Rozdział Ⅰ

1.9K 44 14
                                    

Isabella

Wyjrzałam przez okno, żeby być w stanie oszacować która była godzina. Było już ciemno, jednak jeszcze różowa poświata unosiła się tuż nad ulicami oraz budynkami Nowego Jorku.

Siedziałam bezczynnie od godziny szesnastej. Od razu po powrocie z uczelni usiadłam w kącie pod ścianą i patrzyłam się jak głupia w jeden punkt. Mogłam w tym czasie zrobić coś przydatnego oraz pożytecznego, ale wolałam zmarnować czas na podziwianiu czegoś, czego nawet nie było.

Nie był to pierwszy raz. Wydaję mi się, że w ten sposób próbowałam odreagować na świat.

Mieszkałam sama w niewielkim mieszkaniu w Nowym Jorku. Mój ojciec zawsze mówił, że jeśli chcę coś osiągnąć, to muszę to zrobić sama. Dlatego właśnie na siedemnaste urodziny dał mi to mieszkanie. Nie próbowałam nawet negocjować jego decyzji. Byłam zmęczona wiecznymi kłótniami i całym tym otoczeniem. Poza tym mój rodzinny dom znajdował się na obrzeżach miasta, przez co rodzice mogli do mnie przyjeżdżać raz na jakiś czas.

W końcu jednak postanowiłam wstać. Wzięłam mój telefon, który leżał na szafce nocnej obok łóżka. Skierowałam się do kuchni i włączyłam ekspres do kawy. Delikatne latte.

Zerknęłam na ekran telefonu, kiedy usłyszałam dźwięk powiadomienia. Dochodziła godzina siedemnasta, jednak z powodu, że był to listopad, dni były krótkie. Chwyciłam do ręki komórkę i odczytałam wiadomości od mojej przyjaciółki.

Od: Aurora
Kurwa, stara nie uwierzysz

Od: Aurora
Mam zaproszenie od Nicka

Od: Aurora
Na imprezę jutro!

Nie zdziwiło mnie to. Dziewczyna co tydzień pisała o jakiś imprezach. Osobiście nie lubiłam tego typu zabaw, mimo, że w weekendy dorabiałam sobie jako striptizerka. Dobrze wiedziałam, że nie jest to dobry interes i nie zawsze były to czyste pieniądze, ale koniecznie potrzebowałam jakoś zarobić na samą siebie.

Odkąd skończyłam osiemnaście lat, rodzice przestali pokrywać koszty zbędnych wydatków, tłumacząc się, że przecież muszę sobie radzić sama, a dziwnym zbiegiem okoliczności, zobaczyłam ogłoszenie, że szukają tancerek. Umiałam tańczyć i spełniałam wszystkie wymagania. 

Klub nocny, w którym pracowałam był również jednym z lepszych klubów. Przychodzili tu głównie bogaci biznesmeni, co znaczyło również duże napiwki.
Nie byłam prostytutką. Tylko tańczyłam. Nigdy nie byłabym w stanie się sprzedać. 

Ale wracając do sprawy imprez. Nienawidziłam całych tych domówek albo spotkań w najtańszych i podejrzanych klubach. Imprezy zazwyczaj pokrywały się z godzinami mojej pracy, co było dodatkową przeszkodą.
Nie żałowałam jednak. Nie potrzebny mi jest alkohol, a tym bardziej narkotyki. Jeśli chcę się czasem napić – mogę zrobić to w samotności. 

Mówią, że jeśli ktoś pije samotnie, jest alkoholikiem, jednak wolę nim być niż zostać zgwałconą na jakiejś obrzydliwej imprezie.

Do: Aurora
Dobrze wiesz, że nie idę, także miłej zabawy.

Od: Aurora
Od początku roku szkolnego nigdzie nie wyszłaś Isa...

Od: Aurora
Zaczyna mnie to martwić.

Od: Aurora
Masz cholerne dziewiętnaście lat, powinnaś z tego korzystać.

Do: Aurora
Mentalnie czuję się jakbym była niedaleko do siedemdziesiątki.

Od: Aurora
Mentalnie to ty potrzebujesz dobrego jebanka.

Do: Aurora
Nie śmieszne.

Bye and everything beforeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz