~Five~

212 15 2
                                    


Ashley's POV


Wczoraj po tym jak Nat zobaczyła Luke'a nawet do mnie nie podeszła. Jakby zapomniała o moim istnieniu, bo była wpatrzona w niego. Chciałam ją zawołać, lecz tego nie zrobiłam i teraz tego żałuję. Hemmings wyszedł z nią z terenu kawiarni i skierowali się w nieznanym dla mnie już kierunku. Widziałam, że Natalie go pragnie i że on już ją uwiódł. Ja natomiast stałam w środku lokalu, mając poczucie winy i bijąc się z myślami. Byłam pewna, że to wszystko to moja wina. Ledwo hamowałam łzy.


Lepiej skrzywdzić bliską osobę czy samą siebie?


Te pytanie było dla mnie zbyt trudne. Wybór był okropny. Nie chcę stać się śmieciem, popychadłem czy szmatą, ale Nat nie zasłużyła na krzywdę. Jeśli ona zauroczyła się w Luke'u, a on ją wykorzysta to ból będzie ogromny. Nawet nie wiem kto będzie cierpieć bardziej, ona czy ja przez to, że do tego sama doprowadziłam oraz przez jej cierpienie. Natalie jest twarda, lecz raczej by nie zniosła tej świadomości.


Ona jest moją podporą w trudnych chwilach, lecz nie wiem czy ja mogę być taką samą. Wiele razy to mi pomagano i wspierano, lecz ja sama nie wiem czy mnie stać by to samo dać dla Nat. Luke już zaczął swój plan i nie mam pewności, że mogę to powstrzymać. Tylko jeśli bym się zgodziła na ten chory układ, to czy on nie wykorzysta Nat by sprawić sobie tylko przyjemność? Tak naprawdę to już ją wykorzystuje do tego, bym się złamała. Z każdego punktu widzenia można zobaczyć, że nawet jeśli się zgodzę zrobię jej krzywdę, ale mniejsza mniej krzywdzi, niż ta większa. Chociaż ja ucierpię na tym najbardziej nie mogę pozwolić na to by ucierpiała niewinna osoba. Postanowiłam sobie wtedy, że muszę zapobiec temu wszystkiemu.


Tym razem to Nat mnie potrzebuje.


***


Siedzę w domu i zastanawiam się od czego mam zacząć. Myśl o powiadomieniu Luke'a o mojej zgodzie jest straszna. Oddanie mu mojego ciała za niewykorzystanie Nat było jedynym wyjściem. Niestety w tej chwili mnie na to nie stać. Jestem za słaba by odważyć się na tak tragiczny dla mnie ruch, który zmieni wszystko. Mam świadomość tego, że czasu jest coraz mniej i nie umiem się z tym pogodzić. Zachowuję się jak perfidna świnia, myśląc tylko o sobie i o moim życiu. Dręczy mnie poczucie winy, która niszczy mój rozsądek od środka.


Mój lęk przed zrobieniem mej powinności mnie przerasta. Przestałam myśleć o Luke'u i skupiłam się tylko na tym jak ocalić od goryczy bólu moją przyjaciółkę. Szukam teraz wyjścia, które może ocalić nas obie, ale trudno w tej chwili mi je znaleźć. Luke jest podstępną żmiją, która na pewno rozważyła wszystkie opcje, by jego plan się spełnił i nie musiał mieć zmartwień o jakimś niepowodzeniu. Nie umiem go przechytrzyć czy wyprowadzić w pole, bo on wie wszystko i jest wszędzie.


Nagle wpada mi do głowy jedna myśl. Mogę przecież próbować nakłonić Nat do tego by nie spotykała się z Lukiem. Próba zniechęcenia jej do niego mogłaby mi przebiec pomyślnie i by Luke nie miał jak mnie zmusić do układu. Tylko, że prawdopodobieństwo powodzenia tego planu nie było duże, Luke się jej spodobał, a zniszczenie tego zauroczenia będzie trudne. Jest ryzyko, że zniszczę naszą przyjaźń przez moje zachowanie. Nie mam pewności w żadnym z moim domysłów, więc jedyne co muszę robić to zaryzykować.

Shadow || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz