Bryn
Postanowiłam przekazać Fabio moją decyzję, oddam się w ręce Miquela byleby wypuścił Rebecę ją może skrzywdzić mnie nie bo wiem że to o mnie mu chodzi nie zabije mnie boje się że może zabić Rebecę jeśli mnie nie dostanie muszę ją uratować bo Fabio i Simon nie podjęli jeszcze żadnej decyzji, robię to za nich.
Fabio spojrzał na mnie jak na wariatkę gdy oznajmiłam mu co chcę zrobić.
-Nigdy ci na to nie pozwolę zapomnij o tym.
-Ale to moja kuzynka.
-Nie dyskutuj ze mną, nigdy nie oddam cię Miquelowi ani żadnemu innemu.
-A co Rebecą?
-Rozwiążemy to w inny sposób.
-Dał wam 48 godzin doba właśnie minęła, oddam się w ręce Miquela.
Spojrzał na mnie tak ciężkim wzrokiem że zamilkłam kombinowałam co zrobić bo on mnie nie puści.
-Gael- zawołał nagle do ochroniarza , co on zamierzał.
Ochroniarz wszedł a Fabio wyciągnął do niego rękę- Daj mi kajdanki natychmiast!
-Ze co?-zawołałam ku mojemu zdumieniu wziął moje ręce i przypiął je do ram łóżka byłam wściekła -Co ty robisz Fabio zwariowałeś?
-Chwilowo tak ale nigdzie nie pójdziesz nie oddam cię temu świrowi.
-Nie możesz mi tego zrobić przez ciebie Rebeca umrze nigdy ci tego nie wybaczę, wypuść mnie, nie możesz mnie tu trzymać jak więźnia jestem twoją żoną.
Uniósł palec ostrzegawczo- Najdroższa żono, nigdy nie zgodzę się na twoje szaleństwo za bardzo cię kocham być cię stracić już raz cię oddałem twojemu psychopatycznemu ojcu nie powtórzę tego błędu.
-Wybaczyłam ci zmuszono cię do tego.
-Przestań, nigdy więcej nie chcę o tym słyszeć, zostaniesz tu do czasu aż wymyślimy cos z Simonem.
-Niby co, znowu go zaatakujecie ? Ok, wygracie, pokonacie go on zabije Rebecę.
-Nie kłopocz się tym to nasz problem nie twój.
-Nie rób mi tego proszę .
-Nie będziesz się poświęcać w ten sposób.
-Ona zrobiłaby dla mnie to samo.
-Nie-powiedział i wyszedł, wciekła szamotałam się z kajdankami , jak teraz stąd wyjdę?
***
Wszedł Gael po godzinie z tacą jedzenia.
-Chyba żartujesz- wściekła szarpnęłam kajdankami-To wolne żarty niech tu przyjdzie Fabio i mnie uwolni zjem razem z nim kolację.
-Fabio jest zajęty w gabinecie z don Simonem, musi pani zjeść sama.
-Nic nie robią tylko gadają , jak mam jeść gdy moje ręce są przykute kajdankami do łóżka? Będziesz mnie karmił czy co?
Gael położył tacę na małym stoliku, wziął kluczyki i odpiął mi jedną rękę.
-A druga? Jak mam jeść jedną ręką?
-Nie mogę pani całkowicie rozkuć.
-Nie bądź śmieszny jak niby miałabym uciec wszędzie pełno ochrony to niemal niemożliwe.
Gael zawahał się -Proszę Gael zaufaj mi gdzie niby miałabym uciec? Chcę tylko zjeść w spokoju kolację jak normalny człowiek co ci szkodzi rozkuć mnie na pięć minut gdy zjem zawołam cię możesz zaczekać pod drzwiami.
CZYTASZ
Don 2- Fabio
RomansaBryn Castellano jest kuzynką żony dona Simona Marrone, w obawie o jej bezpieczeństwo Simon zaręcza ją ze swoim consigliere Fabrizio Ponte, Bryn nie ma wyboru i zgadza się na aranżowane małżeństwo, sprawy się jednak komplikują gdy na horyzoncie pojaw...