- ROZALIA. DOPADNĘ CIĘ KIEDYŚ, SŁYSZYSZ?!?! BĘDĘ CIĘ GWAŁCIŁ DO UPADŁEGO ZA TO CO MI ZROBIŁAŚ - krzyczał, a ja wybiegłam z mieszkania. W momencie, gdy chciał mnie przytulić zwinnym ruchem sięgnęłam po nóż i wbiłam go w jego brzuch, a następnie go wyciągnęłam. Udało się....
Było późno i chłodno. Szłam przez seulskie drogi i ulice kierując się do kogoś, kto jest jedyną osobą, której aktualnie zaufam. Po prostu chcę go zobaczyć, usłyszeć jego głos, poczuć ten oszałamiający perfum i wtulić się w jego tors. Dlatego ruszyłam pieszo do jego domu. Podczas ucieczki nie zdążyłam zabrać butów, jak i zaczęło teraz padać. Końcówka marca robi swoje.
Na szczęście zapamiętałam drogę z jego domu do mojego mieszkania, więc wiedziałam którędy iść.
Byłam cała mokra i zimna. Ból całego ciała z każdym kolejnym krokiem narastał, ale chciałam się z nim pożegnać. Musiałam. Nie mogłam tak po prostu ze sobą skończyć. Najpierw musiałam GO zobaczyć.Weszłam na jego posesję. Było tam mnóstwo budynków mieszkalnych, a ja szukałam tego jednego. Wszystko należało do niego. Wynajmował jednostki mieszkalne innym zamożnym ludziom. On sam również w jednym z nich mieszkał. Szłam wzdłuż ogrodzenia szukając numeru jego budynku. Na szczęście jestem wzrokowcem. Widząc tą cudną liczbę zbliżyłam się do drzwi, które były zamknięte. I co teraz? Deszcz padał coraz bardziej. Zapowiadało się na burzę. Rozejrzałam się wokół i zauważyłam kwiatki w doniczce, która była lekko przesunięta do przodu. Podeszłam i ją poprawiłam. Wtedy doniczka przewróciła się na bok rozbijając się ukazały mi się klucze. Od razu je wzięłam i włożyłam w dziurkę od klucza. Przekręciłam klucz oraz klamkę, a następnie pchnęłam drzwi. Otworzyły się....
Rzuciłam klucze w ich pierwotne miejsce i ruszyłam schodami do góry. Ból wzrastał, a ja traciłam siły. Wolnym krokiem podeszłam do drzwi jego mieszkania i zapukałam. Gdy drzwi się otworzyły ukazał mi się on... W końcu mogłam go zobaczyć. Padłam na kolana z wymęczenia.
- Taehyung...
- Rozalia?!? Co ci się stało?? - podszedł do mnie i zabrał mnie na ręce. - Hejj. Spójrz na mnie - złapał mój policzek delikatnie go gładząc.
- On...on mnie...
- Co się stało?? Rozalia uspokój się. Wdech i wydech. Wdech i wydech. Wdech i wydech - robiłam jak chłopak mówił. W końcu mój oddech się ustabilizował. - Już lepiej?
- Tak - rzekłam, jednak nie było lepiej. Tylko oddech się ustabilizował, a co z resztą? Jak mam mu o tym powiedzieć?...
- Mów co się stało. Jesteś cała mokra i zimna. Do tego masz siniaki, a twoje ubrania są poszarpane. Oczy masz całe czerwone z płaczu, jak i jesteś strasznie osłabiona. Co tam się stało?? - pytał i pytał. Ja tylko siedziałam na kanapie w salanie, a on obok mnie. Owinął mnie kocem oraz objął ramieniem. Wtedy zaczęłam strasznie płakać.
- Ja nie chciałam - mówiłam przez płacz - mogłam się ciebie posłuchać...
- Rozalia?? O czym ty mówisz? Co on ci zrobił?? - lekko uniósł głos, jednak wciąż był do mnie delikatny. Przywarł mnie do siebie gładząc moje plecy. Czułam się bezpiecznie.
- Taehyung - podniosłam się, by zerknąć w jego oczy.
- Nie potrafię na ciebie patrzeć, gdy jesteś w takim stanie. Co on ci kurwa zrobił?
- Tylko nie rób nic głupiego, dobrze? - spytałam. Bałam się, że emocję wezmą górę i będzie chciał coś mu zrobić. Nie chcę, by w najgorszym przypadku wylądował w więzieniu.
- Rozalia, proszę cię. CO. ON. CI. ZROBIŁ?
- Obiecaj, że ze mną tu zostaniesz i nic mu nie zrobisz, okej?
CZYTASZ
SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNG
AléatoireCo jeśli młoda i ładna dziewczyna chcąc zwiększyć swoje umiejętności i saldo na koncie zacznie pracować w firmie mężczyzny, który zakocha się w niej obsesyjnie? Za wszelką cenę stara się przy niej być, a ona nie widzi problemu, który z każdym dniem...