14

180 16 0
                                    

Około trzynastej dojechaliśmy pod niewielki, jednorodzinny dom. Iwa wyjaśnił mi że to właśnie tu mieszka jej siostra i dziadkowie. Zapukaliśmy przed wejściem. Otworzyła nam na oko dziesięcioletnią dziewczynka, która z wielkim uśmiechem wyciągnęła ręce do Iwy. Ten ją podniósł i ucałował w policzek. 

-Tęskniłem - powiedział cicho, ale usłyszałem. Już pokochałem go w roli starszego brata - okej, Lil - odstawił ją na ziemię a my weszliśmy do środka - chcę abyś kogoś poznała. To Tooru, mój chłopak.

-Lilith - uśmiechnęła się wyciągając do mnie dłoń - chodźcie!

Trzymając mnie za dłoń weszła dalej. Musiałem więc pójść za nią. Iwa cicho się zaśmiał idąc za nami. Potem mnie puściła, biegnąc do kuchni. Poczułem zapach ciasta. Skojarzył mi się z domem i moją mamą, która kochała piec. 

-Hajime, skarbie - znalazła się przy nas starsza kobieta - miło cię widzieć.

Iwa musiał się trochę pochylić by ją przytulić. Zaraz potem spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę.

-Chciałem wam kogoś przedstawić. To Oikawa Tooru, mój chłopak.

-Chodź do mnie słońce - także mnie objęła - miło cię poznać. W takim razie dbaj o Hajime. Zasłużył w końcu na kogoś porządnego.

-Będę. Mi także miło panią poznać.

Długo siedzieliśmy z starszym małżeństwem na tarasie, jedząc ciasto. Było niesamowite. Zauważyłem że Lilith była bardzo ruchliwym dzieckiem. Dużo czasu przesiedziała jednak na kolanach swojego brata. Musiała go kochać.

-Tooru, a czy mogę pomalować ci paznokcie? Hajime nigdy się nie zgadza! - powiedziała oburzona. Zaśmiałem się cicho.

-Pewnie, możesz.

Zaciągnęła mnie na górę, a Iwa posłał mi tylko z uśmiechem pełne współczucia spojrzenie. Chyba to już przerabiał, ja jeszcze nie wiedziałem na co się pisze.

Wybrała mi różowy lakier z brokatem i zaczęła pracę. Była bardzo skupiona. Cieszyła mnie jej radość. Miło się na to patrzyło.

Później się rozkręciła, bo chciała pobawić się moimi włosami. Kolejna rzecz z listy "Hajime się na to nie zgodził". Gdy starszy do nas zajrzał, przez chwilę zastanawiał się czy skarcić młodą czy wybuchnąć śmiechem. Miałem różowe paznokcie, kucyka na czubku głowy i spinki z jednorożcami. Musiałem wyglądać komicznie.

-Młoda nie męcz go - usiadł obok na dywanie, rozwalając jej włosy - bo więcej nie wezmę go ze sobą.

-Ale Hajime! Tooru jest super - powiedziała.

-Użyła brokatu? - zapytał szeptem.

-Nie, nie było tak źle.

-To dobrze. Ja tydzień go domywałem.

-Mam coś dla was - oznajmiła i wyciągnęła z pudełka plastikowe obrączki. Była niebieska i zielona - musicie mieć pierścionki. Tak jak dziadek i babcia - nałożyła mi na palec zielony, a jemu niebieski.

-Czyli teraz jesteśmy zaręczeni? - zapytał kierując to w moim kierunku. Cicho się zaśmiał.

-Możliwe - oparłem głowę o jego ramię. Zdjąłem jedna z spinek i mu wpiąłem w włosy.

fucking drugs ~ iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz