- Ohh no weź. Dlatego miałaś nie wiedzieć. Przepraszam nie powinnem. Wolisz ich czy mnie?
- Taehyung przestań. Po prostu się ich spytałam. To źle?
- Może liczysz na kolejne spotkanie z nimi? Spodobał ci się którychś i chcesz znów zobaczyć. Tak szybko mnie sobie wymienisz? I to jeszcze na mojego przyjaciela?
I po co się odzywasz? Zaraz znów nie wytrzymam i coś palne. Sam się nakręcam, a ona nie robi nic złego. Raczej nie zostawiłaby mnie dla mojego przyjaciela, prawda? Może i nie jesteśmy razem, ale nie chciał bym jej stracić w żaden sposób. Chociażby w taki, że wolałaby spędzać czas z kimś innym niż ze mną.
- Możecie nas zostawić samych? - spytała dwójkę mężczyzn, którzy po chwili opuścili pomieszczenie. - Musisz być taki zazdrosny? Chciałam być miła, bo wiem, że ty się z nimi przyjaźnisz - podeszła bliżej do mojego biurka i odwróciła krzesło przodem do niej. - Myślisz, że zostawię cię dla kogoś kogo znam parę minut? - spytała patrząc się prosto w moje oczy, a jej kolano wylądowało na krześle pomiędzy moimi nogami. W ten sposób dziewczyna była nade mną.
- W aktualnej sytuacji zamierzam w to wątpić - na mojej twarzy pojawił się lekki uśmieszek, a swoje dłonie położyłem na jej biodrach.
- Nie pozwalasz sobie za bardzo?
- Skądże. Sama zaczęłaś. Po co ci było tak ładnie i seksownie do mnie podchodzić? Jesteś nade mną, a twoje kolano wylądowało pomiędzy moimi nogami. Gdzie niby miałem położyć ręce, co?
- Na suficie. Seksownie może się ruszać kebab na ruszcie, a ładne to mogą być chmury na niebie. Puść mnie - zeszła kolanem z krzesła, jednak wciąż trzymałem ją za biodra. Wstałem i zbliżyłem się.
- Puścić możesz kamyki do wody, a nie ciebie - cicho się zaśmiałem i już mogłem zauważyć robiące się czerwone policzki dziewczyny przez długi i bliski kontakt ze mną.
- Upuszczonym kamykiem możesz również zabić, co ty na to? Po prostu mnie puść - wyrwała się, ale zdążyła się tylko odwrócić. Ponownie przywarłem ją do mojego ciała. - TAEHYUNG.
- ROZALIA.
- Możesz mnie puścić?
- Nie - jeszcze bardziej wtuliłem się w jej ciało.
- Po prostu jak z dzieckiem. Bierz się do pracy. To nie pora na przytulanie - próbowała odplątać moje dłonie z jej ciała.
- A kiedy będzie pora na przytulanie?
- Nigdy - wtedy mocniej się szarpnęła i zdołała uwolnić się z uścisku.
- Ejj. Wygodnie mi było. Chodź tu - zbliżyłem się do dziewczyny, ale ta zaczęła uciekać. - Rozalia!!!
- Przestań mnie gonić, bo znów spanikowany będziesz dzwonił po karetkę - powiedziała będąc po jednej stronie biurka, a ja po drugiej.
- To przestań uciekać. Wydaje się proste, prawda?
- Nie. Siadaj do siebie i bierz się do pracy - odparła odsuwając krzesło. W tamtym momencie przeskoczyłem przez biurko i złapałem dziewczynę za talię pociągając ją za sobą i wspólnie opadając na krzesło, a dziewczyna na moje kolana.
- W taki sposób mogę pracować - zacisnąłem swoje ręce wokół jej talii, a podbródek położyłem na jej ramieniu.
- Taehyung...
- Miałem się wziąć do pracy. Tego chciałaś, prawda? Więc w czym jest problem? - spytałem specjalnie się z nią drażniąc. Czułem jak przechodzą ją dreszcze za każdym razem, gdy się odezwę przez mój lekki, chłodny oddech, który na nią opadał.
CZYTASZ
SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNG
RandomCo jeśli młoda i ładna dziewczyna chcąc zwiększyć swoje umiejętności i saldo na koncie zacznie pracować w firmie mężczyzny, który zakocha się w niej obsesyjnie? Za wszelką cenę stara się przy niej być, a ona nie widzi problemu, który z każdym dniem...