~ Takami Keigo ~
Nie mogłem spać. Rano wstałem, zjadłem coś na szybko i od razu skontaktowałem się z Komisją Bezpieczeństwa Publicznego mówiąc, że udało mi się wymyślić plan.
Długo nie czekałem na odpowiedź. Za godzinę mam być u nich.
Ubrałem strój bohatera i wyszedłem z domu. Mam jeszcze trochę czasu ale muszę polatać by się odstresować. Teraz wszystko zależy ode mnie. Nie chce tego robić ale tak raczej będzie lepiej. Spędzając tyle czasu ze złoczyńcami mogę stwierdzić, że czasami bywają milsi od bohaterów. A jeśli robią coś złego przyznają się do tego zamiast swoje czyny chować za słowami 'dla większego dobra'. Wiele czynów bohaterów jest tak tłumaczone a społeczeństwo tylko im głupkowato przytakuje.
Gdy nadeszła odpowiednia godzina wylądowałem przed drzwiami wysokiego budynku. Wszedłem do środka i skierowałem się do pomieszczenia w którym już na mnie czekali.
- A więc jaki jest plan? - Zapytali mnie od razu gdy mnie zobaczyli.
- Za dwa tygodnie mają się rozdzielić by zacząć szykować atak na bohaterów. - Zacząłem tłumaczyć. - Wtedy będzie najlepszy czas dla nas. Nie będą mogli połączyć sił. Znam lokalizacje i wiem gdzie będzie znajdowało się kilka osób. Twice powinien być samemu by spokojnie móc tworzyć klony. Dabi powinien znajdować się blisko Shigarakiego. Toga, Spinner i Mr. Compress razem. - Zacząłem im podawać dokładną lokalizację.
Niech myślą, że Jin będzie sam by nikt za mną nie szedł. Jeśli zdecydują się pójść do tamtej trójki spotkają ludzi Re Destro. A jeśli do dwójki to będą musieli walczyć z całą Ligą. I ze mną.
Po długi ustaleniach zdecydowali tak jak planowałem wysłać mnie samego na Twica. Zawodowcy z czołówki mają zaatakować Tōye i Tomure. Pozostali bohaterowie wraz z uczniami U.A zaatakują pozostałych. Musze przekazać to dla czarnowłosego.
Pozwolili mi w końcu iść. Po wyjściu z budynku od razu poleciałem pod ich kryjówkę i nie pewnie wszedłem do środka. W środku siedzieli członkowie Ligi. Shigaraki kazał mi przyjść od razu jak bohaterowie postanowią co robić.
- Po co on tu znowu przyszedł? - Zapytał Spinner.
Spojrzałem na czarnowłosego, który wyglądał jakby chciał go zabić.
- Nie mieliśmy czegoś ważnego omawiać? - Compress też nie był zadowolony z mojego widoku.
- Musimy zaplanować to wszyscy razem. - Zaczął tłumaczyć niebieskowłosy. - Hawks dołączył do nas więc też musi być uwzględniony.
- Ale nadal nie wiemy czy jest zdrajcą. - Przerwała mu Toga z czego nie był zadowolony. - I nie ma tu nikogo od Re Destro więc tym bardziej jego nie powinno być.
- Shigaraki jesteś w stanie nam to wytłumaczyć skąd ta decyzja? - Kurogiri rzadko się odzywa.
- Kurwa próbuje ale mi przerywacie.
- A ty miałeś nie przeklinać. - Dabi od razu poprawił mi humor upominając swojego przyjaciela.
- Zamknij się. I sam kurwa tłumacz w takim razie.
- Zamknij się i mów? Jak to zrobić?
- Są ważniejsze rzeczy niż kłótnia o przekleństwa. - Przerwałem im. - Może Shigaraki w końcu wytłumaczysz im i powiem czego się dowiedziałem bo bohaterowie się już szykują do ataku.
I każdy spojrzał na mnie. Niebieskooki uśmiechnął się do mnie zadowolony.
