Rozdział 8

35 3 0
                                    

Minął jakiś tydzień. Przez ten czas bardzo przywiązaliśmy się do siebie z Hyunjinem. Codziennie nocował u mnie w domu. Dzisiaj też nocuje. Bardzo się cieszę z tego powodu że wreszcie mam kogoś z kim mogę pogadać. A Hyunjin jest do tego idealny. Zawsze wysłucha moich nudnych histori. Ale wiecie co się jeszcze stało przez ten czas?... Polubiłem Hyunjina, bardzo bardzo go polubiłem. Wiecie o co mi chodzi...
Szczerze sam nie wiem co mam o tym myśleć. Może mi przejdzie? Nie wiem. Nie chcę o tym narazie myśleć ale gdy widzę Hyunjina to samo mi to przychodzi do głowy.

Siedziałem w salonie z blondynem. Moja mama robiła coś w kuchni a tata gdzieś pojechał.

-Hyunjin- przerwałem ciszę która panowała między nami pomijając telewizje w tle.

-Słucham.-

-Nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie czy będę mógł kiedyś zobaczyć Kkami.-

-Myśle że jeśli wyjdę z nią na dwór to tak.-

-Czemu nie mogę jej zobaczyć w twoim domu?-

-Mój tata nie lubi gdy przyprowadzam kogoś do domu. Przepraszam.-

-Rozumiem. W takim razie obiecaj że pójdziemy kiedyś razem z Kkami na spacer.-

-Obiecuje.- uśmiechnął się.

Po godzinie mój tata był już w domu. Przyszedł z siatkami zakupów.

-Kto ma ochotę na pianki przy ognisku.- powiedział od razu wchodząc do kuchni.

-Robimy ognisko?- zapytałem.

-Tak, wieczorem. Przyjdą jeszcze nasi przyjaciele.- to mnie zamurowało, tak samo jak Hyunjina który od razu się na mnie spojrzał.

-Będzie Yeonjun?...-

-Tak. Ich syn też będzie.- odpowiedziała mi moja mama.

Mamy przejebane..

Postanowiliśmy z chłopakiem że pójdziemy się przejść do kawiarni. Zamówiłem herbatę tak jak zawsze a blondyn kawę. Usiedliśmy na miejsce i zaczęliśmy temat o Yeonjunie..

-Ja się w każdej chwili mogę urwać do domu.- powiedział wyższy.

-Chcesz mnie zostawić?!-

Uśmiechnął się podło na moją wypowiedź.

-Tylko spróbuj, a cię utopię w morzu albo zrzucę z klifu!-

-No już, spokojnie. Oczywiście że tego nie zrobię.- zaśmiał się i rozczochrał moje włosy.

Gdy wypiliśmy swoje napoje, skierowaliśmy się jeszcze w stronę klifu. Zostały jeszcze 2 godziny do ogniska więc co innego możemy robić?
Jak zawsze usiedliśmy na swoje miejsca patrząc co dzieje się na dole.

Po godzinie wróciliśmy do mojego domu pomóc rodzicą w ognisku. Ja z tatą pozanosiliśmy drewno a Hyunjin pomagał mojej mamie w kuchni.
Biedny, jest pewnie obsypany pytaniami od mojej matki.
Gdy skończyłem pomagać tacie, poszedłem do kuchni. Wraz z Hyunjinem pozanosiliśmy jedzenie na podwórko.

Zanim się obejrzeliśmy, goście już przyszli. Gdy tylko Yeonjun zobaczył Hyunjina, od razu miał na twarzy swój podły uśmiech. Wiedziałem że nie będzie to spokojny wieczór...

Wszyscy siedzieliśmy na krzesłach wokół ogniska. Dorośli gadali między sobą a my siedzieliśmy w ciszy. Po chwili skończyły im się tematy do rozmowy. Zapytali się czy chcemy coś do jedzenia. Wszyscy odmówiliśmy.

Minęła godzina a wszyscy dorośli byli już pijani. Nie bardzo ale trzeźwi do końca też nie byli. Z tego powodu, kazali nam już wrócić do środka. Niestety Yeonjun musiał iść z nami. Szczerze trochę boje się z nim zostać, mimo że Hyunjin jest.
A może to jednak źle że jest? Co jeśli zaraz się rzuci na niego. MAMO DLACZEGO ICH ZAPROSIŁAŚ. 

-Co wy tacy spięci. Jeonginie, nie zrobię wam nic w twoim własnym domu.- zaśmiał się.

Nam do śmiechu nie było. Chcieliśmy aby jak najszybciej stąd wyszedł. Ale to chyba  jeszcze potrwa zanim nasi rodzice się otrząsną. Po chwili Hyunjin wstał z kanapy na co ja zrobiłem to samo ponieważ nie chce zostać z nim sam. Chłopak skierował się w stronę łazienki.
Myślałem że zamknie drzwi ale zamiast tego pokazał że mam wejść. Zrobiłem tak jak kazał. Yeonjun został sam w salonie. Czy to napewno bezpieczne? Oczywiście że nie.

-Twoi jak i jego rodzice są pijani. Nie wyjdą za szybko. Co z nim robimy?- zaczął blondyn.

-Nie wiem. Może nic. Boje się że coś nam zrobi.-

-Innie, słuchaj. Obiecuję że nie stanie ci się krzywda. Sam słyszałeś że nie zrobi nam nic tu. Jeśli choć nas dotknie zawsze możemy zawołać rodziców.-

-Masz rację. Ale nie chcę z nim siedzieć.-

-Ja też ale damy radę.- uśmiechnął się poczym złapał moją rękę i wyszliśmy z łazienki.

Wszyscy wrócili do środka po jakiś 2 godzinach. Rodzice Yeonjuna pożegnali się poczym wyszli. Moi za to powiedzieli że mamy iść już spać ponieważ są zmęczeni.

Położyliśmy się do mojego łóżka i próbowaliśmy zasnąć.

-Wiesz co jest śmieszne?- zacząłem.

-Co?-

-To że dzięki Yeonjunie się spotkaliśmy.-

-W sumie racja. Obrazisz się jeśli uznam to za koszmar z jego powodu?-

-Nie. Też tak uważam.- zaśmialiśmy się poczym poszliśmy spać.
______________________________________

Holiday with you// HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz