Tyle bólu

9 3 0
                                    


Samotnie stąpasz po bezkresu bólu,

którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić.

Jesteś jak samotna wyspa pośród ludzi tłumu.

Każdego dnia walczysz, ale niestety przegrywasz.

Przegrywasz z chorobą, która

niszczy wszystko, niosąc ze sobą tylko ból.

Tyle bólu...

Chciałabym tego bólu choć trochę od ciebie zabrać.

Odciążyć twe ramiona, ulżyć choć na moment.

Ukoić duszę i pozwolić zapomnieć.

Te ciągłe katusze, to nic dobrego.

Nie umiem patrzeć na twój stan.

Nie rozumiem, jak to mogło się stać.

Czasem już nic nie rozumiem.

Marzę, by znów zobaczyć twoją roześmianą twarz.

Szare szpitalne ściany zlewają się w niewyraźne plamy.

Twój wzrok odległy.

Twój głos niepewny.

Twoja nadzieja gaśnie.

Kończy się twój czas.

A ja, chociaż modlę się każdego dnia.

I tak bardzo korzę się przed Bogiem.

Nie mogę Ciebie ocalić i to jest do bani!

Do bani jest ten świat skoro nie możesz ocalić bliskich od strat.


POEZJA W (NIE) ŁATWYCH CZASACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz