NIE SĄDZĘ

477 12 15
                                    

Czy dobrze że to  zrobiłeś, nie wiem. Wiem, że mimo tego chciałam abyś dalej kontynuował ten scenariusz. Chciałam to robić z tobą.

Postanowiłam odwiedzić Michała chodź nie wiem czy powinnam bo tym co działo się ostatnio. Byłam zdania, że każdy kryzys  da się przetrwać.

Zapukałam do drzwi twojego domu ponieważ uwielbiałam być przy tobie. Nie ważne czy byliśmy pogodzeni czy nie. Chyba właśnie ty mnie od siebie uzależniłeś.

Po dłuższym pokaniu nikt nie dawał znaku życia.

Postanowiłam do ciebie napisać.
Michał
+48******3456
Ja:Jesteś w domu?

Dalej brak jakiego kolwiek odzewu.

Pociągnęłam za klamkę. Wiedziałam, że jeśli kto kolwiek miał być w domu to tylko i wyłącznie Matczak. Nawet gdy była sobota rodzice chłopaka żadko bywali w domu.

Może nie powinnam, ale weszłam do domu. Rozejżałam się do okoła.

-MICHAŁ!-chciałam upewnić się czy nie ma go w pobliżu.

Wchodziłam po schodach kierując się do pokoju bruneta.

Zapukałam w drzwi od pomieszczenia dalej zero. Jeśli już weszłam do ich domu to co mi szkodzi zerknąć do tego pokoju.

To była decyzją która złamała moje serce na miliony małych cząsteczek. Chodź nie powinnam być zła bo nie byliśmy razem. Z upływem czasu przywiązałam się do ciebie bardziej niż do brata.

Uchyliłeś oczy kiedy weszłam do pokoju, ale chyba zabrakło Ci słów aby opisać tą sytuację.

-Hej, co tu robisz?- zapytał zdezorientowany

-Przyszłam do ciebie ponieważ nie odzywasz się od tak dawna, ale chyba już wyjdę bo widzę, że towarzystwa ci nie brakuje.- wskazałam palcem na blondynkę, która stała obok.

Chłopak chyba dopiero teraz ją zauważył. Nie dziwię się sądząc po stanie jego pokoju wypił naprawdę sporo.

-Ale ja jej nie znam- zaczął budzić blondynkę

-Kochanie- jęknęła dziewczyna

-Faktycznie- odpowiedziałam lekko zirytowana- Miłej zabawy życzę Michałku!- krzyknęłam zamykając drzwi.

-Poczekaj- złapał mnie za rękę. - Wybaczysz mi?-zapytał mocno zdesperowany

-Ale ja nie mam czego Ci wybaczać my nawet nie jesteśmy razem- powiedziałam. Po mimo tego, że miałam do niego wielki żal. Nie był mi on nic winny. Może tylko wytłumaczenia dlaczego zniknął na taki czas.

-Wiem i żałuję- chłopak szybko pocałował mnie w usta.

-Tak tego nie załatwisz. Może gdyby nie ona w pokoju to by ci się udało, ale straciłeś to.- wyrwałam się brunetowi jak najszybciej opuszczając jego dom.

Nie chciałam iść do domu ja poprostu chciałam już skończyć.

Temat z brunetem został już chyba doszczętnie zniszczony. Chodź nie mogłam mieć mu tego zazłe i tak to robiłam.

Czy ja nie zachowałam się tak jak on ostatnio.

Może nie wszystko stracone?

...

Dziś była wigilia. Cieszyłam się bardzo z powodu przyjazdu mojej babci.

Szykowałam na krycie do stołu. Tą wigilię mieli u nas siedzieć Matczakowie.

Nie rozumiełam tego. Nie byli oni moją rodziną, a ja nie miałam ochoty widzieć chłopaka.

Rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Myślałam, że to moja babcia. Lecz się myliłam przed drzwiami wstały wcześniej wspomniane osoby.

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓸 𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓪?||𝐌𝐀𝐓𝐀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz