Rozdział 9

451 38 4
                                    

Bryn

Rezydencja Fabio była równie okazała i wielka jak Simona, prezent ślubny od niego dla nas, był bardzo hojny. 

Ochrona i służba czekała już na nas, poznałam kucharkę pokojówki dwie ,ogrodnika i bóg wie kogo jeszcze, imion nie spamiętałam, w życiu nie miałam służącej a tu była ich cała zgraja, masakra!

Milan dostał pokój wraz z opiekującą się nim służącą z rezydencji Simona, ja również dostałam swój pokój, bałam się że od razu zostanę wrzucona do sypialni do łóżka Fabio by już przed ślubem spełniać jego zachcianki i obowiązki prawie małżeńskie.

Wpatrywałam się więc w swój pokój jak ciele w malowane wrota, drgnęłam gdy Fabio stanął za moimi plecami.

-Zaskoczona?-szepnął- Oczekiwałaś że będziemy od dziś spać w jednym łóżku, zaczekaj do ślubu- rzucił złośliwie.

Sapnęłam oburzona że śmie mi coś takiego sugerować! Odwróciłam się do niego patrząc niemo jak uśmiecha się z ironią.

-Uprzejmie dziękuję za mój pokój, jestem pewna że jak najdłużej będę w nim gościć, cenię sobie prywatność i spokój a wiem że po ślubie już tego nie będę miała- westchnęłam teatralnie- Jestem zachwycona wybacz że nie skaczę  z radości ale właśnie tego oczekiwałam po tobie jako po gentelmanie!

Ku jego zdumieniu pocałowałam go w policzek i weszłam do środka, był tak zszokowany gdy zamknęłam mu drzwi przed nosem jakbym co najmniej poprosiła go o natychmiastowy seks w tym pokoju by go ochrzcić!

Zaśmiałam się do siebie i rozejrzałam po swoim pokoju, potem obejrzałam pokój Milana i zamówiłam mebelki dziecięce do niego i zabawki, przejrzałam ogłoszenia a gdy nic nie rzuciło mi się w oczy sama postanowiłam dać ogłoszenie o tym że poszukuje niani od zaraz..

Gdy pisałam ogłoszenie weszła nowa kucharka nieśmiało pukając do drzwi.

-Proszę pani?

Podniosłam na nią ocz zdumiona-Tak?

Zapomniałam jak się nazywa.

-Przyszłam zapytać o menu na kolację, co sobie pani życzy by ugotować?

Eeee ona tak na serio? 

-Masz na imię....

-Paula proszę pani.

-Tak, zatem coś ugotuj nie ma potrzeby pytania mnie o zgodę.

-Pan Fabio prosił abyśmy ustaliły tygodniowe menu z panią, wtedy będzie wiadomo co i jak.

O rany ! 

-Nie znam się na tym! Hmn.... Nie mam pomysłu!

-Przyniosę książki kucharskie , jeśli pani pozwoli możemy je przejrzeć razem i ustalić menu na cały tydzień.

-No dobrze.

-Czy pan Fabio ma jakieś swoje ulubione potrawy?

Cholera nie miałam o tym pojęcia i wcale mnie to nie obchodziło!

-Nie wiem coś jednak wymyślimy.

Skupiłam się na ogłoszeniu bo to było w tej chwili priorytetem, najwyżej Fabio będzie dziś głodny.

Po chwili zapukano do drzwi wszedł ogrodnik.

-Pani Bryn od dziś zajmuję się ogrodem, ma pani jakieś specjalne życzenia?

-Na przykład?-spytałam zdziwiona, czy on mnie prosi o pozwolenie zasadzenia paru krzaczków lub kupienia kwiatków? No nie!

-Może chce pani coś zarządzić w związku z ogrodem? 

Don 2- FabioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz