~ Takami Keigo ~
Stojąc na dachu, spojrzałem w dół. Mam ochotę skoczyć i odlecieć stąd jak najdalej. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Ostatnio tyle się kłócimy i chyba Dabi zaczyna mieć mnie dosyć. Może chciał tym wszystko naprawić a ja zaczynając kolejną nikomu nie potrzebną kłótnie zjebałem wszystko.
- Naprawdę tyle rzeczy we mnie nienawidzisz? Przy każdej kłótnie dowiaduje się o nowych. I nie ważne jak się staram, zawsze pojawia się jakiś problem.
- Kocham cię. - Usłyszałem w odpowiedzi.
Czekałem na coś jeszcze ale była tylko cisza. Odwróciłem się by spojrzeć na chłopaka. Już od dawna wiem, że chłopak nie może płakać ponieważ jego kanaliki zostały spalone a zamiast łez leci mu krew.
Dlatego gdy zobaczyłem jak chłopak stoi z zaciśniętymi pięściami i smugą krwi na policzku wiedziałem o co chodzi. Natychmiast podbiegłem do niego i przytuliłem chłopaka.
- Kocham cię, Tōya. - Chłopak stał bez ruchu. - Przepraszam. Ja się tak okropnie zachowałem a ty chciałeś spędzić miło czas. Masz rację jestem okropny.
Odsunąłem się trochę od niego i wytarłem krew.
- Przestań. Robisz to tylko dlatego, że żal ci jest mnie.
- Naprawdę cię kocham. Kurwa zrobię wszystko by ci to udowodnić. Przestanę pić energetyki, zacznę się zdrowo odżywiać, będę się zawsze ciebie słuchał. Przestanę nadmiernie gadać i wydurniać się. Nie będę więcej przeklinać. Wszystko co będziesz chciał. - Nastała kolejna długa cisza. - Obiecuję. Zmienię się dla ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim.
- Nie zmieniaj się dla mnie. Nie warto. I tak to zjebie.
- Jak już to ja. Nie jesteś niczego winny.
- Jestem. Powinienem cię wspierać, pomagać. To miał być tak piękny dzień. - Zaczął coś szukać w kieszeni. - Mieliśmy spędzić czas tylko we dwoje a na koniec miałem zaplanowane by się oświadczyć. Powiedzieć jak bardzo cię kocham i dać ci to. - Wyciągnął rękę z kieszeni i pokazał mi ładny złoty pierścionek z czerwonymi zdobieniami. - Pomyślałem o tobie jak go zobaczyłem. Twoje piękne oczy i skrzydła. - Złapał mnie i położył na dłoni biżuterię. - Ale zniszczyłem to bo musiałem rozpocząć kłótnie. - Zaczął ode mnie odchodzić. - Jestem nikim. A jedyne co potrafię to niszczyć.
- Tōya... - Nie dał mi dokończyć.
- Kocham cię. - Znalazł się na krawędzi dachu i patrząc na mnie zrobił krok do tyłu.
Bez chwili zawahania rozłożyłem skrzydła i zacząłem lecieć za nim. Bałem się że nie zdążę. Będąc blisko ziemi złapałem go.
- Nigdy więcej. Nigdy. - Wtuliłem się w klatkę piersiową. Moje pióra znalazły się pod nogami chłopaka i we dwoje podlecieliśmy do góry. Jedno z piór miało mój pierścionek. Podałem go dla białowłosego. - Zrób to porządnie Dabi.
Z delikatnym uśmiechem wziął biżuterie.
- Nie wierze w ciebie, ptaszku. Keigo, wyjdziesz za mnie?
- Oczywiście, że tak. - Chłopak nałożył mi go na palec i przytuliliśmy się do siebie. - Obiecaj, że już nigdy tego nie zrobisz. Co ty miałeś w głowie? Myślałeś, że cię nie uratuje? Oczywiste było, że nie dam ci umrzeć!
- Szczerze to nie myślałem. Ale miałem nadzieje, że mnie porzucisz. Byłoby lepiej dla ciebie.
- Nigdy bym tego nie zrobił.
- Zamiast kłótni postarajmy się częściej rozmawiać.
- Mhm. - Oparłem głowę o ramię chłopaka.
- A teraz odstaw nas na ziemię.
- Dobrze mi tutaj.
- Hawks.
Po krótkiej sprzeczce znaleźliśmy się ponownie na dachu. Usiedliśmy na kocu i zaczęliśmy jeść wcześniej przygotowane jedzenie przez niebieskookiego.
O dość później porze wróciliśmy do kryjówki gdzie wszyscy na nas czekali.
- W końcu! - Krzyknęła Toga. - Mirko wszystko już nam powiedziała! I jak? Pokaż! - Złapała blondyna za rękę i zaczęła przyglądać się biżuterii.
- Próbowałem ją powstrzymać ale wszystkim rozgadała co zaplanowałeś. - Wytłumaczył Tomura.
- A ja miałem was za przyjaciół. A wy wiedzieliście i nic nie powiedzieliście! Okrutni jesteście.
- Skoro się zgodził to teraz wspólnie trzeba to uczcić.
Oczywiste było, że mieli już naszykowany alkohol. Świętowali długo. Dabi trochę wypił z Shigarakim a ja nie miałem na to ochoty. Chciałem dokładnie zapamiętać ten ciężki ale piękny dzień.
Toga i Mirko siedzieli na ziemi. Blondynka czesała białowłosą. Ja siedziałem i przyglądałem się im, obok mnie siedział niebieskooki, który rozmawiał z Tenko. Nie bardzo skupiałem się na tym co mówią.
- Hawks bo ty dłużej znasz się z Rumi więc mam nadzieje, że pomożesz. - Zagadał do mnie Shimura a ja spojrzałem lekko zdezorientowany na niego. Widząc to wytłumaczył. - Za tydzień chce jej się oświadczyć.
- Oczywiście, że tak.
Cieszyłem się że i im się układa. Było już późno i robiłem się zmęczony. Położyłem głowę na ramieniu białowłosego i zasnąłem.
~~~~~
No i jakos udało się zakończyć ten fanfic. Mam nadzieje, że się podobał. Chyba najgorsze to nie było.
Może kiedyś napisze jeszcze coś z tym shipem ale na razie zapraszam do innych ff , które pisałem. I również zapraszam do mojej książki, która pojawi się na początku marca. Tematyka będzie dość ciężka bo porusza depresję. Główny bohater choruje na depresję i dochodzi do próby samobójczej. Pisze to jako osoba chorująca na depresję od kilku lat jak i osoba co zna ludzi, którzy próbowali i którym się udał. Tytuł będzie 'Egoista'.
Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze. Bardzo mnie motywowały.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dabi x Hawks
FanfictionDabi kocha Hawksa. Hawks kocha Dabiego. Oboje jednak są przekonani, że ten drugi nie czuje tego samego. Starają się ukryć te uczucia ale im więcej czasu ze sobą spędzają tym trudniej to ukryć. Hawks zaczyna przez to wszystko wahać się po której stro...