- Miałeś ją pilnować do cholery!- jak zza mgły usłyszałam głos Chrisa.
- Nie jestem jej niańka- odparł zirytowany czarnowłosy.
- Ale jej mężem i zobowiązuję cię to do czegoś. Zamiast chodzić nie wiadomo którędy z Myeong było zostać na balu!
- Do czego niby zobowiązuje mnie niechciany ślub?! To jest tylko formalność, mogę robić co chce i z kim chce!- uniósł głos Felix.
- Taka formalność, że wczoraj o mało nie wznieciłeś konfliktu z Ateez. Gdyby nie Changbin i jego znajomość z Wooyoungiem mieli byśmy kolejną grupę na głowie- prychnął z politowaniem lider.
- Czemu niby ja jestem wszystkiemu winny. Ona to co?- rzekł z jadem w głosie.
Niespokojnie poruszyłam się na łóżku przez usłyszaną konwersacją i zaczęłam mozolnie otwierać oczy.
Znajdowałam się w swojej sypialni. Po prawej mojej stronie pojawił się stojak z kroplówkami, do których byłam podpięta. Przed łóżkiem stało dwóch mężczyzn. Jeden z nich świdrował mnie na wylot swoimi ciemnymi jak węgle oczami, a drugi z zdenerwowaniem mi się przyglądał.
- Jak się czujesz?- pierwszy raz usłyszałam tak lodowaty ton głosu z ust Chana. Na jego twarzy widniała zupełna obojętność, nie pasująca do konwersacji jaką przed chwilą przebył z Felixem. W przeciwieństwie do lidera, od czarnowłosego można było wyczuć zdenerwowanie i zirytowanie na kilometr.
- Znośnie- przestraszyłam się swojego zachrypniętego głosu. Po przebudzeniu się czułam pulsującą głowę, delikatne nudności oraz nie dokońca stabilny obraz przed oczami.
- Pójdę po I.N'a- zamaszystym krokiem Chan opuścił pomieszczenie, głośno trzaskając drzwiami.
- Co ci strzeliło do tej pustej głowy, aby brać fentanyl?!- wykrzyczał w moją stronę mężczyzna, gdy lider zniknął na korytarzu- czy ty masz minimalne pojęcie o jakich kolwiek narkotykach?- zapytał świdrując mnie zirytowanym wzrokiem.
Pokręciłam zdezorientowana głową. Zanim urwał mi się film pamiętałam, że siedziałam na kanapie pomiędzy jakimiś ludźmi, lecz nie wiedziałam co było dalej.
- Oh, nie? To dla twojej świadomości, przyjęłaś najgorsze gówno jakie tlyko się dało. Fentanyl jest groźniejszy niż znana wszystkim amfetamina i uzależniająca sto razy mocniejsza od samej morfiny- wysyczał w moją stronę- gdyby na miejscu nie było lekarza i Chrisa, w najlepszym przypadku byłabyś jedną nogą w grobie.
Mężczyzna chciał coś jeszcze dodać lecz wypowiedź przerwał mu trzask ponownie otwieranych drzwi. Do pomieszczenia wszedł brunet, którego kojarzyłam z widzenia. Nie zamieniłam z nim jeszcze ani słowa pomimo, że mieszkałam w dworze prawie dwa miesiące.
- Chan mówił, że Chaeyoung się obudziła- skierował swoje spojrzenie na mnie i miło się uśmiechnął.
- Tak- odpowiedział szorstko czarnowłosy i szybkim krokiem opuścił pokój.
- Nie mieliśmy jeszcze okazji się bliżej poznać. Yang Jeongin, ale możesz nazywać mnie I.N- uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
- Chaeyoung- odpowiedziałam słabym głosem.
Brunet podszedł do łóżka i postawił swoją torbę lekarską na materacu. Wyciągnął z niej jednorazowe rękawiczki i założył na swoje dłonie.
CZYTASZ
SHADOW | Lee Felix | ~ Stray Kids
FanfictionNie istnieje nic lepszego od nadziei i nic gorszego od jej stracenia... Niestety w ludzkiej naturze powszechne leży gubienie wielu rzeczy - wiary, uczuć czy wcześniej wspomnianego cuda. Dlatego tak łatwo jest nam zwątpić w siebie, intencji innych...