Gdy po niego podjechałam on już na mnie czekał.Pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji i zamówiłam sobie kawę i ciasto,a Gabryś kawę i pizze(była wtedy godzina 14:30 więc taki trochę obiad).gdy jedliśmy rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
-ej bo czy ty masz jakiegoś chłopaka?-Spytał mnie.
-Nie a co?-spytałam zdziwiona.
-A nic poprostu tak pytam.
-A ok.
-A jak ci mija dzień?
-Dobrze,a tobie?
-mi też.
Gdy skończyliśmy jeść, Przywiozłam go do domu i pojechałam do siebie.
Pov.Nowy
Nudzi mi się morzę pojadę do pracy i wezmę jakiś dyżur.
Wsiadłem na rower i pojechałem do pracy. Wziełem Dyżur z Martyną i z Piotrem.Opowiedziałem im całą sytuację i obiecywali,że nikomu nie powiedzą.
Pov.Britney
Pójdę do parku się przejść.
Gdy doszłam do parku zaczełam spacer nagle zauważyłam jakiegoś mężczyznę,był trochę dziwny ,ale nie zwracałam na to uwagi i to był błąd on zaczął mnie gonić w końcu mnie złapał i obezwładnił.
-Masz ją-krzyknął.
-ok to teraz zabierz jej torebkę i do bagażnika -powiedział.
-Ok to ty odpal już auto.
-ok
-dobra już możemy jechać
Dobrze,że nie zabrali mi telefonu z kieszenin.Nagle zemdlałam.Przez duszy czas byłam nie przytomna obudziłam się jakoś gdy dojechaliśmy. Zanieśli mnie na strych gdzie nie było okien i było wilgotno. Udało mi się trochę sznur i mogłam napisać do nowego,że potrzebuje pomocy i,że jestem uwięziona.Zobaczyłaam na mapie Google gdzie jestem,a potem mu dopisałam,że jestem na ul.Marcińskiego 5 na strychu wysłałam mu.Potem odłożyłam telefon i zawiązałam sznur mocniej gdy przyszli zobaczyć co robię to poprostu siedziałam.
-Dobra raczej nam nie ucieknie.
-No masz rację choć się napić piwa
-ok
I poszli,a ja już dużej nie wytrzymałam i zaczął mi się mazać obraz słyszałam coraz gorzej i....znowu zemdlałam.