3

498 59 12
                                    

DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ MOJEJ PRZYJACIÓLCE. KOCHAM CIĘ WERA DEBILU MÓJ TO OPOWIADANIE JEST TYLKO DLA CIEBIE ♡♡♡♡

- Dan! Zostaw mnie - krzyknąłem czując jego ręce na moim ciele. Przesuwały się do góry na mój tors, potem poliki i zaczął całować delikatnie moją twarz. Zamarłem. Przestałem oddychać a później spojrzałem w twarz mojego ukochanego. Był tak bardzo idealny, jak wtedy, kiedy go zapamiętałem. Ciemne włosy i prawie czarne oczka jak smoła. Widziałem go tak wyraźnie. Miał na sobie tą samą koszulkę, co wtedy w szkole. Wyglądał jak zawsze idealnie. Położyłem rękę na jego poliku. Tym razem mogłem go dotknąć i poczuć. Łzy splynęły mi po poliku, kiedy musnął moje usta. Tak delikatnie jak zawsze. Zimne łzy, splynęły powoli po rumieńcach na twarzy, spowodowanych jego dotykiem. Lub po prostu nim.

- kocham cie Michael - szepnął mi w ustka. Pokręciłem głową mówiąc, że również go kocham. Kiedyś obiecał mi, że będzie ze mną na zawsze. I spełniał to. Nawet teraz, kiedy tak bardzo go potrzebowałem, był przy mnie.

- jesteś mój prawda? - spojrzał mi głęboko w oczy. Jego głos otulał moje uszy, aby po chwili dotrzeć do mojego mózgu. Czy byłem jego? Tak. Od początku jak go znam. Na mojej szyji wisi jego naszyjnik. Tak. Jego. Oboje mieliśmy po połowie serduszka, które łączyło się, kiedy przykładaliśmy je do siebie. Podarował mi go dzień wcześniej, nim mnie zostawił. Zostawił w innym sensie. Ciągle do mnie przychodził. Każdej nocy był przy mnie. Każdego dnia tak jak mi obiecał.

- hej Mikey, z kim rozmawiasz? - Ash stanął w drzwiach mojego pokoju. Cholera słyszał mnie.

- z nikim - spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się szczerze. Chociaż dalej się bałem. A co jeśli kiedyś zobaczą, że Dan tutaj jest. Lub jeśli przyłapią mnie jak z nim rozmawiam.

- po co przyszłeś? Coś się stało? - spojrzałem na Asha, siadającego obok mnie.

- nie po prostu. Jutro jest konkurs i musimy się przygotować.

- tak jasne.. Już idę - wziąłem bluze I założyłem ją, wyszliśmy z mojego domu.

*
- skupcie się. Co chcemy zagrać? - usłyszałem głos Caluma, który jednocześnie wyrwał mnie z zamyślenia.

- amnesia? - Luke uniósł brew. Ash przytaknął a ja wziąłem moją gitarę i zacząłem ją stroić.

- Dan odejdź teraz. - mruknąłem cicho czując go obok siebie.

- huh? - spojrzałem na Asha unoszącego brew i pokręciłem głową.

- Kochanie zawsze lubiłem jak mi grasz i spiewasz. Zagraj coś dla mnie.

Przełknąłem głośno ślinę. Przecież oni nie wiedzą, czy śpiewam tak sobie czy dla nich.

- okej. - szepnąłem I zacząłem śpiewać.

You've got that smile,
That only heaven can make.
I pray to God everyday,
That you keep that smile. (Yeah)

You are my dream, (you are my dream)
There's not a thing I won't do.
I'll give my life up for you,
'Cause you are my dream.

And baby, everything that I have is yours,
You will never go cold or hungry.
I'll be there when you're insecure,
Let you know that you're always lovely.
Girl, 'cause you are the only thing that I got right now

One day when the sky is falling,
I'll be standing right next to you,
Right next to you.
Nothing will ever come between us,
'Cause I'll be standing right next to you,
Right next to you.

voices in my head (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz