Tata otworzył drzwi i weszliśmy do środka.
Dom był duży od wewnątrz jak i od zewnątrz. Był pusty, całkiem pusty, ale to nic dziwnego skoro dopiero się wprowadziliśmy. Całkowicie zbudowany z drewna, dwu piętrowy, schody prowadzące na pierwsze piętro wyglądały jak by nikt po nich nigdy nie chodził ani przeszedł.
Trzeba przyznać, że prezentuje się on bardzo wdzięcznie, jest niezwykle przytulny i ciepły.
Mój wzrok od razu powędrował na ogromny kominek w salonie. Już zaczęłam sobie wyobrażać, ciepłe zimowe wieczory przy kominku z kocykiem i herbatką w ręku.
Już wiedziałam czemu mama tak bardzo marzyła o domku z drewna. Choć wielu osobom domy drewniane odpowiadają pod względem estetycznym, to ja wiem, że po prostu mają swój urok i łapią za serduszko swoim wyglądem. Jak dotąd domy z drewna kojarzyły mi się z domami wiedźm i czarodziejów lub czarownic.
- Piękny! - wykrztusiłam, bo zaparło mi wdech w płucach
- Prawda - powiedział tata, który wyglądał na równie zachwyconego jak ja, choć widział i zwiedzał z mamą ten dom wiele razy.
- Zostaje tu i już nie wracam do Londynu! - krzyknęła uradowana Matylda
- Ja też - powiedział ochoczo Max
- Jest cudowny prawda? - zapytała pani Róża, która musiała usłyszeć nasze zachwycenie domem i wejść do środka za nami przez otwarte drzwi, których nikt nie zamknął
- O tak! - odpowiedział Borys i chyba był tak samo uradowany i podniecony jak wszyscy. Wydawał się być bardzo, ale to bardzo szczęśliwy
Zapomniałam o swoim pokoju, który tak bardzo chciałam zobaczyć, więc szybko pobiegłam do schodów, a ze schodów prosto na górę.
Pierwsze co zobaczyłam to długi korytarz, przez który przeplatało się czworo drzwi. Nie zwróciłam na nie większej uwagi, lecz usłyszałam, że wszyscy poszli w moje ślady i zbliżają się do mnie. Bez jakiegokolwiek słowa przebiegłam przez korytarz do kolejnych schodów, które prowadziły na kolejne piętro.
Nie było długiego korytarza, lecz mały przedpokój, w którym stała mała szafka, która wyglądem przypominała szafkę nocną.
Drzwi po środku prowadziły na mały balkonik. Po prawej był mały pokój w którym stało tylko biurko, a po lewej był mój pokój.
Uchyliłam lekko drzwi i zauważyłam kilka kartonów. Otworzyłam je całkiem, aż nagle się przestraszyłam, bo cisze wypełniającą dom, wypełniło skrzypnięcie moich drzwi.
Uśmiechnęłam się, bo dotarło do mnie, że to moje drzwi, mój dom i mój pokój.
Gdy weszłam do swojego nowego pokoju moim oczom ukazał się ogromny Wykusz*, o jakim zawsze marzyłam. Po prawej stronie było ogromne łóżko i duża szafa z lustrem. Weszłam głębiej i zobaczyłam, po lewej stronie biurko.
Wszystkie meble były nowe, zupełnie nowe i co najważniejsze sama je wybrałam.
Wyszłam z pokoju z ogromnym uśmiechem na twarzy i wszyscy to zauważyli.
- Podoba Ci się twój nowy pokój? - spytał tata wychodząc ze swojej sypialni z równie szerokim uśmiechem co mój
- Tak, strasznie mi się podoba jest taki jak sobie wymarzyłam, po prostu idealny!
- Założę się, że mój jest o wiele lepszy – stwierdził Borys i od razu wiedziałam, że nie dam mu tej satysfakcji i nigdy nie wejdę do jego pokoju
CZYTASZ
Pułapka Snów
Fantasía14-letnia Lucy mieszkanka Warszawy prowadzi zwykłe życie, lecz pewnego dnia jej brat przychodzi z niebywałą wiadomością, jej matka umarła. dopiero po kilku godzinach dziewczyna uświadamia sobie że ona sama nie wie co stało się z jej matką. Lucy wraz...