W.
Mineło już parę dni obozu a moja opinia na jego temat się trochę polepszyła. Coraz bardziej zaczeło mi się tu podobać, głównie przez miło spędzony czas. Jednakże nic się za wiele nie zmieniło, szczególnie moje relacje z Mike. Dalej go nie cierpię jednak staram się nie zwracać na niego uwagi.
Każdego ranka budził mnie razem z Lucasem dlatego że nie potrafią zachować ciszy. Dustina też to irytuje.
Bardzo polubiłem chłopaków i myślę że nasza znajomość będzie trwać dalej. Tak samo jak z Max i Suzie, lubię je ale czasem ich nie rozumiem.
Codziennie po śniadaniu chodziłem razem z Jane się przejść wokół jeziora. Potrzebowaliśmy chwilę spokoju aby móc na spokojnie porozmawiać samemu. Szczególnie przed zajęciami żeglarskimi które za niedługo się nam kończą bo zostały dwa dni. Na początku nie myślałem że pływanie kajakiem może być takie ciężkie a jednak.
Charlie ma za zadanie wybrać trzy najlepsze osoby na te zawody do końca tygodnia. Będzie to wyścig wokół całego jeziora w kajakach trzyosobowych. Mogę się założyć że będzie to Troy z Mikem bo im to wychodzi najlepiej.
Ale to były zajęcia obowiązkowe, oprócz nich chodziliśmy również do miasteczka obok naszego obozu, w czasie przeznaczonym na odpoczynek razem ze znajomymi chodziliśmy popływać w jeziorze lub oglónie robiliśmy coś razem. Czasem dołączała do nas również Angela która nie przeszkadzała tylko Miku. Reszta tak samo jak ja jej nie lubiła.
Aktualnie jestem po zajęciach żeglarskich i przesiaduje w domku dziewczyn. Czekam aż dziewczyny zbiorą się i pójdą z nami do jeziora, zostałem o to poproszony przez Dustina który już pewnie się chlapie razem z Lucasem. Mike dzisiaj nie miał ochoty dlatego też został w domku i może to lepiej, lepiej dla mnie.
- Max posipiesz się! - krzyknęła brunetka sciągając okulary. Rudowłosa dziewczyna siedziała już w toalecie od dziesięciu minut i rzekomo się tam przebierała.
- Jeszcze chwilę! - odkrzyknela a zaraz po tym było słychać jakieś tłuczenie. Spojrzałem na Jane a ta tylko wzruszyła to ramionami.
Wychodząc już z domku Jane się zatrzymała wracając a my tylko staliśmy i czekaliśmy. Dziewczyna poszła zapytać się Angeli czy nie idzie z nami jednak ona odpowiedziała jej że pójdzie zobaczyć co z Mikem. Może i lepiej?
Rozkladając małe ręczniki na trawie już było słychać głośne śmiechy. Szybkim ruchem zdjąłem z siebie koszulkę zostając w samych kąpielówkach. Podszedłem bliżej wody, łapiąc Jane za rękę i pociągnąłem ją w stronę wody. Dziewczynka głośno przeklnęła na co wszyscy się zaśmiali.
Spędziliśmy dzisiaj bardzo miło czas praktycznie nie wychodząc z wody.
Powoli zaczęliśmy się zbierać bo musimy iść za niedługo na obiad a trzeba jeszcze wyschnąć.Pożegnaliśmy dziewczyny i sami usiedliśmy na ręcznikach. Ja, Dustin i Lucas nie musimy tak samo długo przygotowywać się do zwykłego obiadu. Wystarczy że trochę podschniemy, nałożymy na siebie koszulki i spodenki
Lucas wyciągnął butelkę gazowanej wody którą od razu włożył do buzi. Dustin oparł się rękoma za siebie i czekał aż brunet skończy pić by sam mógł się napić. Ja siedziałem po turecku czekając aż dziewczyny wrócą
- To co robimy za tydzień?- zapytał Lucas podając butelkę brunetowi
- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem - odpowiedział i popił wodę. Popatrzyłem pytająco na ciemnoskórego aby udzielił mi odpowiedzi
- Za tydzień są urodziny Mika - odpowiedział - i chcemy je jakoś uczcić - dodał a ja mu pokiwalem glową na znak że zrozumiałem
- To ile będzie miał lat?- zapytałem bo w sumie wcześniej się tym nie interesowałem. Tak samo nie wiem ile Dustin z Lucasem mają lat. Zapewne tyle ile Mike bo z tego co wiem chodzą do jednej klasy ale kto wie.
- Siedemnaste - Odpowiedział Dustin a ja otworzyłem szeczej oczy. Nie sądzilem że jest w moim wieku, myślałem że jest przynajmniej rok starszy - no co
- To on jeszcze ma szesnaście?- zapytałem z niedowierzaniem
- No jeszcze przez tydzień tak a co?
- Myślałem że wy jesteście dużo starsi ode mnie - odpowiedziałem łapiąc za butelkę lucasa.
Nagle nasze spojrzenia przeniosły się na niebieskooką blondynke która szła w stronę swojego domku z dosyć zdenerwowanym wyrazem twarzy. W ręku trzymała buty z niewielkim obcasem bo zapewne nie wygodnie chodziło jej się po tej trawie.
- Hej wszystko w porządku?- zapytał Dustin wstając z ręcznika
- Ta - odpowiedziała oschle stając przed nami z założonymi rekąoma
- Byłaś u Mika?- zapytał jeden z chłopaków na co dziewczyna jeszcze bardziej się skrzywiła - Wszystko z nim w porządku?- dopytał
- Tak tylko mówi że niby źle się czuje i nie będzie go dziś na obiedzie- Powiedziała i odeszła dalej
- Może sprawdzimy co u niego--
Zanim Lucas dokończył przyszło mu przypomnienie o tym że za pięć minut obiad
- Albo po obiedzie do niego zajdziemy- powiedział i razem z Dustinem mu Przytaknelismy.
Skierowaliśmy się na stołówkę i dołączając się do stołu dziewczyn po drodze stanęliśmy aby wziąsc suchy chleb do zupy aby smakowała lepiej. Przez cały obiad wpatrywałem się w to jedno miejsce wolne przy naszym stole na którym zawsze przesiaduje brunet. Nie wiem czemu ale naszła mnie ochota aby do niego pójść
***
Jeśli macie jakieś uwagi do tego rozdziału to śmiało piszcie
![](https://img.wattpad.com/cover/328153995-288-k905818.jpg)
CZYTASZ
𝑆𝑢𝑚𝑚𝑒𝑟 𝐶𝑎𝑚𝑝 |BYLER|
Romance17-letni William Byers jedzie na letni obóz ze względu na swoją przyjaciółkę Jane. Na parkingu przed wyjazdem spotyka chłopaka który na początku nie przypada mu do gustu i sam jego uśmiech go irytuje. Tak samo jak tego drugiego irytuje obecność Will...