O poniedziałkowym poranku w szkole zjawiło się dosyć mału uczniów, ale nikt się temu nie dziwił. Impreza u Will'a była tak dobra, że każdy postanowił zostać w domu, tak samo jak większość jego przyjaciół, w tym Alex, który zawsze woził go do szkoły, więc chłopak musiał przejść na piechotę. Karl by najchętniej zrobił to samo, ale doskonale wiedział że jeśli dziś nie przyjdzie to policja zdąży zapukać do jego drzwi wejściowych.W obecnej chwili grzebał w swojej szafce by znaleść odpowiedni podręcznik do lekcji. Tak dawno nie zaglądał do jej środka, że gdy ją uchylił to z wnętrza zaczęło ulatniać się pełno kurzu. Przypomniał sobie że ostatni raz kiedy ją otwierał był początek roku szkolnego, więc był to już napewno odpowiedni czas by ją posprzątać. Gdy znalazł wyszukiwaną książkę, zamknął szafkę i ruszył w stronę swojej klasy. Na jego szczęście na korytarzu panowała prawie że pustka, więc mógł odetchnąć z ulgą.
Tak przynajmniej myślał.
- KARL!!!! - usłyszał czyjś piskliwy ton głosu dobiegający z drugiego końca korytarza. Nie zdążył się nawet obrócić, ponieważ poczuł na swoich plecach ciężar, omal nie wywracając się na brudną podłogę. Przed nim we własnej osobie stał George, słodki brunet o czekoladowych oczach, witając go mocnym uściskiem. Był od niego sporo niższy, dlatego zwisał on na jego szyi. Każdy spojrzał w ich stronę, ale ciemnooki nie zdawał się tym przejmować.
Teraz oboje szli w stronę swojej klasy, którą akurat mieli wspólną. Niestety, Karl tak rzadko był w szkole że do tej pory nie zorientował się obecność bruneta na jakiejkolwiek z jego lekcji. Nigdy nie przywiązywał do innych osób szczególnej uwagi i za każdym razem ujawniały mu się nowe twarze. Jacobs wiedział, iż kojarzył bruneta z okresu gdy oboje jeszcze byli dziećmi, gdyż oboje trenowali w jednym klubie sportowym. Teraz przypomniało mu się jak niesamowicie tęsknił za sportem, mimo że nie ma pojęcia dlaczego z niego zrezygnował. O ile się nie mylił George też z nim skończył trochę po Karl'u. Cieszył że że go dziś spotkał. Było mu o wiele raźniej.
Reszta godzin lekcyjnych była naprawdę nużąca. Na żadnych zajęciach nie robili nic szczególnego, więc większość z nich przespał w ławce. Po skończonych zajęciach dodatkowych z gitary udał się do pobliskiej biblioteki by wypożyczyć kolejne książki. Uwielbiał pracującą tam starszą bibliotekarkę. To ona zachęciła młodszego do czytania, zawsze doradzając mu najlepsze książki. Jego mama zabrała go właśnie tutaj gdy był jeszcze siedmiolatkiem i od razu zakochał się w tym miejscu. Było jak zaczarowane. Z czasem zaczął przychodzić tu codziennie, a zamiast w domu czy szkole można było go znaleźć krzątającego się pomiędzy regałami szukając stale czegoś nowego.
Teraz kierował się w stronę murku znajdującego się przy skatepark'u, aby trochę odpocząć od wszystkiego. Był w szkole zaledwie jeden dzień, a już czuł się okropnie wyczerpany. Jego celem na ten moment było odetchnięcie świeżym powietrzem i zapomnieniu o tym wszystkim co go otaczało i na chwile odsunąć się od każdego. Cisza to było jedyne czego pragnął.
Zasiadł na pomalowanej na fioletowo ławeczce, poprawiając pierścionki na swoich palcach i wyciągając z torby wypożyczoną książkę. Po drewnianych rampach skatepark'u trenowało kilkoro nastolatków, jak i się zorientował dobrze znana mu osoba. Nick. Wtedy miał wrażenie jakby cisza w jego głowie zrobiła się głośna. Słyszał tylko jego imię wypowiadane podświadomienie do niego szeptem. Robił to po prostu perfekcyjnie. Każdy jego ruch był niesamowicie płynny oraz robił to z lekkością. Jacobs nie mógł skupić się na stronach papieru przez to jak bardzo oszołamiający był ten chłopak, więc przyglądał mu się przez większość czasu.
- Jestem pod mega wrażeniem. - odezwał się gdy był z nim na tyle blisko, by drugi mógł go usłyszeć. Na jego głos odwrócił się twarzą w jego stronę i wydawał się lekko zdezorientowany.
- Dziękuje. - powiedział unosząc kącik ust w swój specyficzny sposób, który Karl zdążył zauważyć i przybliżył się wolnym krokiem w jego stronę trzymając w jednej ręce swoją deskę.- Nie spodziewałem się że ktoś mnie ogląda.- zaśmiał się niemal że bezdźwięcznie.
- Co ci się stało? - Karl wskazał palcem na malutkie rozcięcie na twarzy niższego, a z rany leciał mały strużek krwi, kapiący mu z policzka. Zmartwił go jego wygląd.
- Ohh. - zawahał się na chwilę. - Nic poważnego. Po prostu się wywróciłem. -dotknął delikatnie krwawiącego miejsca i skrzywił się w grymasie.
- Usiądź koło mnie. - poklepał na miejsce koło niego w między czasie grzebiąc w swoim plecaku położonym koło niego. Szatyn zdążył zająć wskazane miejsce oczekując reakcji Jacobs'a. Po chwili wyciągnął z niej małą kosmetyczkę, jak się okazało z przyrządami medycznymi. Nasączył on wacik wodą utlenioną i złapał subtelnie drugiego za żuchwę, przemywając drugiemu ranę, na co on zacisnął tylko zęby. Z tej odległości kompletnie mógł zatracić się w jego oczach.- Alex lubi czasem bawić się w gangstera i bić się z najbardziej losowymi osobami, dlatego zawsze trzymam to przy sobie i robię ciągle za jego pielęgniarkę.- Nick zaśmiał się cicho na to zdanie, pokazując mu swoje białe zęby. Kiedy odsunął wacik od policzka szatyna, nakleił mu mały plasterek. Karl z nudów lubił rysować, tak samo jak na plastrach, a drugiemu trafił się akurat plaster z pandą. - Słodko w nim wyglądasz.- Ponownie odwrócił się by schować wszystko do plecaka. Kiedy się zerknął przed siebie przed nim stał już zielonooki.
- Jeździsz ze mną? - zapytał cicho.
- Naprawdę bym chciał, ale jeśli chodzi o to to jestem największą kaleką. Może innym razem. - odpowiedział mu z lekkim żalem, bo czuł że mógłby mieć naprawdę dobrą zabawę, ale wolał nie ryzykować.
- Wszystkiego cię nauczę. - nalegał i wyciągnął w jego stronę swoją dłoń. Czuł że odmówienie mu to najgorszy grzech. Zawiesili ze sobą dłuższy kontakt wzrokowy dopóki nie złapał on jego lodowatej skóry i a on pociągnął go taktownie w głąb skatepark'u.
⭐️
na razie nie będzie rozdziałów, ponieważ chcę troszeczkę nadrobić zapasowych :(
miłego dnia/nocy :>
CZYTASZ
lucky star | karlnap
Fiction généraleKarl wielbił wpatrywać się w gwiazdy. Nick był tą która świeciła najjaśniej. W opowiadaniu występują: • używki • wulgaryzmy