- Wczoraj gdy Hawks przyszedł do mnie by dokończyć tamten plan, który nam ostatnio przerwaliście głupią grą powiedział mi o kilku nowych informacjach. - Zaczął w końcu tłumaczyć. - Ogólnie mówiąc wydali mu rozkaz zabicia Twica. - Wszyscy spojrzeli się na mnie. - Jeśli by to przedłużał lub odmówił od razu by go zamknęli za zdradę więc musimy szybko działać. Z nim i Dabim obmyśliliśmy zarys planu, który miał przedstawić Komisji Bezpieczeństwa Publicznego. I na podstawie tego co oni wymyślą dopasujemy się tak by móc ich pokonać. Jeśli już kurwa. - Za przekleństwo dostał łokciem w żebro od Dabiego. - Spierdalaj. Jeśli już rozumiecie to Hawks powiedz co udało ci się ustalić.
Wytłumaczyłem im wszystko co zaplanowali. Rozmawialiśmy do późna. Po około drugiej w nocy nocy mogliśmy się rozejść.
Oczywiście nikt tego nie zrobił. Rozmawiali między sobą co chwilę na mnie zerkając.
Chciałem iść bo już nic tu po mnie ale nie byłem pewny czy gdy wyjdę jeszcze bardziej będą mnie podejrzewać o bycie zdrajcą. Zazwyczaj by iść od nich musiałem usłyszeć pozwolenie bądź rozkaz.
Dlatego stałem z boku i przyglądałem się im. Dabi z Shigarakim stali niedaleko i rozmawiali o czymś również co jakiś czas spoglądając na mnie. Wyglądali jakby znowu się kłócili. Niestety byli za daleko by ich usłyszeć.
Starałem się tam nie patrzeć i nie przejmować się tym.
Spojrzałem się na Twica i Togę, którzy rozmawiali. Ziewnąłem. Trzeba iść spać albo chociaż energetyk. Ale teraz oba odpadają.
- Hej ptaszku. - Dabi podszedł do mnie. - Zmęczony?
- Powiedzmy. - Starałem się tego nie pokazywać ale bardzo cieszyłem się z tego, że przyszedł do mnie.
- Mogłeś zauważyć, że miałem dość... poważną kłótnie z tym debilem. I chyba wiesz, że chodzi o ciebie.
- Naprawdę? Nie zauważyłem. - Mój głos był przepełniony sarkazmem.
- To fajnie. - Uśmiechnął się do mnie.
Rzadko się zazwyczaj przy innych uśmiecha a jak już to raczej sztucznie. Zastanawiam się ile osób tutaj widziało jego szczery uśmiech. Uwielbiam na niego patrzeć i chociaż również nie widuję tego prawdziwego za często to właśnie go ujrzałem. Chociaż odkąd wyznaliśmy sobie miłość zacząłem mieć taki widok jeszcze częściej co bardzo mnie cieszy.
- Powinienem już iść? Każdy chyba nie chce mnie widzieć.
- Nie o to chodziło. Bardziej twierdzi, że powinniśmy przestać się przed nimi ukrywać. Popieram to po części ale jednak mogą być problemy i kłótnie.
- A ty jak uważasz? - Trochę sie bałem ale ufam mu więc zrobie to co powie.
- Ja już dawno mógłbym im powiedzieć. Więc zgadzasz się?
- Tak. - Spojrzałem na niego.
Zaśmiał się. Już pożałowałem swoich słów. On tego nie zrobi w normalny sposób.
- Skoro i tak każdy na nas patrzy.
Otworzyłem szerzej oczy widząc jak się do mnie przybliża. Zrozumiałem co chce zrobić. Usłyszałem jeszcze śmiech Shigarakiego, który równie szybko zrozumiał co chłopak robi.
Znowu. Kurwa znowu.
Pocałowaliśmy się przy wszystkich.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dabi x Hawks
FanfictionDabi kocha Hawksa. Hawks kocha Dabiego. Oboje jednak są przekonani, że ten drugi nie czuje tego samego. Starają się ukryć te uczucia ale im więcej czasu ze sobą spędzają tym trudniej to ukryć. Hawks zaczyna przez to wszystko wahać się po której stro...