Rozdział 10

38 2 0
                                    

Wstałem o jakoś 9. Hyunjin nadal spał. Nie chciałem go budzić więc ostrożnie zeszłem z łóżka. Jest bardzo słodki jak śpi. Poszedłem na dół do kuchni gdzie siedziała moja mama pijąc kawę. Usiadłem obok niej łapiąc za kubek z herbatą który mi przygotowała.

-Wszystko już dobrze?-

-Nie wiem. Nadal śpi. Zapytam się go gdy wstanie.-

-Więc co się stało? Wiecie że jestem osobą dorosłą i możecie mi wszystko. powiedzieć. Spróbuję pomóc Hyunjinowi.-

-Wiem, mamo. Ale czasem samemu trzeba to rozwiązać. Pogadam z Hyunjinem ale narazie dajmy mu spokój.-

-Dobrze.- uśmiechnęła się poczym wróciliśmy do picia naszych napojów.

Wróciłem do pokoju zobaczyć jak tam Hyunjin. Leżał z otwartymi oczami patrząc na ścianę przed nim. Nadal pewnie myśli o tym co się wczoraj stało.

-Wyspałeś się?- zapytałem pochodząc do niego.

-Chyba tak.-

-Jesteś głodny? Na dole czeka na nas śniadanie.-

-Nie jestem.- odpowiedział obracając się w drugą stronę.

-Hyunjinie musisz coś zjeść. Wstawaj.- pociągnąłem go za rękę aby podniósł się do siadu.

Gdy to zrobił, nadal nie chciał na mnie spojrzeć. Nie mogłem patrzeć na jego przemęczone oczy i go przytuliłem.

-Wszystko będzie dobrze Jinnie. A teraz chodź zjeść.- chłopak próbował się uśmiechać ale trochę mu to nie wychodziło.

Usiedliśmy do stołu. Moja mama zrobiła naleśniki. Przeważnie nie robi słodkich śniadań. Może to z powodu Hyunjina. Jeśli tak, to naprawdę ją kocham.

-My z mamą wychodzimy. Będziemy za godzinę. Jeonginie jak zjecie to pozmywaj. Zrób coś miłego dla swojej mamy.- powiedział mój tata poczym wyszli.

Tak jak kazał, tak zrobiłem i gdy obaj zjedliśmy, poszedłem pozmywać.
Chłopak siedział w salonie oglądając coś w telewizji. Iż po śniadaniu wyglądał lepiej, to nadal widać że go coś dręczy.
Wszyscy dokładnie wiemy co...

-Jeśli chcesz mi coś jeszcze powiedzieć to powiedz. Możesz się mi wyżalić.- Zacząłem siadając obok niego.

-Nie chcę. To i tak nic nie da.-

-Poczujesz się trochę lepiej gdy to z siebie wyrzucisz.-

-Ale to nadal nie zmieni mojego ojca..-

Miał rację, rzeczywiście to się nie zmieni. Ale nie mogłem mu tego powiedzieć, więc po prostu go przytuliłem.

-Co powiesz na wyjście do kawiarni?- zapytałem.

-Nie mam już pieniędzy...-

-Spokojnie, ja zapłacę.- uśmiechnąłem się i obaj wstaliśmy z kanapy.

Siedzieliśmy na naszych miejscach. Pisałem do mamy że nie ma nas w domu a Hyunjin zamawiał to co zawsze.

-Dzisiaj wrócę do domu. Nie chcę wam przeszkadzać. Za dużo u was siedzę.-

-Hyunjin nie gadaj głupot. Nigdzie nie wrócisz. Napewno nie tam. Tym razem może ci się stać coś poważniejszego. I nie przeszkadzasz nam. Moi rodzice cię lubią. Można powiedzieć że nawet bardziej ode mnie. Zostaniesz tyle ile będzie trzeba.-

-Dziękuje Innie.- uśmiechnął się poczym nasze napoje przyszły.

Gdy już mieliśmy je pić, podszedł do nas jakiś blondyn z piegami.

-Hej Hyunjinie. Dlaczego mi nie odpisywałeś? Martwiłem się o ciebie a ty se tak siedzisz z jakimś chłopakiem w kawiarni. Przez ciebie kiedyś na zawał padnę.-

Patrzyłem raz na tego chłopaka a raz na Hyunjina z pytaniem kto to jest. Wygląda trochę jakby był jego chłopakiem... Jeonginie co ty gadasz, przecież przyjaciel też może się martwić. Oglądasz za dużo seriali.

-Przepraszam. Nie miałem jak...-

-Coś się stało? Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.-

-Pokłóciłem się z ojcem. To nic.-

-Tym razem ci odpuszcze. A tak wogóle, kim jest ten chłopak?- zapytał patrząc na mnie.

-To jest Jeongin. Jeongin, to jest Felix.- odpowiedział poczym poddaliśmy sobie ręce.

-Skoro już tu jestem, a przez Hyunjina mogłem paść, to pozwólcie że się do was przysiąde.-

Usiadł obok wyższego i też zamówił coś do picia.

Staliśmy przed kawiarnią. Felix właśnie się z nami żegnał. Naprawdę wydaje się spoko. Zapytał nawet czy chcemy zostać przyjaciółmi. Oczywiście się zgodziłem. Choć nadal zastanawiało mnie czy jest tylko przyjacielem Hyunjina a może kimś więcej.

Postanowiliśmy z blondynem że pójdziemy na klif.
Usiedliśmy, poczym zadałem mu pytanie.

-Kim jest dla ciebie Felix?-

-Przyjacielem. Znamy się od czterech lat. Czemu pytasz?-

-Po prostu.-

-A myślałeś że kim jest?-

-Nie ważne.-

-No weź powiedz. Przecież cie nie zabije jak powiesz że naprzyklad chłopakiem.- powiedział na co ja odwróciłem wzrok.

-Naprawde? Myślałeś że jest moim chłopakiem? Oj, Jeongin co ty masz w tej głowie.- zaśmiał się poczym rozczochrał moje włosy.

Do domu wróciliśmy jakoś o 20:00
Na stole czekała na nas już kolacja.
Niestety zamiast "usiądźcie i zjedzcie" usłyszałem

-Jeonginie! Nakarm koty bo stoją przed balkonem jak głupie!-

-Już idę!-
_______________________________________

Holiday with you// HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz