1

1.9K 31 9
                                    

Dzień jak każdy inny. Wstałam już spóźniona na rozmowę o pracę. Co tchu ubrałam się i wybiegłam z mojego mieszkania. Zdyszana wsiadłam do taksówki i pojechałam.         
       
Weszłam do małej kawalerki po wcześniejszym pozwoleniu na wejście. Do pokoju wszedł mężczyzna w średnim wieku. Miał lekki zarost, rozjaśniane włosy, a na sobie miał jedynie szlafrok, który więcej mu odkrywał niż zasłaniał. W ręce trzymał kubek, z którego unosiła się para gorąca. Mężczyzna w końcu mnie zauważając odłożył kubek na stolik, a sam usiadł na kanapie pokazując mi gestem ręki bym również usiadła. Nie pewnie usiadłam na przeciwko. Czy on miał zamiar przeprowadzić rozmowę w samym szlafroku?

- Dzień dobry - powiedziałam lekko speszona widząc coraz większą część klaty obcego mężczyzny.

- Nie musisz tak się wstydzić - uśmiechnął  się biorąc łyka gorącego napoju. - Dlaczego architektura? 

- Od małego interesowałam się projektowaniem wystrojów wnętrz, dlatego postawiłam kształcić się w tym kierunku - wysłałam delikatny uśmiech, a on tylko przytaknął.

- Rozumiem. Mieszkasz sama czy z kimś? - spytał.

- Nie wydaje mi się by ta informacja była Panu potrzebna do zdecydowania się na przyjęcie mnie na to stanowisko - powiedziałam miło, ale wtedy zaczęło mi się coś nie zgadzać. Rozejrzałam się po małym pokoju. Zdecydowałam sprawdzić mężczyznę.

- Pewnie - wziął papiery ze stołu i zaczął je przeglądać. - Pani Lee Ro-Nim?

- Nie. Musiał Pan pomylić papiery - uśmiechnęłam się. Coś tu nie grało. 

- Ahh rzeczywiście. Zanim przyszłaś brałem prysznic. Musiało mi się pomylić. Już biorę prawidłowe CV - szybko odłożył papiery i zabrał inne. - Więc Pani Kim Seo-Jin?

- Tak - potwierdziłam mimo że to było kłamstwo. Nie mam koreańskich korzeni, więc imienia również. Szlafrok założony był w pośpiechu, dlatego powinien mieć jakieś mokre punkty na ciele, których nie było. Jest straszny bałagan. Wszędzie walają się papiery, a niektóre przedmioty są przewrócone. Trzęsąca się noga i unikanie kontaktu wzrokowego. Pomyłka z papierami i nietypowe pytania oraz zwracanie się raz formalnie, a raz nie. To nie był ten, do którego miałam przyjść.

- Dobrze. Jak długo tu mieszkasz? 

*Oho. Czyżby chce wiedzieć jak bardzo ogarniam tutaj ludzi? Chce wykorzystać moją niewiedzę, ale mu się to nie uda*

- W przyszłym tygodniu będzie rok - podniosłam kąciki ust. Co to za psychopata? Wpatrywałam się w każdy szczegół, by coś zauważyć. Nie wiedziałam z jak wielkim psycholem muszę się zmierzyć.

- Świetnie - pojawił się uśmieszek zadowolenia, który jednak szybko zszedł słysząc moje pytanie.

- Trochę mi wstyd, ale mogłabym skorzystać z toalety? W moim domu nie zdążyłam, a nie wytrzymam do powrotu - zerknęłam na drzwi łazienki.

- Nie - odparł oschło, a jego twarz nabierała koloru wyblakłej białej komody.

- To naprawdę pilne - wstałam zmierzając do łazienki.

- Powiedziałem nie!!! - krzyknął łapiąc moje ramię. - Przepraszam. Poniosło mnie. W łazience są problemy z rurami i wodą. 

- Zanim przyszłam ponoć brał Pan prysznic. Mimo to nie ma ani jednej kropelki wody na pańskim ciele. Szlafrok został ubrany na szybko. Do tego jest straszny bałagan w domu architekta i rzeczy są poprzewracane. Pytał Pan dziwnie oraz zwracał się do mnie zamiennie. Czy to nie dziwne? Co takiego jest w tej łazience? - ominęłam go i otworzyłam drzwi. Dlaczego ja muszę być taka ciekawska?...

SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz