1

947 80 15
                                    

Ciągle ten sam głos. Te same problemy. Ten sam codzienny scenariusz. Ciągle krzyki matki o to kim jestem, jak się zachowuje, co robię. Każde moje słowo jest w tym domu komentowane. Nie mam własnego życia. Mimo moich 17 lat, jestem po prostu kimś, kto potrzebuje pomocy. Ta jasne. Nie potrzebujesz pomocy, ja jestem twoją pomocą.
Ciągle słyszę te same głosy, ale tylko ja je słyszę.

Dziwnie jest idąc wokół ludzi, nie znanych mi ludzi, z którymi mam być kolejny rok w szkole. Wystarczy pięć sekund, żeby zmienić wszystko, całe życie. A moje w jednej chwili zmienia się o 360°.

Jestem Michael Clifford. Mam 17 lat i właśnie wchodzę na teren kolejnej juz w tym roku szkoły. Mimo, iż wcale nie podobał mi się pomysł, przeprowadzki tutaj, zalecił to mój lekarz. Więc tak oto znalazłem się w Sydney, jednym z najpiękniejszych miast Australii.

Idąc przez plac szkoły, poczułem uderzenie o kogoś. Przed upadkiem, uchroniły mnie silne ramiona tego kogoś. Uniosłem wzrok i zauważyłem ślicznego, przystojnego, umięśnionego z niebieskimi oczkami blondyna. Trzymał mnie mocno, żebym nie upadł. Zarumieniłem się. To było pewne.

Co prawda miałem już chłopaka, ale nie był on tak przystojny jak ten. On i tak cię nie będzie chciał. Jesteś mój. Usłyszałem głos. Znowu ten sam głos w głowie. On tu jest. Niedaleko. Ale nie był sam. Było ich kilku. Czyli jest zły. Odsunąłem się od niego jak poparzony i szybko poszedłem przed siebie.

Boje się. Cały czas mnie prześladuje. Nie da mi spokoju. Nigdy. Chodzi za mną. Widzę go. Jest na końcu korytarza. Przełknąłem głośno sline i wszedłem do sali, w której wszystko się zaczynało.

Usiadłem pod ścianą, a miejsce obok mnie zajął ten chłopak, który jeszcze kilka chwil temu trzymał mnie.

- jestem Luke - podał mi rękę, a ja nie pewnie i lekko ją scisnąłem. Zostaw go! Nie dotykaj! Usłyszałem głos w głowie i podskoczyłem jak oparzony.

- Michael.... - szepnąłem, mając nadzieję, że on mnie nie usłyszy. Ale zawsze słyszał.

- jesteś w pierwszej klasie? - uniósł brew patrząc na mnie, pokręciłem głową i pokazałem na palcach dwa, kiedy dyrektor nas uciszył.

Reszta ceremonii minęła szybko, dyrektor powitał nowych uczniów, zarządził kilka zmian a na koniec powiedział, która klasa gdzie ma lekcje. Szybko ruszyłem w stronę sali numer 48 i wszedłem do klasy, a za mną Luke. Usiadłem i rozejrzałem sie po klasie. Ludzie wydają się być... sympatyczni? Tak. Wszyscy wpatrzeni we mnie. Jestem ciekawy czy to dlatego, że mam niebieskie włosy, czy dlatego, że jestem nowy. Zapewne jedno i drugie.

Dobrze wiesz, że nikt inny cie nie pokocha! Jestem ja. Ja się liczę rozumiesz! Jeśli nie będziesz ze mną nie będziesz z nikim!

Wzdrygnąłem się nie chcąc go słyszeć.

- odejdź proszę - szepnąłem, i już miałem wstać lecz wszedł do sali nauczyciel, który był naszym wychowawcą.

- dzień dobry, okej podam wam dzisiaj plan, na jutro a później dostaniecie na cały tydzień. Mamy tu nowego ucznia wiec mam nadzieje, że będziecie dla niego mili. Pamiętajcie, że my jesteśmy taką małą rodziną. Dobra nie będę was dłużej trzymał. Lećcie do domu. - rozdał nam w tej samej chwili plan lekcji na jutro i mogliśmy wyjść.

Szybkim krokiem, ruszyłem do domu. Nie byłem nawet w połowie drogi, kiedy usłyszałem wołanie mojego imienia. Tym razem nie był to on a Luke. Niech on mnie zostawi. Proszę.

- boże Michael. Wołam cie od przystanku! Co dzisiaj robisz? Nie masz może ochoty sie przejść?

Nie nie nie masz nie zgadzam się zostajesz w domu ze mną a jak nie posłuchasz to cie zabije!

Pokręciłem głową na tak, podałem mu swój numer mówiąc, że będziemy w kontakcie, i odszedłem.

Wszedłem do domu i nie rozmawiałem z mamą, tylko od razu skierowałem się do pokoju. Wybrałem białą koszule z niebieskimi wstawkami i niebieskie rurki. Weszłem do łazienki i zdjąłem z siebie wszystko. Odkręciłem kurek z ciepłą wodą, po czym weszłem do kabiny. Zamknąłem oczy rozkoszując się ciepłem i kroplami spływającymi po moim ciele. Zacząłem przejeżdżać rękami po skórze, wmasowujac w nie żel o moim ulubionym zapachu.

Kiedy już wyszedłem z łazienki, wytarłem szybko moją skórę i przebrałem się w przygotowane wcześniej ciuchy. Otworzyłem drzwi od pokoju i ruszyłem na dół, uprzednio chowając telefon do kieszeni, zaraz po tym dostałem smsa.

Od 592825203
Czekam Przed twoim domem! ;))))

Szybko ubrałem buty i wyszedłem z domu. Podeszłem do Luke'a i przytuliłem go na powitanie. Mmm pachniał wanillią.

Po chwili byliśmy już w kawiarni, przy stoliku obok okna. Nie było tu wielu ludzi. To dobrze. Duże okna sięgające od sufitu po podłogę, ukazywały piękno tego miasta. Bar stał przed szybami, a za nim kelnerka. Ściany były koloru niebieskiego z połączeniem szarego.

- co podać? - usłyszałem miły głos szatynki. Luke zamówił latte a ja tylko wodę.

- opowiedz o sobie.

- jestem Michael, mam 17 lat w tym roku jestem juz w czwarej szkole em.. mam brata... depresję, jestem chory no nic ciekawego... teraz ty.

- jestem Luke mam siostrę tyle lat co ty uczę się w tej szkole od początku nie mam rodziców.... wychowałem sie w domu dziecka ale ktoś mnie wziął jak miałem 8 lat - wzruszył ramionami. O cholera czyli nie tylko ja mam spieprzone życie.

**

Po jakieś godzinę wyszedliśmy z kawiarni, Luke uparł się, że zapłaci za nas. Zgodziłem się następnym razem ja płace.

Kilka minut później byliśmy już pod moim domem. Pożegnałem się z nim z uśmiechem, po czym wszedłem do domu. Oparłem się o ścianę, a kiedy odzyskałem równowagę poszłem na górę do pokoju.

Przebrałem się szybko i położyłem się na łóżku zamykając oczy. Tak to zdecydowanie najlepszy dzień.

_______

KURWA KURWA I JESZCZE KURWA! COŚ MI UCIĘŁO W POŁOWIE OPOWIADANIA AGH

Przepraszam bardzo jest już okej

voices in my head (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz