3. Nowe rzeczy

20 1 0
                                    

Cała się trzęsłam ale po mimo tego szłam i opowiadałam wszystko Betty która patrzyła na mnie i słuchała z niedowierzaniem.

-Nie wierzę, że tacy ludzie istnieją. - Powiedziała głosem wspuszucia i obieła mnie za ramię. No co tylko pociągnełam nosem i przetarłam już stare łyz pod oczami, ale nie trzeba było długo czekać żeby pojawiły się nowe.

-Gdzie ta impreza?- Zapytałam próbując zmienić temat.

-To zły pomysł żeby iść w takim stanie na imprezę, powinnaś iść się przespać.-odpowiedziała z troską w głosie i jeszcze mocniej objęła mnie za ramię ale tym razem przyciągając mnie do niej samej.

-Betty...-odpowiedziałam ledwo słyszalnie bo nie miałam już siły.

-Hmm? -zapytała w zamyśleniu patrząc prosto na szaro-czarne niebo z kilkoma gwiazdami.

Ja i moja blond włosa przyjaciółka szłyśmy strasznie powoli a pomimo tego ledwo co nie wywalałam się o własne nogi.

-Chcę iść na tą imprezę.-mój głos nadal brzmiał cicho ale nie na tyle żeby nie usłyszała.

-Ale Lea.

-Nie, ja chcę zapomnieć postanowiłam już,że chcę iść i... Dobrze się bawić.

-Proszę poczekajmy chociaż do jutra, obiecuję ci, że jutro zabiorę cię na jedną z lepszych imprez ale dzisiaj proszę cię chodź do domu i się prześpij.

-Gdzie ta impreza?-przymknęłam oczy i przestanęłam w miejscu bo moje nogi nie chciały się ruszyć.

Byłam uparta. Bardzo uparta.

Nie próbowałam nawet tłumaczyć Betty dlaczego chcę iść na tą imprezę, nie zrozumiałaby. Postanowiłam sobie że nigdy nie chcę napić się alkoholu A już tym bardziej kiedy chodziło o takie sprawy, nie chciałam mieć żadnych nałogów ale to postanowienie poszło w zapomnienie z dzisiejszym wieczorem.

Betty postanowiła nie drążyć tematu i bez zbędnego gadania ruszyłyśmy w stronę imprezy.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam że dzisiaj pojmę coś bardzo ważnego.
Bo tamtego wieczoru zaczęłam rozumieć pewną istotną rzecz. Czego nigdy dotąd nie potrafiłam zrozumieć.

Wtedy zrozumiałam moją mamę.

**

-Jesteś pewna, że chcesz iść?- Betty zapytała z nadzieją na moje wycofanie.

-Tak- odpowiedziałam pewnie ale w mojej głowie nadal był obraz tego obrzydliwego faceta który się do mnie dobiera.

-Jak chcesz-machnęła ręką tracą takie dwójkę nadzieja.

Budynek był duży i.. stary ale pomimo tego prezentował się dobrze.

Blondynka otworzyła drzwi a my wyszliśmy do środka, od razu uderzył we mnie zapach alkoholu, dymu papierosowego i potu.

Próbowałam powiedzieć coś do Betty ale bez skutku, muzyka grała za głośno.

-I jak zmieniłaś zdanie?-wykrzyczała i obróciła głowę w moją stronę marszcząc przy tym nos.

-Nie-odkrzyczałam i ruszyłam w tłum ludzi, a ona natychmiastowo poszła za mną.

Kiedy podeszłam do blatu na którym serwowali drinki usiadłam na krześle a następnie zawołałam barmana.

- Poproszę coś mocnego i bez kokosa.

-A 21 jest? - zapytał wysoki facet z czarną koszulką Nike i czarnymi luźniejszymi spodniami.

Inflamed heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz