Atak

507 47 8
                                    

~ Todoroki Tōya ~

Minęło już sporo czasu odkąd powiedzieliśmy reszcie, że jesteśmy razem. Wszyscy zaczęli tolerować Keigo. Niektórzy nawet z nim rozmawiali co uznaliśmy we dwóch za duży sukces. 

Niestety zaprzyjaźnił się z Tenko. Często się spotykają i piją energetyki bądź jedzą zupki instant. Ja rozumiem raz na jakiś czas ale tak to mogą się zabić. 

Mimo to cieszę się, że się dogadują. Hawks czuje się pewniej będąc tutaj. Chociaż widzę, że stresuje się jutrem. 

Jest dwudziesta trzecia więc w sumie zostało do zaplanowanego ataku parę godzin. 

Chwilę temu wyszedł ponieważ Komisja kazała już mu być i czekać. Wszystko jest zaplanowane na piątą rano. My zaczynamy się szykować od trzeciej więc teraz ma każdy czas by się wyspać. 

Ja jednak siedziałem przy barze i piłem tak znienawidzony przeze mnie napój jakim jest energetyk.

Nie mogłem zasnąć ze stresu.

- Hipokryta z ciebie. - Usłyszałem znajomy głos za sobą. Nie musiałem się obracać, by wiedzieć do kogo należy. - Skąd go miałeś?

- Jeden z tych co ci kiedyś zabrałem. 

Usiadł obok mnie i zabrał mi napój.

- Idź spać. 

- Podziękuje.

- Dabi, nie stresuj się tym tak. Będziesz przy nim cały czas. 

- Wiem. Ale czy to dla niego odpowiednie?

- Dabi, kurwa, debilu nie myśl o takich rzeczach. Jest dorosły i to jego decyzja, że chce tak zrobić. Mógł przecież wybrnąć z tego. - Na chwile umilkł i wyglądał na zamyślonego. - Najprostsze kłamstwo. - Odezwał się ponownie. - Podejrzewaliśmy coś i podaliśmy mu złe informacje. Dałby rade coś ogarnąć. Takie myślenie kurwa nic ci nie da poza zmartwieniami. A teraz to na jest nam najmniej przydatne. Więc wypierdalaj spać bo inaczej przywiąże cię do tego jebanego łóżka.

- Za dużo przekleństw. Może jest dorosły ale także jest dziecinny i nieodpowiedzialny. Ty w sumie też. Dobraliście się idealnie. 

- Naprawdę mam ochotę cię teraz zabić.

- Mimo to masz rację. Co niechętnie przyznaje. Idę się przespać.

Wstałem i zacząłem iść. Jeszcze przy wyjściu zatrzymałem się i spojrzałem na niebieskowłosego. Zobaczyłem jak kończy pić mój napój.

- A czemu ty nie śpisz? 

- Bo się zastanawiałem co z tobą. - Wstał i wyrzucił puszkę do kosza. - Teraz idę spać. 

Szybko zasnąłem. Dobrze mi się spało więc niechętnie wstałem po usłyszeniu budzika. Kurogiri poprzenosił nas w odpowiednie miejsca. 

Re Destro wraz ze swoimi ludźmi już byli na miejscu. Hawks miał zgodnie z planem osobno polecieć do Twica więc będzie tutaj przed wszystkimi. Ma być to znak, że zaraz zaatakują. 

Siedzieliśmy w szóstkę czekając na skrzydlatego bohatera. Kurogiri miał pozostać w kryjówce czekając na sygnał.

Około pół godziny przed piątą pojawił się blondyn.

- Witam was. - Przywitał się lądując przed nami. - Zaczynają się szykować i ustawiać w odpowiednich miejscach. Równo o piątej mają ruszyć do ataku. Zaraz zaczną obserwować te miejsca więc ukryjmy się. Powiadomiłem już o tym innych.

Każdy bez słowa wszedł do podniszczonego budynku. Usiadłem na ziemi i zamknąłem oczy. 

