Od bitwy minęła dwa lata. 19-letni brunet siedział właśnie na fotelu przed dobrze znanym biurkiem i czekał na kolejną ofertę.
- Proponuje sesję zdjęciową ze słynnym gitarzystą o pseudonimie "Smok". Odbędzie się ona za tydzień. - Powiedział blond mężczyzna za biurkiem.
- Przyjmuje ofertę - Odpowiedział nastolatek - W jakim stylu będzie ta sesja?
- Z tego co tu widzę będzie to styl Streetwear'owy. - rzekł - Cała sesja odbędzie się kilka godzin po koncercie.
Brunet tylko przytaknął po czym wyszedł z biura. Szedł w stronę podziemnego parkingu, gdzie czekał na niego jego czarny mercedes. Usiadł w wygodnym fotelu po czym ruszył z piskiem opon w kierunku domu.
Przed oczami pojawił mu się dobrze znany biały dworek. Zaparkował auto do garażu po czym udał się do wejścia. Po wejściu do domu poszedł wziąć prysznic i przebrać się w wygodny dres. Od samego rana miał, aż dwa spotkania z reporterami. Jego sława go trochę dobijała, ale no cóż. Nic nie poradzi.
Ten tydzień minął chłopakowi jak z bicza strzelił. Spotkanie z tym gitarzystą miał o 17:00. Był ciekawy co to za koleś. Nigdy nie słyszał o żadnym "Smoku". Wzruszył tyko rękami po czym poszedł się ogarnąć.
Jak się okazało miejsce spotkania był wielki apartamentowiec, w którym zatrzymał się wcześniej wspomniany chłopak. Z tego co wiedział miał on pokój z numerem 116. Udał się, więc poszukać tego pokoju. Chciał poznać chłopaka jeszcze przed rozpoczęciem sesji.
'112, 113, 114, 115, 116 jest' - pomyślał brunet. Zapukał do drzwi, które po chwili otworzył...
- Draco? - Spytał zdziwiony avadooki.
- Harry? To ty? - odpowiadał pytaniami na pytanie chłopaka - Co ty tu robisz?
- Draco! - Krzyknął Harry i rzucił się na szyje blondyna. - Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem.
- Nadal jednak nie odpowiedziałeś na moje pytania - ciągnął srebrnooki.
- Ach no tak - powiedział brunet - Miałem mieć sesje z gitarzystą o pseudonimie Smok. Nie spodziewałem się jednak, że to będziesz ty.
- Z tego co wiem też miałem mieć zdjęcia z jakimś sławnym modelem. - Odrzekł mu blondyn - W życiu jednak nie wpadłbym na pomysł, że to ty nim jesteś.
- Racja - zaśmiał się - Tak w ogóle to co cię skłoniło do tego by zostać gitarzystą?
- Od zawsze o tym marzyłem. - zaczął - Ojciec jednak mi na to nie pozwalał. Wtedy, kiedy dostałem od ciebie tą gitarę... postanowiłem, że spełnię swoje marzenie. Zacząłem ćwiczyć dzień w dzień grę na niej. Po kilku miesiącach zaczynało to nawet nieźle brzmieć. Byłem potem na kilku castingach i grałem na kilku imprezach. Pewnego dnia jednak otrzymałem Maila z propozycją zastania gitarzystą w zespole. Zgodziłem się i tak oto jestem tu, gdzie jestem.
Po sesji obydwoje postanowili, że umówią się na kolejne spotkanie. Miało się ono odbyć w domu bruneta. Draco bardzo się stresował, ponieważ zamierzał wyznać coś swojemu przyjacielowi. Czuł już to od dawna jednak nie było okazji by o tym mu opowiedzieć. Cały czas przeglądał magazyny ze zdjęciami bruneta oraz śledził posty na Instagramie.
- Cześć Draco - przywitał się Harry i wpuścił blondyna do domu - Buty zostaw przed pokoju. Chcesz jakieś laczki?
- Nie dzięki - Odparł blondyn - Kupiłem butelkę wina na wieczór. - Powiedział, po czym wręczył ją brunetowi.
- Miło - Odpowiedział zielonooki. - Właśnie zrobiłem kolacje. Chodź usiądź.
Spożywali właśnie posiłek. Harry otworzył butelkę z winem po czym nalał po lampce wina sobie i blondynowi.
- Wiesz Harry - zaczął srebrnooki - Od jakiegoś czasu chciałem ci coś powiedzieć.
- Hmm? - avadooki od razu spojrzał na chłopaka.
- Bo - kontynuował Draco - Po naszym rozstaniu coś sobie uświadomiłem. Zrozumiałem, że nie potrafię bez ciebie żyć. Jesteś dla mnie wszystkim Harry, kocham cię.
- Ja - Dało się usłyszeć, jak widelec uderza o podłogę. - Ja czuję to samo Draco. Zakochałem się w tobie jeszcze na początku piątej klasy. Myślałem, że jak ci to powiem to, to mnie wyśmiejesz. - Brunet zamknął oczy, a po chwili poczuł ciepłe usta blondyna na tych swoich.
- Nigdy bym cię nie wyśmiał Harry. - Powiedział na spokojnie srebrnooki i przytulił drugiego chłopaka.
Trwali tak przez chwile w uścisku, aż cisze przerwał blondyn.
- Jednak co my teraz zrobimy. - mówił - Ty jesteś modelem i jeździsz po świecie, a ja jestem gitarzystą i także jeżdżę po świecie. Nie będziemy się prawie widywać.
- I tu cię mam Malfoy - odparł brunet po czym wręczył, chłopakowi kartkę z podpisaną umową o zostanie wokalistą zespołu.
- Ale jak, przecież - Blondyn patrzył z niedowierzaniem - Jak to zrobiłeś? Jak ci się to udało?
- Magia - Odparł brunet z tajemniczym uśmiechem na ustach.
Blondyn tylko przewrócił oczami z politowaniem i pocałował chłopaka.
Szczerze? Ich życie było zajebiste. Oby dwoje jeździli po świecie i rozwijali swoje talenty. Ich zespół był znany na całym świecie! Do tego Harry oświadczył się Draco jakoś pół roku temu. Oczywiście z tej okazji zrobili imprezę na 200 osób, ale walić to. A jeśli chodzi o ich znajomych? Pansy otworzyła własny butik oraz znalazła sobie żonę. Blase stał się mistrzem defensywy i zasiadł w radzie starszych czarodziei jako najmłodszy z członków. Veronica wraz z Nevillem wzięli ślub. Mieli także trójkę dzieci: Lunę, Lily oraz Michaela. Oczywiście ich talent do zielarstwa sprawił, że dostawali zamówienia z każdego zakątka świata co do roślin. Bliźniaki nadal byli singlami, jednak spełnili marzenia i otworzyli całą sieć swoich sklepów. Jeśli chodzi o Hogwart to bardzo się rozwinął. Pojawiły się nowe przedmioty inspirowane mugolskimi, a cały czarodziejski świat poszedł do przodu. (Oczywiście mugole nadal nie wiedzieli o istnieniu czarodziei). Władzę w ministerstwie objęła Bellatrix Lestrange jednak jak się okazało naprawdę dobrze jej szło.
CZYTASZ
Owoc Kłamstw - Drarry
FanfictionWierzycie może w przeznaczenie? Wierzycie w to, że można je zmienić? Harry myślał, że nic z tym nie zrobi, że jego życie jest już z góry zaplanowane. Był pewien, że jego zadaniem jest zabicie czarnego pana co za tym idzie, jego własna smierć. Jednak...