4. Czasem słodkie kłamstwo, jest lepsze od okropnej prawdy.

10 0 0
                                    

Wchodząc do domu zobaczyłam tatę siedzącego przy stole. Jedną rękę miał na kolanie które lekko drżało a drugą trzymał głowę i lekko pocierał czoło.

Niepewnie podeszłam bliżej a wtedy ojciec na mnie spojrzał.

Zmarszczyłam brwi bo teraz zobaczyłam, że jego czoło krwawiło.

Podbiegłam do taty aby przyjrzeć sie ranie.

-Co ci się stało? -powiedziałam spanikowana i w sumie to sama nie wiedziałam co robić.

Byłam zmieszana.

Podbiegłam do szafki w kuchni i wyjęłam z niej małą czerwoną apteczkę.

Usiadłam na krześle obok taty i zaczęłam szukać wody utlenionej i wacika.

Nalałam niewielką ilość wody na wacik i przyłożyłam do czoła taty.

Na ten gest tylko się skrzywił ale nie przesadnie.

-Gotowałem obiad i zapomniałam, że wylałam trochę oleju na płytki i się potknąłem. -odpowiedział, A ja nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

Bardzo blado się uśmiechnęłam na co tata posłał mi zdziwione spojrzenie ale po chwili sam się uśmiechnął.

-Po to chciałeś żebym przyszła?-zapytałam zaklejając plaster na czole taty.

Odsunęłam się o krok a potem popatrzyłam prosto w zielone oczy ojca. Który na moje pytanie lekko się zasmucił.

-Dostałem awans i albo pojedziesz ze mną albo tu zostaniesz. W lipcu będziesz miała już 18 lat więc wydaje mi się, że możesz tu zostać.

Nie wiedziałam co powiedzieć, tak jakby sparaliżowało mnie, nie widziało mi się mieszkać samemu szczególnie w takim domu.

Był duży, a ja bałam się takich pomieszczeń szczególnie spania tutaj w nocy, samemu.

-Jeżeli zdecydujesz się tu zostać. -zrobił krótką pauzę i wstał siedzenia.

-Będę przyjeżdżał co niedzielę rano i wracał wieczorem.-powiedział a następnie podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.

-Kiedy jedziesz i najważniejsze kiedy wracasz? -zapytałam zdejmując ręce ojca z moich ramion.

Od ostatniej sytuacji okropnie bałam się dotyku.

Tata zmarszczył brwi ale posłusznie zabrał ręce.

-Wyjeżdżam jutro.

On chyba sobie ze mnie żartuje.

Sztucznie i sarkastycznie uniosą kąciki ust i zaczęłam się śmiać.

-I mówisz mi o tym dopiero teraz .- zapytałam z kpiną w głosie i założyła w ręce na biodra.

Z niedowierzaniem patrzyłam na wysokiego, zielonookiego bruneta.

W tamtym momencie przypomniała mi się mama.

Piękna niska żółto-zielonooka, czarnowłosa kobieta.

Mama miała piękne długie rzęsy, pełne malinowe usta, ślicznie zarysowana twarz, spore piersi, wąską talię i szersze biodra.

Jej skóra była blada, taka jak moja.

Nienawidziłam tego.

Ojciec westchnął i przełożył sobie rękę do czoła.

-Lea proszę, chociaż ty nie utrudniaj.
Powiedział i zrobił złowrogi wyraz twarzy.

-Nie no po prostu kurwa nie.
Dajesz mi zaledwie kilka godzin na tak ważną decyzję czy zostanę sama w tym w domu czy pojadę z tobą i ponownie zmienię szkołę i całe swoje życie tylko i wyłącznie dla ciebie.

Inflamed heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz