Dni mijały chłopakowi stosunkowo szybko. Jego sylwetka wreszcie zaczęła wyglądać tak jak chciał tego chłopak. Z Vivi spotykał się prawie codziennie. Szczególnie gdy jej wuja znów wyjechał w delegacje wraz z jakim tam modelem. Nauka także szła Harremu nie najgorzej. Chciał opanować kilka nowych dziedzin jak Animagia lub magia niewerbalna czy bezróżdzkowa lecz było to dla niego mega trudne. Zdał także na egzamin na prawo jazdy, więc pozostawało mu czekać do 31 Lipca aż będzie mógł odebrać to co jego.
- Potti ty kurwo! - Dało się usłyszeć damski głos - Czemu do chuja mi nie powiedziałeś, że masz Insta!? I do tego wczoraj wrzuciłeś zdjęcie bez koszulki, a zdążyło się już zlecieć 100 tysięcy dziwek by cię zaobserwować?!
- Vivi spokojnie - uspokajał ją brunet - wrzuciłem to zdjęcie, bo jestem zadowolony z efektów. - Gdy skończył wypowiedź, podciągnął bluzkę ukazując tym samym idealny sześciopak. - Widzisz jaki jestem sexi.
- Taa - Powiedziała już spokojniej, starając się nie patrzę na mięśnie jej 'brata' - Taki sexi, że leci na ciebie sam plastik.
- Lepiej plastik niż deszcz - zażartował Harry, jednak był to błąd.
- O ty kurwo - zaczęła dziewczyna - Musisz pamiętać, że to, iż jesteś moim 'bratem' nie znaczy, że nie mogę cię zamordować.
Harry zaczął uciekać przed siostrą piszcząc przy tym jak mała dziewczynka. Wiedział, że to był punkt, z którego się nie żartuje, ale jednak on musiał. Gdy już myślał, że zginie po całym domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Otworze - powiedział Harry i zwiał z zasięgu rażenia poduszki - Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - Spytał chłopak, gdy zobaczył przed sobą dwóch napakowanych facetów
- Nie wiem czy taki dobry - rzekł jeden z nich - Czy w domu jest może Veronica Skybook
- W czym mogę panom pomóc? - Spytała dziewczyna jednak po zobaczeniu ich od razu cofnęła się dwa kroki w tył - Co wy tu do cholery robicie? Mówiłam, że macie mnie zostawić!
- Nie ma takiej opcji - Powiedział drugi mężczyzna po czym zaczął iść w stronę Veronica'i.
- Hola hola - zatrzymał go Harry - nie wiem kim jesteście, ale nie będziecie mi się tu pałętać po domu.
- Zjeżdżaj knypku - Warknęła kupa mięśni - Nie powinny cię interesować sprawy, które ciebie nie dotyczą.
Brunet miał dosyć, nie wiedział co to za faceci, ale średnio mu się podobało, że od tak chcą wbić mu do chaty. Jedyne co mógł zrobić to zadzwonił po policje, a tą dwójkę mężczyzn związał za pomocą zaklęcia.
Policja przyjechała stosunkowo szybko. Zgarnęli tą dwójkę do radiowozu po czym odjechali.
- Kto to był Vivi? - Powiedział do ciągle przestraszonej dziewczyny
- Mój były - powiedziała, a Harry'ego zamurowało
- Chodziłaś z górą mięsa? - Spytał zdziwiony - Przecież tego nawet się nie da dotknąć.
Przyjaciele wybuchli śmiechem, a humor Veronica'i od razu się poprawił. Opowiedziała chłopakowi jak to ta 'góra mięsa' była normalnym hot-facetem. Brunet oczywiście wszystko musiał komentować co na zabój rozśmieszało Vivi.
CZYTASZ
Owoc Kłamstw - Drarry
FanficWierzycie może w przeznaczenie? Wierzycie w to, że można je zmienić? Harry myślał, że nic z tym nie zrobi, że jego życie jest już z góry zaplanowane. Był pewien, że jego zadaniem jest zabicie czarnego pana co za tym idzie, jego własna smierć. Jednak...