5

417 51 2
                                    

Od kiedy powiedziałem wszystko Luke, czułem się lepiej. Koszmary w nocy mnie opuściły, Dan już mnie nie nachodzi i ogólnie czuje sie lepiej. Co prawda, dalej się bałem, ale już troszkę mniej. Miałem przy sobie przyjaciół i jego. Mojego.. nie wiem jak mogę go nazwać.

Wyszłem z domu i skierowałem się na przystanek. Miałem dzisiaj spotkać się z moim psychologiem, który prowadzi mnie od małego. Lubiłem go, był miły i nigdy nie krzyczał, tak jak robiło to wielu innych przed nim. Wszystko wyjaśniał na spokojnie i z dobrym doborem słów.

Kiedy wyszłem z autobusu ukazał mi się wysoki budynek do którego od razu weszłem. Poczułem chłód na rękach i od razu potarłem ramiona dłońmi, chcąc je ogrzać. Doktor Wilson wyszedł z gabinetu i gestem ręki zaprosił mnie do środka po czym poklepał mnie po plecach. Usiadłem na wygodnym fotelu i położyłem się na nim. Fotel przypominał ten u dentysty, tylko był większy, wygodniejszy i można było się ruszać. Dzisiaj miałem opowiadać panu Wilson o tym co działo się w czasie ostatnich dni od wizyty.

- zaczęło się od tego, iż dostałem nocne koszmary. wszędzie było ciemno, a wokół mnie drzewa. To był las, na pewno był to las. Wtedy pojawiała się taka jasna postać, przypominająca mi Dana. Tylko, że Dan nie świecił na biało. Kiedy podchodził do mnie zaczął wydawać z siebie piski a ja nie mogłem się ruszyć. I zawsze kiedy podchodził, piszczał mi do ucha i się budziłem.

- a co z tym rozmawianiem z nim? Jest tutaj gdzieś? - Doktor uniósł brew, a ja Pokreciłem przecząco głową.

- nie ma go tutaj, ostatnio był cztery dni temu a kiedy powiedziałem wszystko Luke'owi to już nie przychodził

- może to jest sedno sprawy? Luke?

Spojrzałem w sufit i zastanawiałem się nad sensem tych słów. Możliwe, że Dan był ale ukrywał się, gdyż bał się Luke? Albo nie bał, po prostu go nie lubił. Dan nigdy nie lubił, jak ktoś się przy mnie kręcił. Zawsze dostawał wtedy furii, i nie odzywał się kilka dni aż mu przechodziło.

Czułem się jak wrak człowieka. Ostatnio byłem zmuszony do czegoś czego nie chce. Moje myśli plątały się wokół wszystkiego co mnie otacza.

Wyszłem z gabinetu około 14 i ruszyłem do domu. Musiałem jeszcze posprzątać i czekać na Luke, który miał dzisiaj przyjść. Postanowiliśmy zrobić sobie wieczór filmowy. Tylko ja i Luke. Wziąłem głęboki oddech i zachaczyłem jeszcze o sklep kupując słodycze oraz piwo.

Kiedy zbliżała się już umówiony przez nas godzina, czyli 20 usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem je i wpuściłem Luke do środka. Usiadł na kanapie, a ja podałem mu szklankę coli i piwo.

Włączył horror. Zapewne specjalnie, bo wie że nie lubię horrorów. Wziąłem więc mój koc, w który się wtuliłem a Hemmings widząc, że się boje objął mnie I wtulil w siebie.

Film nie był straszny, był raczej przeciętny, ale dla kogoś kto nie lubi tego typu filmu, każdy będzie zły.
Pokreciłem głową I wtuliłem się w niego, nawet nie myśląc co robię. Wziąłem do reki szklankę z napojem i upiłem kilka łyków zimnego i słodkiego picia.

Odetchnąłem z ulgą, kiedy film się już skończył. Dalej siedziałem wtulony w niego, lecz na ekranie widniały jedynie napisy. Spojrzałem w jego niebieskie jak ocean oczka, a on musnął delikatnie moje wargi swoimi.

Jego dotyk sprawił, że po moim ciele przebiegł dreszcz. Sam nie wiem, czy to przez to, że było mi zimno, czy przez to że mnie pocałował. Skończyliśmy delikatny pocałunek a Luke położył się ciągnąc mnie do siebie. Wtuliłem się w niego i zasnąłem. To był zdecydowanie dobry dzień.

__________

wszem i wobec ogłaszam wam, że od tej pory rozdziały będą krótsze ale dodawane codziennie lub co dwa dni. jeśli się coś zmieni to poinformuje ❤

voices in my head (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz