Mamy swoje lata, a nad nami osiadł kurz.
Zaplatani w pajęczynę życia.
Zbyt zagmatwanej, by cokolwiek z tym zrobić już.
Cóż, nic nie przyjdzie nam z rozgrzebywania starych ran.
Życie jest za krótkie na rozterki.
Nasze plany i marzenia nieugięty czas pozmieniał.
Ale, to, co przeżyte wszystkie urywki i chwile.
Pozostaną z nami na zawsze.
Cały ten wyścig szczurów zostawił na nas ślad.
Ciężko było wyhamować, choć to był już najwyższy czas.
Przepracowane tyle lat.
W końcu mogliśmy odpocząć, lecz ciało już nie takie harde.
Boli tu, strzyka tam, serce coraz bardziej słabe.
Kiedyś byliśmy niczym nieoszlifowane diamenty.
Teraz jesteśmy, starzy jak węgiel,
a wkrótce zostanie po nas piach.
Tęsknota za młodością wciąż w nas jest.
Wtedy wszystko było prostsze.
Cudownie smakowało życie, tak jak świeży chleb.
Lecz dojrzałość jest opoką i wytchnieniem dla
spracowanych rąk.
I ten czas już tak nie goni.
I można usiądź pod gąszczem topoli.
I ze spokojem obserwować cichą toń jeziora.
Kiedyś pewno na wszystkich przyjdzie pora,
ale teraz chcę delektować się naszą spokojną złotą jesienią.
![](https://img.wattpad.com/cover/331221177-288-k972631.jpg)
CZYTASZ
POEZJA W (NIE) ŁATWYCH CZASACH
PoesiaTomik poezji, który przygotowałam na konkurs poetycki. Chciałabym się z wami nim podzielić. Wszystkie grafiki są mojego autorstwa.