♪17♪

73 4 0
                                    

                     ♪17♪

   Zaczęłam pisać o: 20:30
   Skończyłam pisać o: 20:57
   Czyli pisałam łącznie: 27 minut

Przypomnienie...
- Ehh... - westchnął. Pójdę odwiedzić Izuku ~ pomyślał. Szybko podszedł pod salę "szpitalną" i wszedł do pomieszczenia, jednak gdy tylko tam wszedł zobaczył coś niewiarygodnego.
     Mianowicie...
    Izuku siedział na łóżku i akurat popijał leki podane mu przez Recovery Girl.
    Po chwili zauważył stojącego w drzwiach Bakugo i zachłysnął się.
- Ka-c-chan, h-hej - powiedział szybko po odkaszlnięciu. Ku nieszczęściu Bakuga, Midoriya sięgo nie bał. On był PRZERAŻONY. Cały się trząsł, skubał swoje palce, jego źrenice się pomniejszyły a sam delikatnie odsunął się do tyłu.
   Recovery Girl spojrzała najpierw na Midoriye, potem na Bakuga, i postanowiła zostawić ich samych.
    Bakugo ruszył powoli do łóżka Izuku. Emocje w nim buzowały.
"Musisz tylko powiedzieć przepraszam, to nie takie ciężkie" - powtarzał sobie w myślach.
   Kiedy znalazł się już przy łóżku Izuku opadł na swoje "ulubione" morelowe kszeslo.
- Jak się czujesz ? - spytał próbując zachować obojętny wyraz twarzy.
- D-d-dobrze, dz-dzieki.. - powiedział zdziwiony tym pytaniem Midoriya.
   Bakugo tak był pochłonięty swoimi myślami że ledwo usłyszał jego odpowiedź. W jego głowie toczyła się walka. Powiedz mu to teraz. Nie, lepiej później. A jak później ktoś przyjdzie? To trudno. Musisz mu to powiedzieć. Boję się...
- Ehh.. - westchnął - przepraszam - powiedział szybko czując się okropnie.
- C-Co? - spytał nie dowierzając Midoriya.
- Nie słyszałeś?! Prze-pra-szam! - powiedział zdenerwowany blondyn.
- Yy... - zaczął drapiąc się po głowie chłopak. - Yy.. dzięki? Znaczy, ee.. nic się nie stało.. chyba..
- Więcej nie będę.. To znaczy, postaram ci się więcej nie robić krzywdy, zgoda? - powiedział poważnie blondyn podając mu rękę, jednak ku jego rozpaczy Midoriya schował głowę jakby spodziewał się ataku. Po chwili jednak gdy nie odczuł bólu odwrócił powoli głowę. Bakugo już stał ale rękę miał nadal wyciągniętą.
- Ee.. to żart ? - spytał niepewnie patrząc się na dłoń Bakuga.
- Ta. Rusz się, ręka mi drętwieje.
- No to.. Ee.. zgoda - powiedział Midoriya podając mu rękę...
...
   Po tym jak Bakugo wyszedł z sali szpitalnej życząc Midoriyi szybkiego powrotu do zdrowia jego głowa miała już dwie osobowości.
- JEJ! TRZYMAŁEM JEGO RĘKĘ!
- CZY TY JESTEŚ POJEBANY DEBILU?! OPANUJ DAUNA! (bez urazy!!!)
- WYBACZYŁ MI!
- PEWNIE BAŁ SIĘ ODEZWA- i w tym momencie Bakugo zdał sobie z tego sprawę. Przecież on pewnie bak się zaprzeczyć, i wyznać, że go nienawidzi, i nie chce mieć z nim nic wspólnego...
   Chwilowe szczęście Bakuga wypłynęło tak szybko, jak on wypowiedział swoje przeprosiny. Zmarkotnial, i cały dzień już do nikogo się nie odzywał...

  Hejka kochani! Co tam u was? Mam nadzieję że wszystko jest u was dobrze, i że sobie radzicie. (Jeśli nie, zawsze służę pomocą<33)
   To opowiadanie nie było jakieś długie, ale mam nadzieję że mimo wszytko ta nowa część się wam spodobała, i zostawicie tu coś po sobie (★)
   To opowiadanie jest w takiej "wielkiej trójce". Należą do niej opowiadania, które są "główne" na moim koncie:
“Porwana„
“Maskotka„ (to opowiadanie)
“Będziesz moją little baby?„ (wrzuciłam wczoraj nową część [dla was przedwczoraj])

   No, to chyba wszystko 😅✋
(Postarałam się skrócić jak najbardziej ten tekst "ode mnie")
   Mam nadzieję że wszystko u was dobrze <33
   Życzę miłego dnia/nocy <33

   Słowa: 550
   Rozdział: średni

- bardzo długie rozdziały 1150+ słów
- długie rozdziały 800-1150 słów
- średnie 450-800 słów
- krótkie -450 słów  

<33

  Zaczęłam pisać o: 20:30
   Skończyłam pisać o: 20:57
   Czyli pisałam łącznie: 27 minut

<33

Maskotka BakuXDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz