Siedzenie w ławce z Rosierem przez resztę zaklęć nie było dla mnie tak bardzo stresujące jak moment wyjścia z klasy.
Tak jak się tego spodziewałam, gdy tylko weszłam na korytarz - zaatakowali mnie huncwoci.
- Jak było?
- Dałaś jakoś radę?
- Czemu się uśmiechałaś?
- O czym tak gadaliście?
- Dlaczego nie zrobiłaś mu kawału?
- Obgadywaliście nas?
Pytania nie miały końca, a że wszystkie wyrzucali po kolei bez odstępów czasowych - na żadne z nich nie odpowiedziałam.
Nadal otoczona chłopakami dopytującymi o coś poszłam do sali od eliksirów, w której za chwilę miały odbyć się zajęcia.
Klasa była otwarta, dlatego weszłam i usiadłam przy najbliższym wolnym stanowisku. Obok mnie usiadł Syriusz, a za nami Remus z Jamesem.
- Zamknijcie się wreszcie - powiedziałam błagalnie kiedy kolejna fala pytań wywołała u mnie ból głowy.
Położyłam ręce na ławce i oparłam o nie głowę twarzą w dół.
Chłopcy momentalnie ucichli. Nie widziałam ich i akurat bardzo mi to pasowało.
Poczułam rękę na ramieniu w geście pocieszenie, ale ignorując to do kogo należy strąciłam ją.
- Łamiesz mi serce - zażartował James. - Ja Ci tu daję rodzeństwową siłę, a ty mnie odrzucasz - udał smutek.
- Nie istnieje takie słowo jak "rodzeństwową" - parsknał Lupin.
I uwierzyć, że taki półgłówek jest moją rodziną.
Podniosłam głowę i zerknęłam na zegarek. Za minutę miała się zacząć lekcja.
Nagle poczułam lekki zawrót głowy. Osłabła mi kontrola nad całym ciałem i odrobinę osunęłam się na krześle.
- Juli, wszystko w porządku? - zapytał od razu Black.
Potrząsnęłam głową i ocknęłam się.
Do głowy przyszła mi myśl, że zaraz stanie się coś złego, ale nie bardzo złego. Tylko troszkę.
- Tak - odpowiedziałam uspokajając go. - Tylko mam słabe przeczucie.
- Znowu to samo - westchnął James. - Co tym razem? Wilkołakosmok przyjdzie do mojego dormitorium i zje wszystkie ciastka? - zaśmiał się.
Spiorunowałam go wzrokiem, zamilkł.
Do klasy wszedł profesor Slughorn.
- Witajcie, droga młodzieży. Dziś w ramach testu przygotujecie indywidualnie eliksir spokoju na ocenę - wszyscy gryfoni i ślizgoni momentalnie westchnęli. - Macie na to całe trzy godziny, a potrzebne składniki są w szufladach. Zacznijcie od razu, powodzenia.
Profesor zasiadł przy biurku, a ja wysunęłam szufladę w ławce. Znajdowały się tam trzy różne proszki i jeden płyn, a kociołek przede mną był napełniony wodą.
- Juli, wiesz jak to zrobić? - szepnął Syriusz.
- Wiem - odpowiedziałam tryumfalnie.
Na ostatnich zajęciach całą lekcje śmiał się z moim bratem zgrniając łącznie czterdzieści ujemnych punktów.
- Pomożesz mi? - uśmiechnął się słodko i mrugnął kolkukrotnie kładąc głowę na blacie.
Kilka pojedynczych kosmyków opadło mu na czoło. Muszę przyznać, że wyglądał przeuroczo w tym wydaniu.
CZYTASZ
Instynkt Rysia || Syriusz Black
Fiksi PenggemarPiątka gryfonów poznaje się pierwszego września tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego pierwszego roku. Od razu się zaprzyjaźniają. Jednak co, jeśli z czasem każde z nich zacznie odczuwać nowe, nieznane dotąd emocje? Ich głowy wiecznie zaprzątane będą...