....
>CZTERY LATA PÓŹNIEJ<Niedługo miną dokładnie cztery lata od śmierci Clay'a. Były to zdecydowanie cztery najtrudniejsze lata w życiu George'a i jego rodziny.
George dostał się do najlepszego collage'u na Florydzie i zamierzał poświęcić resztę swojego życia nauce. Jego marzeniem było zostać lekarzem, aby mógł ratować życia innym, tak jak jego zostało uratowane. Zdał również prawo jazdy, a kilka dni temu skończył 20 lat, więc został mu tylko jeden rok do pełnoletności.
Przez ten cały czas, ani na sekundę nie zapomniał o swoim ukochanym. Często kiedy czuł się samotny przenosił się do innego świata, który był w jego głowie, w którym Clay i on nadal byli szczęśliwi i młodzi.
Kilka dni temu George wrócił z internatu do domu z powodu złego samopoczucia i miał zostać tu przez jakiś czas do momentu, aż się lepiej poczuje.
Było dość późno około 21:20słońce zbliżało się ku horyzontowi. George leżał na łóżku ze słuchawkami w uszach słuchając ‚Good Looking' i uczył się na konkurs z biologii, na który zapisała go dyrektora.
„Skarbie!" Krzyknęła jego mama.
„Hm?" Zdjął jedną słuchawkę.
„Ktoś puka, otworzysz, bo ja robię pranie!"
„Jasne." Zeskoczył z łóżka i zbiegł po schodach do drzwi wejściowych.
Przekręcił zamek i uchylił delikatnie drzwi.
To co zobaczył, prawie doprowadziło go do zawału. Zrobiło mu się gorąco, dłonie zaczęły się pocić, a nogi trząść, ledwo mógł ustać prosto, miał wrażenie, że zaraz zemdleje.
„M-MAMO!" Przyłożył dłoń do swojego czoła. „CHYBA GORĄCZKA MI ZNOWU SKOCZYŁA! MAM ZWIDY!" Zaczął zamykać drzwi, lecz postać stojąca po drugiej stronie wystawiła nogę, blokując możliwość ich zamknięcia.
„George!" Odezwała się postać niskim męskim głosem. „To ja." Mężczyzna zaczął płakać. „George to naprawdę ja." Wystawił dłonie, aby chłopak go objął.
„Nie, nie to niemożliwe, ty n-nie żyjesz." Zaczął płakać. „To wszystko przez chorobę, to wina gorączki. To się nie dzieje naprawdę." Odsunął się.
„Kochanie, to jest prawda, to ja Clay." Pociągnął nosem. „Wszystko ci wytłumaczę, obiecuję." Upadł do nóg George'a.
Drzwi wejściowe otworzyły się szerzej i za George'em stanął wysoki ciemnoskóry chłopak. „Kto to jest?" Spojrzał z pogardą na Clay'a leżącego na nogach George'a.
Clay momentalnie posmutniał i podniósł się z ziemi. „A więc już kogoś masz..." Spuścił głowę. „Wybacz, że cie tak naszedłem, będę wracać." Widok George'a z innym mężczyzną złamał kompletnie Clay'a. Powolnym krokiem zaczął kierować się ku bramie.
„Czekaj!" George pobiegł za nim i złapał go za ramię, aby zatrzymać. Dotyk jego ciała sprawił, że przez George'a przeszły dziwne iskry, a jego serce zabiło szybciej.
Clay zatrzymał się i odwrócił przodem w stronę chłopaka.
„A więc to na prawdę ty?!" Dotknął dłonią jego lewej strony klatki piersiowej, w poszukiwaniu bicia serca. Jego oczy zabłyszczały, kiedy wyczuł równe uderzenia. „Ono bije." Popatrzył do góry, spotykając się z zielonymi oczami. „J-jak to możliwe?"
CZYTASZ
Jego Serce
FanfictionPóźna listopadowa noc, Clay samotnie przemierza ulicę słuchając playlisty z ulubionymi piosenkami i wspomina wszystkie chwile związane z tymi utworami. Każdy rozdział jest napisany pod inną piosenkę. Nie ma żadnych mocnych scen, gdyż jest to książ...