- Zmęczony? - Usłyszałem Keigo.

- A ty? - Spojrzałem na chłopaka. - Spałeś coś?

- Nie. - Usiadł obok mnie i oparł głowę o moje ramię. - Nie ma tragedii. Bywały misje, że nawet po dwa dni spędziłem na nogach. 

- Wyśpisz się po wszystkim. Dopilnuje tego. 

- Rzygać mi się przez was chce. - Na przeciw nas siedział czerwonooki.

- Znajdź kogoś sobie to przestaniesz tak mówić. - Odpowiedziałem.

- Życie samotnika mi odpowiada. Na nikim mi nie zależy to nie można mnie zaszantażować w przeciwieństwie do was. Przed nikim się nie ugnę.

- Ja jednak sądzę inaczej. - Odezwał się Hawks.

- Zamknij się. Tego nie było. 

- Czego nie było? - Zainteresowała się dziewczyna.

- Niczego. Koniec tematu.

- Tym razem chce usłyszeć co masz dopowiedzenia. - Stwierdził Spinner.

- Dosyć. 

- Nie wiem czy zauważyliście ale ostatnio Shigaraki się z nikim nie kłóci. 

- Ja zauważyłem! - Krzyknął Twice. - Wcale nie. - Zaprzeczył sobie.

- W sumie jakby się nad tym zastanowić jakoś spokojny jest od tygodnia. - Stwierdził Mr. Compress.

- Jeśli będzie się wykłócać to zdradzę Dabiemu jego kryjówki z zupkami i energetykami.

- Co? Wiesz gdzie to chowa i mi nie powiedziałeś. Hawks kurwa musimy poważnie porozmawiać.

- Powiedz mu kurwa choć jedno miejsce a twoje piękna buźka będzie nie do poznania.

Blondyn już nic nie powiedział tylko szeroko się uśmiechał. Pozostali próbowali się nie śmiać gdy ja z przywódcą Ligi walczyliśmy na spojrzenia.

- Za dziesięć piąta. - Odezwał się Compress. 

Nasze dotychczasowe zajęcia poszły w zapomnienie. Zaraz pojawi się tu dziewięciu bohaterów z czołówki. 

- Dabi, zabijemy go teraz? - Zapytał mnie złotooki na tyle cicho by nikt tego nie usłyszał.

- Ogień nie jest twoją mocną stroną. - Powiedziałem równie cicho. 

- Nie ustaliliśmy jeszcze kto się kim zajmuje. - Przypomniał Spinner.

- Ja zajmę się Kamui Woods bo mam idealny dar a później zajmę się Endeavorem. - Oznajmiłem.

- Ktoś jeszcze coś konkretnego chce? - Zapytał Shigaraki.

- Mogę się zająć Ru- Mirko. Jak uda mi się w miarę szybko mój dar może nadawać się do pokonania Best Jeanista. - Odezwał się Hawks. Wspominał coś o przyjaźni z króliczą bohaterką. 

- Mój dar może się nadać do walki z Crustem. Będę w stanie odbierać mu tarczę tylko ktoś musiałby go zaatakować. - Stwierdził Compress.

- Ja to zrobię. Działamy razem. - Oznajmił Spinner. 

- To w takim razie zajmiemy się też Yoroi Musha.

- Ja się zajmię Wash. - Powiedziała Toga. - Twice będzie zatrzymywał pozostałych gdy będziemy zajęci.

- Ja szybko pozbędę się Ryukyu i zajmę się Edgeshotem. Jak się wyrobie pomogę pozostałym. - Zarządził Tomura. - Hawks poradzisz sobie z Best Jeannistem? 

- Powinienem. Bardziej się martwię o Mirko. Znamy doskonale swój styl walki.

- To jak będzie potrzeba zajmę się jeszcze bohaterem numer dwa. 

- A co z Dabim?

- On walczy sam. - Keigo i Tomura powiedzieli to zdanie jednocześnie.

- Minuta. 

Przyjaciele - Dabi x HawksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz