydujesz się tu zostać. -zrobił krótką pauzę i wstał siedzenia.
-Będę przyjeżdżał co niedzielę rano i wracał wieczorem.-powiedział a następnie podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.
-Kiedy jedziesz i najważniejsze kiedy wracasz? -zapytałam zdejmując ręce ojca z moich ramion.
Od ostatniej sytuacji okropnie bałam się dotyku.
Tata zmarszczył brwi ale posłusznie zabrał ręce.
-Wyjeżdżam jutro.
On chyba sobie ze mnie żartuje.
Sztucznie i sarkastycznie uniosą kąciki ust i zaczęłam się śmiać.
-I mówisz mi o tym dopiero teraz .- zapytałam z kpiną w głosie i założyła w ręce na biodra.
Z niedowierzaniem patrzyłam na wysokiego, zielonookiego bruneta.
W tamtym momencie przypomniała mi się mama.
Piękna niska żółto-zielonooka, czarnowłosa kobieta.
Mama miała piękne długie rzęsy, pełne malinowe usta, ślicznie zarysowana twarz, spore piersi, wąską talię i szersze biodra.
Jej skóra była blada, taka jak moja.
Nienawidziłam tego.
Ojciec westchnął i przełożył sobie rękę do czoła.
-Lea proszę, chociaż ty nie utrudniaj.
Powiedział i zrobił złowrogi wyraz twarzy.-Nie no po prostu kurwa nie.
Dajesz mi zaledwie kilka godzin na tak ważną decyzję czy zostanę sama w tym w domu czy pojadę z tobą i ponownie zmienię szkołę i całe swoje życie tylko i wyłącznie dla ciebie.
CZYTASZ
Inflamed heart
Romance~A kiedy ogień w naszych martwych sercach zapłonie, nic nie będzie w stanie tego ugasić~ 17-letnia Lea po śmierci mamy przeprowadza się do Beverly hills. Tam poznaje chłopaka i znajomych, którzy sprowadzą ją na jeszcze gorszą ścieżkę, którą będzie p...