Bryn
Wróciłyśmy do rezydencji to znaczy Rebeca pożegnała się ze mną przed rezydencją.
-Zobaczymy się wieczorem na twoim ślubie ja też muszę się przygotować-powiedziała i objęła mnie-To będzie twój szczęśliwy dzień zobaczysz jeśli nie dziś to jutro.
-Co masz na myśli?
Uśmiechnęła się tajemniczo ale nic z niej nie wydobyłam, wręczyła mi tylko torby i odjechała ze swoja ochroną.
Ledwo weszłam a zszedł Fabio i dziwnie na mnie spojrzał a potem na moje torby.
-Co kupiłaś?-zapytał a jego oczy dziwnie na mnie spoglądały.
-Sukienkę na ślub.
-Sukienka jedna a tyle torebek?
-Rebeca za to płaciła przecież to nie idzie z twojej kieszeni-wypaliłam bo myślałam że o to chodzi.
Nagle chwycił mnie i posadził na stole zrzucając wszystko co się na nim znajdowało, pochylił się nade mną i szepnął-Czy myślisz że chodzi mi o pieniądze?
-Nie wiem-jęknęłam gdy nagle rozsunął moje nogi i wszedł między nie, położył ręce na stole obok mnie - Kto powiedział że żal mi pieniędzy na ciebie, mam ich w cholerę, kupię ci setki takich jebanych sukienek, a może nawet komplet czerwonej bielizny.
Zarumieniłam się mocno-Co? Skąd wiesz o...
Zamilkłam, jego oczy płonęły, co jest do cholery? Boże rozbierał mnei wzrokiem, jego spojrzenie powędrowało na moje piersi, potem na brzuch , nogi, dotknął moich ud pieszczotliwe a ja cała się spięłam w rozkosznym dreszczu, nie może mnie tak dotykać.
-Skąd wiem o czym?
Moje uda ocierały się o niego a ja poczułam że mam mokre majtki gdy tak patrzył i trzymał mnie na stole.
-O bieliźnie?
I kiedy myślałam że mnie pocałuje nagle wyszedł spomiędzy moich ud i uśmiechnął się po czym schylił się po jedną z toreb które upadły gdy posadził mnie wtedy na stole, złączyłam uda i zeskoczyłam ze stołu.
Wyjął komplet czerwonej bielizny-Zamierzasz ją dziś założyć?
-Nie-powiedziałam -To pomysł Rebeki- podeszłam i wyrwałam mu ją z rąk-Skąd wiesz o bieliźnie?
-Rebeca ma chyba jakąś obsesję liczy że cię dziś przelecę mogę to zrobić jeśli o to poprosisz.
Przypomniałam sobie jak mówił że będę go błagać, nigdy!
Schowałam bieliznę do torebki i powiedziałam- Wal się sam bo widzę że mnie do tego nie potrzebujesz!
Ruszyłam na górę do siebie a śmiech Fabio mnie gonił za plecami.
Co on sobie wyobraża że będę go błagać o seks? Nigdy! Ale z niego świnia!
Pobiegłam na górę zamknęłam drzwi i oparłam się o nie, przejechałam ręką po szyi w kierunku piersi, było mi duszno, byłam podniecona, byłam mokra, rzuciłam torby na łózko udałam się do łazienki, napełniłam wannę wodą, weszłam i usiadłam zamykając oczy , poddałam się fantazjom o Fabio, sięgnęłam dłonią między moje uda i dotknęłam nabrzmiałej łechtaczki, pulsowała nieznośnie i domagała się zaspokojenia, jęknęłam gdy zaczęłam pocierać i ugniatać mój guziczek, doszłam po paru sekundach przeklinając Fabio.
Jak tak dalej pójdzie będę musiała kupić sobie wibrator.
***
Pod wieczór przyjechała Rebeca i Simon, urzędnik miął się zjawić lada chwila, w salonie było już wszystko przygotowane na ceremonię, stanęłam przed lustrem ubrana w czerwoną sukienkę, nie chciałam białej, to nie ślub to farsa, wszyscy to wiedzieli.
CZYTASZ
Don 2- Fabio
RomantizmBryn Castellano jest kuzynką żony dona Simona Marrone, w obawie o jej bezpieczeństwo Simon zaręcza ją ze swoim consigliere Fabrizio Ponte, Bryn nie ma wyboru i zgadza się na aranżowane małżeństwo, sprawy się jednak komplikują gdy na horyzoncie pojaw...