-1-

1.6K 34 9
                                    

6⁰⁰

Mój jakże wspaniały sen przerwał mój kochany braciszek-sarkazm kochani.

-Wstawaj leniwcu!!-krzyknął przez śmiech zabierając mi  moją piękna kołdrę w małe uśmiechnięte brukselki

-Szatanie opuść ciało tego dziecka-cicho mówię mając nadzieję że on tego nie usłyszy jednak się myliłam.

-Co proszę?-zapytał Wojtek z uśmiechem na ustach
-Ależ nic Wojtuś...-odpowiadam mu cicho się śmiejąc-Tylko wytłumacz mi po jaką choinkę budzisz mnie o godzinie 6⁰⁰ w nocy?-jeszcze trochę zaspana przecieram oczy i się rozciągam czekając na odpowiedź.
-A no więc tak-zaczyna tajemniczym głosem
-Jedziesz ze mną na trening-zaklada ręce pod piersiami-Co!?WOJTEK!-wrzasnełam aż mnie gardło zabolało-ale tam będą chłopaki..ii..będą się śmiać..-mówię smutna
-Oj tam gdyby tak było moja droga to bym cię tam nie zabierał a tak się składa że chłopaki chcą cię poznać więc wiesz-obejmuje mnie ramieniem dodając otuchy-no a teraz głowa do góry i leć się ubrać i zapraszam na śniadanko-mówi i wychodzi z pokoju zostawiając mnie samą.

6³⁵

Wchodzę do mojej garderoby i pierwsze co widzę to piękny strój treningowy który składa się z koszulki z numerkiem 1 oraz z napisem „Szczęsna" była ona jednak o dwa rozmiary za duża tak jak lubię,do stroju dołączone były również spodenki oraz legginsy wraz z bluzą i innymi takimi .Ale moją uwagę przykuło pudełko leżące obok ciuchów. W środku znajdywały się cudowne korki w czarnym kolorze z białym znaczkiem Nike-jednym słowem-zakochałam się w tych butach no cudowne są.
Więc żeby nie tracić więcej czasu przebrałam się szybko w spodenki,koszulkę oraz bluzę a korki spakowałam do torby treningowej do której włożyłam również kosmetyki do pielęgnacji żeby oczywiście nie śmierdzieć po treningu i jakieś ciuchy na zmianę.Szybko pobiegłam do łazienki gdzie umyłam twarz wodą oraz nałożyłam na twarz krem z spf ponieważ jestem dość blada i wiadomo lepiej uważać na słońce a tym bardziej że jest połowa lipca a pogoda już sięga ponad 30°.Włosy związałam w wysokiego kucyka. Tak gotowa wyszłam z łazienki wraz z moją torbą i w biegu malując usta pomadką ochronną.
-jestem!-melduję się Wojtkowi przy wyspie kuchennej równo o godzinie 7⁰⁰.
-Trenig zaczynamy równo o 8⁰⁰ więc zjedz sobie spokojnie i lecimy-powiedział Wojtek i zaraz po tym przed moim nosem wylądował talerz z jajecznicą na boczku itp.

Gdy zjedliśmy była już 7²² więc był już czas wyjazdu.
podczas gdy Wojtek zakładał buty napisałam szybko karteczkę dla Mariny i Liama gdzie jesteśmy.


Gdy dojechaliśmy na miejscu było już kilku chłopaków ale nie kojarzyłam ich oprócz tego jednego bruneta o czekoladowych oczach z tatuażami na rękach-dosłownie aż mnie lekko przytkało ale w porę się obudziłam gdy Wojtek podał mi piłkę którą zaczęłam robić jakieś losowe tricki które pokazał mi Wojtek-robiłam sobie tak te tricki dopóki nie oberwałam przypadkowo piłką w głowę-przypadkiem oczywiście.

Lekko się zachowałam i straciłam równowagę ale silne ramiona tego chłopaka w brąz loczkach uratowały mój tyłek-i to dosłownie
Przed bliskim spotkaniem z murawą.

-Dziękuję..-mówię cichym tonem oraz unoszę wzrok na bruneta który nadal trzyma swe dłonie na mojej talii.
-Nigdy cię tu nie widziałem-powiedział niepewnie chłopak
-A no tak przepraszam nie przedstawiałam się
Alicja Szczęsna-kłaniam się niczym te wszystkie księżniczki Disneya za którymi nie za bardzo przepadam-miło mi
-Nicola..-Nicola Zalewski-odpowiada przyglądając się mojej twarzy
-mam coś na twarzy?-pytam lekko rozbawiona
-nie nie po prostu jesteś śliczna-
-haha dziękuję ty też jesteś niczego sobie Nico-usmiecham się lekko w jego stronę
-ja cię skądś kojarzę..-patrze na niego w skupieniu-NO TAK! Ty grasz  przecież w AS Roma-prwada?-pytam podekscytowana
-Taak to ja we własnej osobie-odpowiada z uśmiechem dzięki czemu w jego policzku powstaje uroczy dołeczek który dodaje mu uroku.

Hejkaaa dajcie znać co sądzicie o pierwszym rozdziale :3

Wydaje się trochę krótki ale trudno się mówi haha

Dacie gwiazdkę dla motywacji?

This Is the Moment||Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz