Czarnowłosy nastolatek kierował się właśnie do wielkiego budynku. Wszedłszy do środka, ujrzał małe stwory znane jako gobliny. Może nie były jakieś piękne, miłe i uśmiechnięte. Jednak pomimo pozorów w większości przypadków dotrzymywały dane słowo, a tym bardziej jeśli chodziło o pieniądze.
- Chce spotkać się z dyrektorem banku - rzekł, podchodząc do jednego z goblinów
- Za mną panie Potter - Powiedział chrapowatym głosem. Później wraz z chłopakiem udali się w stronę dużego korytarza, gdzie na końcu znajdowały się duże, bogato zdobione drzwi.
- Jesteśmy - odezwał się goblin po czym wpuścił Harry'ego do pokoju i zamknął za nim drzwi
- Witam panie Potter - Odezwał się goblin siedzący za masywnym biurkiem - Nazywam się Gringott oraz jestem dyrektorem tego banku. Domyślam się po co tu przyszedłeś, jednak najpierw powinieneś dowiedzieć się prawdy. Pisaliśmy w tej sprawie do pańskiego opiekuna, aby przekazał panu wszystkie informacje jednak jak się okazało - żadna nie dotarła.
- Prawdy? - Zdziwił się chłopak - Czyżby Dyrektor ukrył przede mną coś jeszcze prócz tego, że płacił ludziom by mnie lubili?
- Zgadza się panie Potter - odpowiedział mu - Pierwszą sprawa dotyczy przelewów dla dyrektora. było to około 20 tysięcy Galeonów miesięcznie przez 14 lat co daje 3 360 000 Galeonów wybranych ze skrytki bez pana zgody. Jednak obecnie ma pan prawo do zażądania zwrotu pełnej kwoty do skarbca, gdyż po śmierci Syriusza zadecydowano o pana pełnoletności.
- W takim razie chce otrzymać zwrot wszystkich pieniędzy jakie zostały wybrane bez mojej zgody. - przerwał stworzeniu, Harry.
- Dobrze - Odparł Gringott - Jednak zanim przejdziemy do podpisania dokumentów, chciałbym, aby przejrzał pan akta, które pan Albus Dumbledore chował przed panem przez 15 lat.
Harry chwycił kartkę i zaczął czytać. To co tam odebrało mu dech w piersiach. Otóż był to dokument przedstawiający imiona i nazwiska jego rodziców. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zamiast Lily i James Potter pisało tam Aleksander Potter oraz Emilia White. Do tego Skrytek, które do niego było znacznie więcej. Nie tylko Potter'ów i Black'ów. Były tam skrytki White'ów, Gaunt'ów, a także wszystkich czterech założycieli Hogwartu.
- Ale j-ak to - wyszeptał Harry - Jakim prawem mam dostęp do skrytek założycieli Hogwartu?
- Panie Potter, proszę się uspokoić - rzekł Goblin - Z tego co mi wiadomo ród Gaunt'ów składa się z potomków Salazara Slitherina, White'owie są obdarzeni mądrością Roweny Ravenclaw, Potterowie od zawsze posiadali błogosławieństwo Godryka Griffindora, a skrytka Helgi Hufflepuff została panu powierzona, gdyż jeden z krewnych pańskich rodziców musiał być jej potomkiem. Pańscy rodzice natomiast zostali odkryci dwa lata temu. Wysłaliśmy panu list, ale pański opiekun - pan Dumbledore stwierdził, że spotkanie nie jest potrzebne co zawarł w liście przysłanym z powrotem do nas.
- Co za skurwiel - szepnął avadooki - Zgaduje, że mój wygląd także jest ustawiony. Patrząc na zdjęcia, w obecnym stanie w cale nie jestem do nich podobny.
- Zgadza się, proponuje więc pewne rozwiązanie - potwierdził wypowiedź chłopaka. - Jako iż bardzo cenimy sobie dobrą opinie na temat naszego banku, w przeciągu trzech dni do pana zostanie wysłane odszkodowanie pobrane z konta pana Albusa, eliksir przywracający wygląd oraz kopia papierów z pana prawdziwym nazwiskiem. Jednak, aby przeprowadzić tą operacje musi pan przyjąć pierścień rodowy White'ów oraz Potterów. Zgadza się pan na to?
- Oczywiście - potwierdził Potter - zamierzam zostać Lordem Potterem, White'm oraz Blackiem. Tak samo zamierzam przestać udostępniać zakonowi Grimuald Place 12 jako bazę zakonu.
- Dobrze, w takim razie proszę podpisać tutaj - Golblin wskazał na małe pole na dole kartki.
Harry bez żadnych oporów wykonał podpis, po czym wraz z Gringottem udał się do skrytek odebrać sygnety potwierdzające jego nową pozycje jako Lord Potter, Lord Black oraz Lord White. Wypłacił także 20 000 galeonów, które zamienił na Funty. Czarnowłosy wszedł wraz z goblinem do skrytki Potterów. Jednak po za sygnetem w oczy rzucił mu się mały stosik kartek. Zainteresowany wziął go do ręki, a na jego ustach pojawił się mały uśmiech. Na kartkach tych były wypisane wszystkie budynki jakie obecnie należały do niego. Postanowił odwiedzić wszystkie te obiekty. Schował więc kartki do kieszeni i zabrał pierścień ze sobą, opuścił skrytkę.
Harry czuł się jak nowo narodzony. Nie dość, że nie był już pod wpływem dyrektora to dowiedział się całej prawdy. Obecnie czuł się wolny i to nie jako Harry Potter. Obecnie zaczynał swoje nowe życie pod nowym imieniem... Harrisonem Aleksandrem Potterem-White'em
(Po mimo, że był Lordem Blackiem, nie używał tego nazwiska na co dzień, gdyż nie było to jego ojczyste nazwisko.)
CZYTASZ
Owoc Kłamstw - Drarry
FanfictionWierzycie może w przeznaczenie? Wierzycie w to, że można je zmienić? Harry myślał, że nic z tym nie zrobi, że jego życie jest już z góry zaplanowane. Był pewien, że jego zadaniem jest zabicie czarnego pana co za tym idzie, jego własna smierć. Jednak...