1

3.8K 65 13
                                    


NICOLE

– Tak, mamo. Będę dzwonić. Uspokój się, mam 18 lat, nie 8.

Stojąc i czekając ze swoimi bagażami na taksówkę przy lotnisku w Barcelonie, rozmawiałam z mamą, która już od 15 minut nie dawała mi spokoju i nie chciała kończyć połączenia. Wypytywała się mnie dosłownie o wszystko. O lot, o pogodę, a nawet o to, o której będzie moja taksówka. Jakbym sama wiedziała. Rozumiem, że się martwiła, ale przecież byłam już dorosła. Umiałam sobie poradzić.

– No dobrze. Po prostu muszę się wszystkiego upewnić. Wiesz, że tak mam. – powiedziała kobieta.

– Wiem, ale naprawdę bez przesady. Nie masz się czym przejmować. – powiedziałam, a do mojej głowy wpadł chytry plan. – Może zdjęcia przystojnych Hiszpanów w twoim wieku sprawią, że będziesz się już mniej martwić. – uśmiechnęłam się pod nosem, czego nie mogła zobaczyć. Wiedziałam, że ma słabość do hiszpańskiej płci męskiej, czego ona sama zawsze zaprzeczała. Lubiłam ją tym wkurzać.

Nicole! – zawstydziła się kobieta.

– No co? Każdy wie, że ich lubisz!

Dobra, kończę, bo widzę, że już wymyślasz. – zaśmiałam się. – Baw się dobrze, paa! – usłyszałam dźwięk informujący o zakończeniu połączenia. No i takim sposobem można było przekonać moją mamę do zaprzestania zadawania niepotrzebnych pytań.

Postanowiłam, że przeglądnę jeszcze Instagrama na telefonie i przy okazji poszukam jakichś fajnych, klimatycznych restauracji w pobliżu miejsca, gdzie spędzę wakacje.

Po kilku minutach, podjechała taksówka. Wsadziłam walizkę do bagażnika i podałam kierowcy odpowiedni adres. Auto ruszyło i po chwili przemierzaliśmy już okolice mojego ulubionego miasta. Bardzo za nim tęskniłam. Moja 22-letnia siostra - Liv, mieszkała tutaj już od półtora roku. Przeprowadziła się ze względu na studia. Zaprosiła mnie do siebie na wakacje, bym odpoczęła i jak to stwierdziła - mentalnie się przygotowała na ostatni rok nauki w liceum.

Z tego, o czym zostałam poinformowana, moi rodzice poznali się właśnie tutaj, w Barcelonie, kiedy moja mama - podobnie jak ja - przyjechała spędzić tu lato. W głowie zawrócił jej przystojny Hiszpan o brązowych oczach. Po ślubie, postanowili zamieszkać w ojczystym kraju mamy - Francji, gdzie razem z Liv się wychowałyśmy. Nie ukrywam, zdecydowanie bardziej wolałabym mieszkać w Hiszpanii - piękne okolice, plaże, wysoka temperatura przez cały rok. To jest coś, czego potrzebuję.

Na szczęście, mój tata zapoznał nas z naszymi korzeniami. Nauczył nas hiszpańskiego, pokazał wszelkie tradycje oraz dbał o to, byśmy utrzymywały kontakt z jego rodziną. Dzięki temu, mogłyśmy czuć się w Hiszpanii, jak w domu. Niecałe dwa lata temu, nasz ojciec zmarł. Bardzo brakuje mi jego uśmiechu, żartów oraz widoku roześmianych tęczówek. Zawsze był wesołym człowiekiem.

– Jesteśmy. – z zamyśleń wyrwał mnie głos taksówkarza. Podziękowałam za pomoc z wyjęciem bagażu oraz zapłaciłam należytą kwotę.

Stanęłam przed budynkiem, w którym mieszkała obecnie Liv i dokładnie przeskanowałam go wzrokiem.

– No to zaczynamy przygodę. – powiedziałam sama do siebie i ruszyłam do wejścia.

Weszłam do windy i wcisnęłam odpowiednie piętro. Jadąc, już mogłam odczuć ekscytację buzującą w moich żyłach. Nie mogłam się już doczekać spotkania z siostrą, dawno się nie widziałyśmy.

One chance | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz