Na laptopie Iwy, z którego pozwolił mi skorzystać, znalazłem masę zdjęć. Nie wiem czy powinienem, ale je przejrzałem. Trzymałem laptopa na kolanach i byłem przykryty kocem.
Na wielu zdjęciach był on z małą dziewczynką. Możliwe że to jego rodzeństwo. Nie miała tu więcej niż siedem lat, a on na zdjęciu wyglądał dosyć młodo. Uśmiechnąłem się. Nigdy mi nie opowiadał o swojej rodzinie. Widocznie jakąś miał.
Przeglądanie zdjęć, zeszło mi na tyle długo, że Iwa zdążył wrócić z zakupów.
-Co tam oglądasz? - zapytał nachylając się.
-Znalazłem zdjęcia... Przepraszam, wiem że nie powinienem.
-W porządku - wzruszył ramionami, dosiadając się do mnie.
-To twoja siostra? - zapytałem wskazując na jedno zdjęcie.
-Tak - uśmiechnął się delikatnie opierając głowę o moje ramię - ma na imię Lilith. Nie widuje jej często, ale to dla jej bezpieczeństwa.
-Kochasz ją?
-Jest... Moją jedyną rodziną. Oczywiście że tak. Możesz ją kiedyś poznać, jeżeli chcesz.
-Gdzie teraz jest?
-Mieszka z dziadkami. Znaczy, jej dziadkami. Nie moimi. Mamy różnych ojców.
-Tęsknisz?
-Czasami. Staram się do niej jeździć...
-Myślę że jesteś najlepszym starszym bratem jakiego mogła mieć - usmiechnąłem się łącząc nasze dłonie. Dalej się o mnie opierał.
-Naprawdę chciałbym dać jej więcej.
***
Tego wieczoru role się trochę zamieniły. Dzisiaj to Iwa leżał przytulony do mnie, podczas gdy ja skakałem po kanałach w telewizji. Miałem wrażenie że mężczyzna potrzebował takiej bliskości. Zupełnie jak ja. Nasze dłonie trwały w uścisku a starszy głaskał je kciukiem. Widziałem jak lekko się uśmiecha raz na jakiś czas.
-Tooru - podniósł wzrok.
-Tak? - wziął mi wtedy pilota z ręki i położył na stoliku. Nachylił się nade mną i pocałował. Nasz drugi pocałunek. Był niesamowity.
Leżałem pod nim, podpierając się na przedramionach. Zachłannie mnie całował, a ja czułem jednocześnie dłonie na swoim ciele. Przejechał językiem po mojej wardze, sprawiając że bardziej rozchylilem usta, pozwalając mu wtargnąć językiem do środka. Całowanie się z nim było kolejną rzeczą od której się uzależniłem.
Oderwał się ode mnie, kładąc dłoń na moim policzku. Oparł swoje czoło o moje i przymknął oczy.
-Nie mogłem się powstrzymać - szepnął odsuwając się - przepraszam.
-Podobało mi się - oznajmiłem, zmieniajac pozycję do siedzące. Czekałem aż na mnie spojrzy. Nad czymś myślał, opierając łokcie o kolana.
-Kurwa, Tooru. Nie możemy - spojrzał na mnie z żalem. Ścisnęło mnie w sercu. Spuściłem wzrok.
-Czyli... Nie lubisz mnie, prawda? Wcale nie muszę tu być, jeżeli mnie tu nie chcesz... - objąłem kolana ramionami.
-To wcale nie jest tak - zbliżył się i mnie przytulił - lubię cię. Bardzo. Ja cię po prostu nie chce narazić na krzywdę. A przy mojej sytuacji to robię. Nigdy nie dam cię skrzywdzić. Nikomu. Właśnie dlatego... Po prostu nie możemy. Zresztą już stała ci się krzywda - zszedł dłonią na moje udo. Pobolewało, ale było już lepiej.
-Iwa, on i tak mnie krzywdził. Za każdym razem. To nie twoja wina - powiedziałem łapiąc go za rękę, spoczywającą na moim udzie - a ja jestem w stanie zaryzykować. Dla nas. Proszę...
-To się już nie powtórzy. Nie dam cię tknąć, rozumiesz? - spojrzał mi prosto w oczy. Kiwnąłem głową, a zaraz potem poczułem buziaka na czole - chodź - uśmiechnął się łagodnie biorąc mnie na kolana.
Resztę nocy spędziliśmy głównie na całowaniu się.
CZYTASZ
fucking drugs ~ iwaoi
FanfictionDwudziestoczteroletni Iwaizumi Hajime jest znanym w okolicy dealerem narkotyków. Siedemnastoletni Oikawa Tooru tylko trochę się zagubił w swoim życiu ❗książka nie ma na celu zachęcania do przedstawionych w niej działań, czy zażywania wszelkich używ...