14

160 13 4
                                    

Epilog



3 marca 2007

— Harry, tutaj! — Ginny pomachała ręką na przyjaciela. Siedziała przy stoliku z Nevillem i Deanem. — Już myśleliśmy, że nie przyjdziesz. Gdzie twój mąż?
Harry wyszczerzył się
— Wciąż pomaga Mycaelisowi przekonać Seva, żeby przyszedł. Może im to zająć chwilę.
Dean prychnął.
— To dla mnie wciąż szokujące: Snape w związku.
Neville i Ginny oboje skinęli głowami, zgadzając się. Harry wywrócił oczami.
— Kto jeszcze będzie?
Ginny zaczęła wyliczać na palcach:
— Cóż, Draco z Alodią, która znów jest w ciąży, mówił ci? Seamus wpadnie po pracy, podobno ma kogoś przyprowadzić. Blaise właściwie powinien juz tu być. Bliźniaki miały się pojawić, ale pojawił się jakiś problem z ich nowym sklepem, więc nie wiadomo czy dadzą radę. Nie mam pojęcia co zamierzają Lunatyk z Łapą.
Harry przytaknął i zwrócił się do Neville'a:
— A gdzie się podziewa pani Longbottom?
— Luna została z Frankie'em, przeziębił się trochę. Macie od niej pozdrowienia.
Czwórka przyjaciół zaczęła opowiadać co się u nich pozmieniało. Dean (który zerwał z Seamusem na początku siódmej klasy) był na kilku randkach z mugolem, którego poznał w przedszkolu. Najmłodszy syn Neville'a i Luny, Frankie, właśnie zaczął chodzić. Giny zerwała ze swoim poprzednim chłopakiem, kiedy przyłapała go na zdradzie. Harry z pomocą Rity Skeeter, która postanowiła być po jego stronie, został wybrany najmłodszym w historii Wielkiej Brytanii Ministrem Magii. To w końcu pozwoliło mu wyeliminować wszystkie problemy czarodziejskiego świata, o których od tak dawna wspominał Tom. Właśnie zamówił następną kolejkę, kiedy w drzwiach pubu pojawił się Tom razem z Severusem i jego dziś-tak-jutro-nie partnerem.
Związek Mycaelisa i Severusa był tajemnicą dla reszty grupy. Zaczęli jako partnerzy w badaniach laboratoryjnych nad eliksirem tojadowym i po jakimś czasie zaczęli się ze sobą spotykać. Co najmniej dwa razy w roku kłócili się okropnie i zrywali, po czym znowu do siebie wracali. W jakiś niezrozumiały sposób taki układ im odpowiadał.
Następny zjawił się Seamus wraz z ładną dziewczyną ze swojej pracy, wyglądającą nieco na słodką idiotkę. Niedługo pojawił się też Draco razem ze swoją żoną, która była bardzo miła, ale niestety także bardzo nieśmiała. Po godzinie zjawił się też Blaise, który przeprosił za spóźnienie, wyjaśniając że jego ojczym był w szpitalu.
— Okazuje się, że ma jakąś alergię pokarmową, zemdlał zaraz po zjedzeniu zupy. Biedna mama, strasznie się denerwuje.
Reszta grupy zachichotała. Kobieta miała już jedenastu mężów, a mimo to wciąż kolejni zabiegali o jej rękę.
Syriusz i Remus pojawili się zaraz po Blaise'ie. Pobrali się półtora roku po tym, jak Harry skończył szkołę. Oczywiście Syriusz i Severus kłócili się niemiłosiernie, jednak szybko przestali, od kiedy ich partnerzy zaczęli karać ich za to abstynencją seksualną.
Resztę wieczoru spędzili na pogawędkach i plotkowaniu. Severus wspomniał, że profesor McGonagall, wydawała się być zainteresowana nowym, około czterdzieści lat od niej młodszym, nauczycielem Transmutacji. Bill i Fleur starali się o kolejne, już trzecie dziecko. Charlie i Miro natomiast planowali adopcję w najbliższym czasie, przez co oczy Molly promieniały radością.
Ginny miała ciekawe wiadomości na temat najmłodszego ze swoich braci. Podczas gdy Hermiona, po wyjściu z Azkabanu, zdecydowała się wrócić do świata mugolskiego, Ron powrócił na łono rodziny. Dostał posadę woźnego w Hogwarcie; Argus Filch odszedł na emeryturę. On i Hermiona okazali skruchę, za to, że uwierzyli w dobre intencje Albusa.
Około północy towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Po wielu uściskach i obietnicach ponownego spotkania, Harry i Tom wrócili do siebie. Obaj zgodzili się, że domy, które posiadali, wiązały się ze zbyt dużo liczbą złych wspomnień, więc kupili nowy, wspólny dom w Notthumberland, zaraz po tym jak Harry ukończył szkołę
Harry wspiął się na swoją stronę łóżka i westchnął. Ciężko było mu uwierzyć, że minęło juz dziesięć lat od śmierci Dumbledore'a. Tom wśliznął się do łóżka i oplótł ramionami swojego męża.
— Wydaje mi się, jakby to było wczoraj... — powiedział Harry.
Tom podniósł się i pocałował go w czoło.
— Wiem, kochanie. Czasami zapominam, że go nie ma... — Tom ukrył twarz w zagłębieniu szyi Harry'ego.
— Postąpiliśmy słusznie, prawda?
Młodszy mężczyzna brzmiał na zmartwionego. Tom westchnął; tak było co roku.
— Tak, kochanie, postąpiliśmy słusznie. Już nigdy nikogo nie skrzywdzi.
Harry uśmiechnął się.
— To dobrze — powiedział i ziewnął. — Kocham cię, Tom.
— Ja ciebie też kocham, Harry. — Tom leżał, po prostu trzymając swojego męża, który wkrótce zasnął. Przesunął się lekko i złożył na ustach Harry'ego delikatny pocałunek, po czym opadł na poduszkę.
Harry śnił o tamtej bitwie. Kiedy ostatnia klątwa opuszczała jego różdżkę i mknęła w stronę Glizdogona, Harry mógłby przysiąc, że słyszał głos swojego męża.
—Kocham cię Harry, na zawsze...


Koniec kurwa! ja pierdole co za jebana szmira xd


Spisane... [karty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz