W.
Gdy chłopak wczoraj do mnie wrócił i zaciągnął mnie w ten ciemny las myślałem że się rozpłynę ze szczęścia. Do końca wczorajszego wieczoru chodziłem cały w skowronkach. Co prawda Mike powiedział że narazie nie chce się z tym ujawniać ale myślę że to kwestia czasu. W sumie to nawet nie wiem czy jesteśmy razem, powiedział że mnie lubi ale nie spytał się czy chce być jego chłopakiem.
Jak wróciliśmy wczoraj razem z Dustinem i Lucasem do domku, Mike cały czas wysyłał mi urocze uśmiechy. Nie było to jakoś późno ale nie było też wcześnie, więc posiedzieliśmy jeszcze w czwórkę i rozmawialiśmy o różnych rzeczach po czym poszliśmy spać.
Dzisiaj wyjątkowo dobrze mi się spało. Materac wydawał się być mniej twardy niż zwykle a pod moją pierzyną nie było aż tak gorąco. Mimo że jak zwykle zostałem przypadkowo obudzony przez chłopaków nie byłem na nich zły bo i tak się wyspałem.
Leniwie przetarłem oczy i łokciami podparłem się o materac. Rozglądając się po pomieszczeniu zauważyłem wzrok Mike'a na sobie. Chłopak szeroko się do mnie uśmiechał przy czym rozczesywał swoje mokre włosy grzebieniem bo zapewne brał przed chwilą prysznic.
Usmiechnąłem się do niego i spowrotem opadłem plecami o materac. Gdy usłyszałem trzask jedynie uchyliłem powieki aby sprawdzić co się stało. Ujrzałem Lucasa który stał po środku pokoju a obok niego na ziemi leżała butelka z wodą, na szczęście nie odkręconą. Mike tylko się patrzył cicho śmiejąc się pod nosem
- Ty się tak nie śmiej - Powiedział Lucas w drodze do łazienki - O Will, już nie śpisz - Stwierdził kucając do swojej torby
- Najwidoczniej nie - powiedziałem gdy znowu poczułem wzrok Mike'a
- To może dzisiaj wybrałbyś się z nami na trening? - Zapytał Lucas przekładając ręcznik na swoje ramię
- Mylę że to dobry pomysł - poparł go Mike a ja tylko zrobiłem błagający wyraz twarzy. Naprawdę nie chciało mi się. Mówiłem że się wyspałem ale nie że mam ochotę pobiegać
- No nie wiem - odpowiedziałem widząc błagającą twarz Mike'a - Zastanowię się - powiedziałem i zaraz po tym nasz ciemnoskóry przyjaciel zamknął się w łazience w celu wzięcia prysznica.
Zostałem z Mike'em i Dustinem ale on spał. Jeszcze raz ziewnąłem i wstałem do siadu. Usiadłem na przeciwko chłopaka który siedział na swoim łóżku dalej rozczesując swoje włosy. Dalej się we mnie wpatrywał z tym swoim uroczym uśmiechem
- Będzie fajnie - powiedział w końcu kładąc swoje stopy na podłogę
- Ale mi się nie chce - powiedziałem powtarzając jego ruch dzięki czemu między naszymi kolanami nie było żadnego odstępu
- Obiecywałeś przecież - powiedział łapiąc moje dłonie. Ma rację, obiecywałem im ale nie mówiłem jeszcze kiedy - Zgódz się - dodał tylko tym razem trochę ciszej
- Przemyśle to - powiedziałem na co dostałem tylko ciche mruknięcię - A wyspałeś się? - zapytałem aby przerwać tą ciszę która między nami panowała. Nie była ona jednak nie komfortowa.
- no tak w miare - Odpowiedział cicho, delikatnie gładząc moje dłonie - Nawet coś mi się śniło, co jest dziwne bo zazwyczaj nic mi się nie śni lub po prostu ich nie pamiętam- dodał lekko unosząc moją dłoń
- Oh a co takiego?
- To jest nieważne..- powiedział całując moją dłoń ktorą trzymał w ręce. W tym momencie poczułem przyjemne dreszcze przepływające przez moje ciało a policzki zaczynają płonąc - To idziesz z nami? - zapytał przybliżając się jeszcze bliżej mnie. Opadłem głową na jego ramię i głośno westchnąłem
CZYTASZ
𝑆𝑢𝑚𝑚𝑒𝑟 𝐶𝑎𝑚𝑝 |BYLER|
Romance17-letni William Byers jedzie na letni obóz ze względu na swoją przyjaciółkę Jane. Na parkingu przed wyjazdem spotyka chłopaka który na początku nie przypada mu do gustu i sam jego uśmiech go irytuje. Tak samo jak tego drugiego irytuje obecność Will...