O biologio ma kochana
Padam z tobą na kolana
Świat przysłaniają mi zadania z maturki
Przed oczyma tylko aksony, neurony i komórki
Bo gdy na lekcje do biologicznej sali klasa ma przybywa
I jakby głosem matki nauczycielka nieustępliwa
O człowieku nam prawi, o świata i roślin budowie
Ja zamykam oczy, trwając w tej jednostronnej rozmowie
I dusza ma wnet znajduje się w niebie
O biologio! mój powszedni ziemski chlebie!
Nawet po nocach siedzę z tobą do woli
Podpierając się na witalnych hufcach energoli
Bo jesteś mym hobby, mą pasją i marzeniem
I mimo że nazajutrz przez brak snu ja znów cieniem
jestem i mózg mój za dobrze nie pracuje
gdy wieczorem: "co robisz?" pytają, odpowiadam im: "kuję!"
