rozdział 2 - wielkie spotkanie

19 4 0
                                    

Znowu musiałam wstać i przeżyć ten kolejny okropny dzień, ponownie udawać, że jest coraz lepiej i wszystko powoli wraca do normy. Niestety było na odwrót, ale może nie jest to kolejny dzień z serii ''Jest coraz lepiej, ale i tak spędzę go znowu w łóżku'', może przeżyje go normalnie?

Postanowiłam dziś jednak zjeść śniadanie i posprzątać w pokoju, żeby chociaż zdawało się, że wszystko jest OKEJ. Oczywiście Borys już siedział przy stole i wyjadał z uśmiechem moje ulubione płatki, a ojciec jak zawsze siedział na krześle i miał  już nos w gazecie, popijając kawkę.

- Dzień dobry? - czy ten dzień będzie dobry, sama nie wiem i nie chcę wiedzieć

- Dzień dobry – już Borys zaczął mnie przedrzeźniać tym swoim głosikiem

- Jest jeszcze mleko? Czy już całe wypiłeś? - Nie zdziwiła bym się gdyby Borys znowu mnie zaczął naśladować. Nie myślałam o tym dłużej, bo wyczułam, że spod gazety ojciec na mnie zerka i popija kawę.

- Jest w lodówce – o dziwo odpowiedział mi brat. Podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko było bardzo zimne, ale ostatnio jestem zbyt leniwa by czekać, aż się wygrzeje w garnku, więc od razu poszłam i usiadłam bez słowa do stołu.

Wsypałam płatki i nalałam mleka po brzegi, ale dalej się nikt nie odzywał. Nadal czułam wzrok taty, ale zaczęłam jeść i przemyśleć w głowie moje kolejne przemyślenia:

Po co, codziennie ojciec czyta gazetę skoro i tak nic nam o niej nie opowie?

 Fanem sportu nie jest, ani nie interesują go sprawy polityczne i tym podobne. Czasem w gazetach dodają jakieś przepisy kulinarne, ale nie pamiętam żeby kiedykolwiek coś ugotował. Ostatnio żyjemy na samych mrożonkach i fastfoodach i nadal się zastanawiam czy jeśli nasze życie będzie tak wyglądać to czy przeżyjemy następny miesiąc?

 Brat spojrzał na mnie potem na ojca i zaczął rozmowę :

- Kiedy wyjedziemy do nowego domu, bo nie wiem kiedy zacząć się pakować? - zapytał

- Wyjedziemy jutro rano, więc zacznijcie pakować się najlepiej po śniadaniu - odpowiedział nie swoim głosem, lecz tak jakby był bardzo chory – kartony są w salonie, gdy skączycie swoje pokoje zajmijcie się łazienką, a ja w tym czasie zacznę kuchnie, salon i resztę.

- Dobrze – odpowiedziałam z Borysem w tym samym czasie.

Przez żałobę totalnie zapomniałam o wyprowadzce! Do teraz dziwie się, że tata i Borys zachowują się jakby nic się nie stało. Nie wiem jak mogę to sobie wyobrazić, że mama nadal jest z nami, bo gdy wstaje, by zacząć nowy dzień to nie słyszę piosenek w radiu i mamy śpiewającej swoje ulubione piosenki.

 Ta jej radość, że znowu może iść do swojej ukochanej pracy, a prawdę mówiąc dziwie się, że jeszcze nie napisała na laptopie książki:

,,Jak pięć razy z rzędu zostać pracownikiem miesiąca?"

 Ona to po prostu kochała i nikt tego nigdy nie mógł rozumieć, chociaż wiele razy tłumaczyła, że smutek ludzi idących do więzienia, wystawianie mandatów i wiele innych rzeczy sprawia jej taką małą radość. Nie jest to częsty opis ludzi pracujących w policji, taki trochę psychopatyczny.

Wstałam od stołu i szybciutko poszłam do pokoju, dla taty nie miało to większego znaczenia czy wstawię naczynie do zmywarki. Gdyby grał w filmie to na pewno nie główną, drugoplanową postać lub poboczną, bo byłby świetny w byciu statystą. Tylko by siedział.

Miałam wrażenie, że chciałby żebyśmy sobie już poszli, więc postanowiłam zrobić tę wymyśloną przeze mnie prośbę. Miałam zamiar iść prosto do pokoju swojego pokoju, gdy Borys wstał, i szybko włożył nasze naczynia do zmywarki. Już po chwili wiedziałam, że chce tylko podlizać się tacie, bo po mnie posprzątał , ale nie miało to znaczenia, gdyż to nie mama, która zacznie go chwalić i mówić żebym brała z niego przykład lecz tylko tata , który nawet tego wielkiego i dobrego czynu brata, nawet nie zauważył. Przez to byłam szczęśliwa, widziałam te zirytowanie w oczach braciszka, gdy zauważył to samo co ja.

Pułapka SnówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz